Temat: życie bez dzieci

Czy wyobrażacie sobie życie bez dzieci?  Pytanie raczej do osób które ich jeszcze nie maja.

jak najbardziej. nie wyobrazam sobie zycia z dziecmi (ale rozumiem, ze wiekszosc ludzi mysli inaczej)

Pasek wagi

Jestem mnóstwo ludzi, ja również poki co bez dzieci... baa i bez mężczyzny także :)

tak, zaden przymus rodzic dzieci 

Pasek wagi

wyobrażam sobie. Decyzję o dziecku podjęliśmy dopiero ok.30. Ale równie dobrze moglibyśmy żyć bez. Kocham moją dzidzie ale życie bez niej też było fajne. I na pewno nie oczekuję że zajmie się mną na starość. Nie po to ją robiłam. 

maharettt napisał(a):

beautyinme napisał(a):

ja i mój mąż (mamy dzieci, pracę, babcie mieskają baaarszo daleko od nas) jesteśmy mądrymi ludźmi, wiemy że pracować możemy wszędzie. Gdybyśmy stanęli przed opisaną przez ciebie sytuacją, ak przeprowadzilibyśmy się do naszych rodziców, by się nimi opiekować.
W takim razie wspolczuje twoim dzieciom ktorym bys zmienila szkole, otoczenie, jakies przyjaznie tylko dlatego, ze rodzice nie chca sie przeprowadzic, a de facto nic ich nie trzyma.Wg mnie rodzice nie powinni czegos takiego oczekiwac od dzieci, a jesli tak robia to jest przeegoistyczne z ich strony.

nie obchodzą mnie twoje zarzuty o egoizmie, bo nic o mnie nie wiesz to raz. Dwa to absurdem jest mówienie o egoizmie, gdy ktoś niejako ''poświęca się'' (nie lubię tego słowa, bo dla mnie to normalne) dla starszych ludzi. Zmiana otoczenia dla dziecka jest demonizowana, dla dziecka najważniejszy jest ''dom'' i wąska grupa ludzi krążących wokół tegoż domu. Moje dzieci zmieniały już miejsce zamieszkania 3 razy. Starsza klasę zmieniała właśnie po raz czwarty. Przeprowadzaliśmy się ze względu na zlecenia itd. Wszyscy znajomi ogólnie są zdziwieni, że mała z radością chodzi to nowych szkoł i lubi poznawać nowych ludzi, bo przecież powinna się bać i płakać. DUŻO moim zdaniem zależy od podejścia rodziców. Moje dziecko od zawsze uczone było że zmiany to nic strasznego, że fajnie poznawać nowych ludzi i nowe miejsca. I się tego nie boi. 

Uczone są też moje dzieci, że rodzina to priorytet. Pomoc najbliższym to obowiązek i przywilej. Gdybym teraz powiedziała że się pakujemy i przeprowadzamy do jednych czy drugich dziadków, albo że oni przyjeżdżają do nas na stałe to prawdopodobnie padli by z radości. Ot filozofia.

Pasek wagi

przez to  że nie chcę dzieci rozpadl mi sie zwiazek , ale cóż, coś za coś... Mam 36 lat i lubie swoje życie, nie martwie sie o starosc zyje dniem dzisiejszym :-)

Pasek wagi

Guren napisał(a):

Dajcie spokój, każdy z nas będzie samotny na starość. Dzieci, wnuki dorastają, będą mieć swoje życie, swoje domy i rodziny, nie rzucą wszystkiego by się nami opiekować. Tak jak my nie rzucamy wszystkiego i nie siedzimy ciągle z naszymi babciami. To normalna kolej rzeczy, starość zawsze oznacza samotność. I powiem więcej: egoizmem jest myślenie, że potomstwo powinno się nami opiekować bo to dobieranie czyjegoś życia. Znam różne przypadki, wiem jak działa druzgocąco na związek, gdy jeden z partnerów ma pod opieką kogoś, kto już nie jest w pełni sprawny umysłowo (związek w rozpadzie a co by nie mówić, mózg obumiera i nie jednej z nas odbije na starość), znam przypadki awantur w rodzinie, gdzie kobieta wysyła matkę do domu opieki bo fizycznie z pracą, dziećmi i opieką nad matką nie wyrabia. Prawda jest taka, że jeśli będą problemy na starość to dzieci się nie zajmą bo mają swoje życie i trudno jest im to odbierać. Więc taki argument po pierwsze jest idiotyczny, po drugie - strasznie egoistyczny. Kto wie czy nie bardziej niż to, że ktoś nie chce potomstwa. Osobiście wiem, że nie będę najlepszą matką. Nie specjalnie lubię dzieci, irytują mnie i szczerze mówiąc te poniżej dwóch lat - obrzydzają. Ale jednak kiedyś w przyszłości chcę mieć: nie dlatego, by mieć z kim rozmawiać na starość. Dlatego, że jestem w stanie zrobić wszystko dla mojego mężczyzny i wiem, że kiedyś będę gotowa na to, by je mieć, wiem jak bardzo on pragnie dzieci. Dlatego, że to musi być cudowne uczucie kiedy się patrzy jak dziecko dorasta. Wiem, że minie jeszcze parę lat zanim do tego dorosnę ale z pewnością kiedyś taki dzień nadejdzie. I być może wtedy je nawet polubię.
dziecko jest nie po to by lubić , tylkoKOCHAĆ 

Pasek wagi

Nie mam dzieci i nie zamierzam mieć. Nie mam instynktu macierzyńskiego i wiem, że posiadanie dzieci nie jest dla mnie. 

rabarbar1974 napisał(a):

Czytam i czytam i sie dziwie.....przed 30stka za mloda na dziecko.......własnie przed 30stka najlepszy jest czas na 1sze dziecko.Ja urodziłam 1 w wieku 21 lat i nigdy by mi nie przyszlo do głowy ze jestem za mloda.A patrzeć na posiadanie dzieci z perspektywy finansów....to nigdy nie bedzie odpowiednia pora na ich posiadanie bo kasy zawsze za mało....ale czy to sie liczy...przecież nie koniecznie jezdzic wypasina bryką i kupować firmowe ciuchy.........A najbardziej rozwala mnie taki tekst nie chce miec dzieci ,bo ich nie lubię,bo mnie denerwują,to sie zastanawiam w jakiej rodzinie był wychowany ze ma takie podejscie do zycia.......

I właśnie o to wychowanie chodzi. Wiele osób podejmuje pewne decyzje bazując na tym co przeżyli. Jeśli ktoś jest emocjonalnie skrzywdzony to świadomie podejmuje decyzje o braku dzieci aby nie robić im krzywdy. Uważam to za pozytywna postawę życiowa. I nie mozna tych ludzi nazywać egoistami. Ja kiedyś bardzo chciałam ale okazało sie ze nie mogę mieć dzieci. Przeplakane noce i bieganie po lekarzach... Odechcialo mi sie wszystkiego . Dzisiaj uważam ze dobrze sie stało bo czasem przychodze z pracy i płacze ze jestem zmęczona a gdzie w tym wszystkim dziecko. Moze to dziwne ale czasem czuje ze ktoś tam czuwa nademna i ma dla mnie lepszy plan niż ja sama :). Nie potępiać braku dzieci i ZUS oraz opieka nie jest dla mnie żadnym argumentem .

Pasek wagi

Mam 30 lat, jestem w zwiazku 10 lat i jak narazie jest bardzo fajnie bez dzieci! BUT! dopiero w tym roku odczulam ta potrzebe i chyba sprubujemy cos wykabinowac w najblizszym czasie :))))

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.