- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 czerwca 2014, 14:28
19 czerwca 2014, 19:56
Nawet nie wiem od czego zacząć... jak w kilku słowach streścić 7 l lat mojego życia, 7 bardzo burzliwych lat. Pełnych rozstań, powrotów. Pełnych jego "nie wiem, czy Cię kocham", żeby za chwilę próbował się oświadczyć. Pełnych pojawiających się w jego życiu nowych kobiet, kilku zdrad. I jedynym możliwym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest rozstanie, prawda?No i tak się w końcu stało. Usłyszałam, że mnie nie kocha, że zależy mu na mnie, ale wie, że to nie to. Że próbował sobie wmówić, że mnie kocha i że jestem kobietą jego życia, ale myśli, że to po prostu nie to i dlatego szukał przygód. Że miał po prostu za dobrze. No i że ktoś zawrócił mu w głowie.A prawda jest taka, że miał wszystko, że byłam dla niego dobra aż do granic przyzwoitości. Chociaż przyzwoitość też już dawno straciłam, prosząc, płacząc, błagając.Ja nie potrafię się z tym pogodzić. Robię najgorsze co mogę w takiej sytuacji, narzucam się, proszę o spotkanie, piszę do niego. A on nie ma ochoty na spotkanie, na rozmowy, ale cały czas powtarza, że nie chce się ode mnie odcinać. Może to kwestia tego, że potrzebuje czasu?Pisałam mu po prostu, że już nie będę mu się rzucać na szyję. Że chcę tylko mu coś wyjaśnić, porozmawiać, że w dzień rozstania nie byłam na to gotowa (więc robiłam straszne głupoty) ale teraz bym chciała, na spokojnie.Chciałabym zostać jego przyjaciółką, żeby pokazać mu, że jest we mnie ta kobieta, w której się zakochał.Czy po tak wielu latach i tak wielu przeżyciach.. można zrobić cokolwiek, żeby to uratować, żeby pokazać mu, że z nikim innym nie będzie tak szczęśliwy jak ze mną, że prawdziwa miłość pojawia się w życiu tylko raz? Nie czy... jak to zrobić?
dziewczyno, szanuj się!!!! wybaczałaś zdrady...a on się świetnie bawił.... między Wami nie będzie przyjaźni, nawet o tym nie myśl... jesteś od niego uzależniona, czas się uwolnić! nie wmawiaj sobie, że nie mozesz bez niego żyć...no chyba, że na własne życzenie chcesz sobe dalej życie marnować...lecz czy naprawdę warto? i nie usprawiedliwiaj go - że niby wartościowy, ale pogubiony...bzdury!!!!!!
19 czerwca 2014, 20:21
Jestes współuzależniona ... od niego .
Wyjdziesz z tego ... tylko daj sobie czas .
Z czasem otworzą ci się oczy na wszystko ... to co dla nas jest oczywiste i dla ciebie stanie się oczywiste wkrótce.
Szanuj siebie ... bo nikt tego za ciebie nie zrobi.
Pozdrawiam :)
19 czerwca 2014, 20:36
ja wyznaje zasade ze nie rozstajemy sie po to by sie przyjaznic...ja bym nie umiala
19 czerwca 2014, 21:11
Powiedział, że to koniec więc to przyjmij...on dojrzał do tego, że to nie to... teraz Ty musisz.. a tak z innej bajki jak kiedyś spławiałam kolesia a on cały czas chciał jeszcze jednej szansy to im dłużej to trwało tym bardziej moje uczucia do niego zmieniały się w niechęć... pozostaw po sobie dobre wrażenie...
19 czerwca 2014, 22:02
Dziewczyno, powiem raz: czasem bywa tak, że lepiej pójść w inną stronę, mimo, że serce stoi w miejscu..
19 czerwca 2014, 22:06
Monia -ja wiem (wyraźnie to widac po Twoim wpisie), że mimo wszystko kochasz go ale NIE rób tego ! Każdy mężczyzna to łowca - uciekasz (oczywiście w pewnej przenośni) a on Cię goni, skoro robisz odwrotnie - Ty "gonisz" jego, to on ucieka (tak w dużym skrócie).
Pewnie chcesz usłyszec zupełnie coś innego ale ... wybaczyc zdradę można ale jeden raz, nie więcej i tylko wtedy, gdybyś widziała po całym jego zachowaniu, że on zrozumiał swój błąd, że on sam tak czuje i żałuje... Skoro zdarzyło się to więcej razy, skoro on tak Cię rani - kochana no powiedz sama sobie JAK możesz go kochac ???? Wydaje mi się, że nie kochasz go, tylko żałujesz straconego czasu ale zacznij doceniac i szanowac siebie samą !!! Z takim człowiekiem chcesz byc ? Chcesz ciągle życ w niepewności co będzie za dzień, za miesiąc, za parę lat ? Gdzie w Waszym związku miejsce na zaufanie, poczucie bezpieczeństwa, gdzie na miłośc fizyczną ? (czy będziesz mogła kochac się z nim myśląc co i z kim robił jakis czas temu?)
Ten człowiek uzależnił Cię od siebie - zastanów się co to jest PRZYJAŹŃ ? Skoro ktoś Cie wykorzystuje i rani to nie da się jakichkolwiek kontaktów z nim nazwac przyjaźnią, chyba to rozumiesz.
Nawet jeśli było między Wami kiedys dobrze, nawet jeśli bardzo kochaliście się a on teraz mówi o swoich wątpliwościach, szuka nowych wrażeń z innymi kobietami ... - to zastanów się; jak bardziej dobitnie ma Ci wytłumaczyc, że nie widzi wspólnej przyszłości? Doceń siebie i zostaw go ! Nie analizuj dlaczego tak się stało ani co zrobic aby polepszyc Wasze stosunki - nic w tym guście bo roztroisz się i narobisz sobie kłopotu. Utnij to raz, popłaczesz - będzie bolało bo każde rozstanie boli ale wyjdziesz z tego, poznasz Kogoś dobrego, kto będzie Cię kochał i szanował. Daj sobie szansę na "normalne życie !
Jeszcze jedno, przepraszam za brutalnośc - Monia on NIE jest pogubiony, nie wmawiaj sobie tego, on jest wygodny bo widząc Twoje oddanie wciąż korzysta a przy tym brutalny skoro w ten sposób Cię traktuje. Uciekaj dziewczyno póki mozesz i uwierz, że gdy ktoś kocha to z pewnością nie traktuje w ten sposób drugiej osoby !
Rozejrzyj się wokół siebie a wtedy zobaczysz, że dobrych, wartościowych ludzi jest dużo, tylko chciej ich zauważyc.
Życzę odwagi w podejmowaniu właściwych decyzji oraz poznania dobrego/wartościowego Człowieka a nie za przeproszeniem jakiegoś d.... który latami zastanawia się, czy kocha czy nie kocha (może nie wie co to znaczy?) i skacze z kwiatka na kwiatek raniąc wszystkich, których spotka na swej drodze.
Serdeczności-B.
19 czerwca 2014, 22:49
Z wlasnego doswiadczenia powiem, ze to, co czujesz teraz, predzej czy pozniej minie, nie bedzie tych burzliwych emocji, zrozumiesz, ze marnujesz z nim czas, ze wyzbywasz sie godnosci blagajac o jego milosc i usprawiedliwiajac jego zachowanie. Po prostu przejrzysz na oczy. Tak juz chyba musi byc, trzeba przezyc ten bol i zlamane serce, zeby otworzyc oczy i zaczac myslac o sobie. Zgadzam sie z wszystkimi odpowiedziami na twoj list, poza jednym- ze spotkasz kogos wartosciowego. Nie spotkasz, spotkasz kolejnego wygodnickiego, dwulicowego, robiacego ci wode z mozgu pana, od ktorego bedzie zalezec twoje szczescie. Po prostu bedziesz przyciagac taki typ. Musisz zmienic swoje podejscie do siebie, zaczac sie cenic, zaczac wierzyc, ze zaslugujesz na dobre traktowanie, milosc, poczucie bezpieczenstwa, zeby je dostac. Czasem takie wlasnie ciezkie przezycia sa motywacja do zmiany.
19 czerwca 2014, 22:49
Monia -ja wiem (wyraźnie to widac po Twoim wpisie), że mimo wszystko kochasz go ale NIE rób tego ! Każdy mężczyzna to łowca - uciekasz (oczywiście w pewnej przenośni) a on Cię goni, skoro robisz odwrotnie - Ty "gonisz" jego, to on ucieka (tak w dużym skrócie).Pewnie chcesz usłyszec zupełnie coś innego ale ... wybaczyc zdradę można ale jeden raz, nie więcej i tylko wtedy, gdybyś widziała po całym jego zachowaniu, że on zrozumiał swój błąd, że on sam tak czuje i żałuje... Skoro zdarzyło się to więcej razy, skoro on tak Cię rani - kochana no powiedz sama sobie JAK możesz go kochac ???? Wydaje mi się, że nie kochasz go, tylko żałujesz straconego czasu ale zacznij doceniac i szanowac siebie samą !!! Z takim człowiekiem chcesz byc ? Chcesz ciągle życ w niepewności co będzie za dzień, za miesiąc, za parę lat ? Gdzie w Waszym związku miejsce na zaufanie, poczucie bezpieczeństwa, gdzie na miłośc fizyczną ? (czy będziesz mogła kochac się z nim myśląc co i z kim robił jakis czas temu?)Ten człowiek uzależnił Cię od siebie - zastanów się co to jest PRZYJAŹŃ ? Skoro ktoś Cie wykorzystuje i rani to nie da się jakichkolwiek kontaktów z nim nazwac przyjaźnią, chyba to rozumiesz.Nawet jeśli było między Wami kiedys dobrze, nawet jeśli bardzo kochaliście się a on teraz mówi o swoich wątpliwościach, szuka nowych wrażeń z innymi kobietami ... - to zastanów się; jak bardziej dobitnie ma Ci wytłumaczyc, że nie widzi wspólnej przyszłości? Doceń siebie i zostaw go ! Nie analizuj dlaczego tak się stało ani co zrobic aby polepszyc Wasze stosunki - nic w tym guście bo roztroisz się i narobisz sobie kłopotu. Utnij to raz, popłaczesz - będzie bolało bo każde rozstanie boli ale wyjdziesz z tego, poznasz Kogoś dobrego, kto będzie Cię kochał i szanował. Daj sobie szansę na "normalne życie ! Jeszcze jedno, przepraszam za brutalnośc - Monia on NIE jest pogubiony, nie wmawiaj sobie tego, on jest wygodny bo widząc Twoje oddanie wciąż korzysta a przy tym brutalny skoro w ten sposób Cię traktuje. Uciekaj dziewczyno póki mozesz i uwierz, że gdy ktoś kocha to z pewnością nie traktuje w ten sposób drugiej osoby !Rozejrzyj się wokół siebie a wtedy zobaczysz, że dobrych, wartościowych ludzi jest dużo, tylko chciej ich zauważyc.Życzę odwagi w podejmowaniu właściwych decyzji oraz poznania dobrego/wartościowego Człowieka a nie za przeproszeniem jakiegoś d.... który latami zastanawia się, czy kocha czy nie kocha (może nie wie co to znaczy?) i skacze z kwiatka na kwiatek raniąc wszystkich, których spotka na swej drodze.Serdeczności-B.
19 czerwca 2014, 22:50
Jak dla mnie najlepsza odpowiedz