- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 czerwca 2014, 22:29
Wiem, niestety z doświadczenia, że trudno to zmienić, bo tak został wychowany,ewentualne pretensje do Pani teściowej, oczywiście żart.A tak poważnie to zacznij już teraz nad tym pracować, aby Jego nastawienie się zmieniło,bo będzie Ci bardzo ciężko cokolwiek wyegzekwować, niestety po ślubie to już trochę póżno na zmianę przyzwyczajen.A tak na marginesie to mój 14 letni syn ma dyżuty w kuchni przy zmywaniu, odkurza mieszkanie 2 razy w tygodniu i wynosi śmieci, także potencjalna żona będzie miała z Nim trochę lepiej niż Jego mamusia ciągle walczaca,pozdrawiam
dyżury oczywiście
17 czerwca 2014, 22:43
niestety ale jego zachowanie jest niepokojące bo facet który ma 28 lat i siostra robi mu i tobie herbatę
ja bym podziękowała za tą herbatę albo powiedziała że on ma ją zrobić i koniec dyskusji
wiesz na początku to są drobne rzeczy ale z czasem robi się to meczące i prowadzą nawet do rozwodów
dodam że taka teściowa to też problem bo po ślubie będzie przychodziła i sprawdzała czy aby na pewno dbasz dobrze o jej syna
edit:
dopiero doczytałam bo siostra się zbuntowała i nie przyniosła wam herbatki a on poszedł i zrobił tylko dla siebie???(nie ważne czy tobie zależało czy nie)
no nie mogę uciekaj póki nie masz dzieci z tym leniwym gburem
Edytowany przez Udzicha 17 czerwca 2014, 22:50
17 czerwca 2014, 22:47
niestety ale jego zachowanie jest niepokojące bo facet który ma 28 lat i siostra robi mu i tobie herbatę ja bym podziękowała za tą herbatę albo powiedziała że on ma ją zrobić i koniec dyskusji wiesz na początku to są drobne rzeczy ale z czasem robi się to meczące i prowadzą nawet do rozwodówdodam że taka teściowa to też problem bo po ślubie będzie przychodziła i sprawdzała czy aby na pewno dbasz dobrze o jej syna
dzięki za podpowiedź z tą herbatą. zawsze u niego piję, więc przy najbliższej okazji tak właśnie mu powiem,jak napisałaś :D
17 czerwca 2014, 22:52
Dla mnie to nie do pomyślenia, żeby facet mnie takimi gadkami zbywał. Cieszmy się tym co mamy, czyli czym? Tą herbata co to "kazał" siostrze zrobić i o tobie zapomniał.
Kochana, ty teraz masz z nim miodowe chwile, zapamiętaj to dobrze bo potem jak się ożenicie, to będziesz usadzona w roli jego matki. Zawsze mi trąbiono, chcesz wiedzieć jak facet będzie cię traktował, patrz jak traktuje swoja matkę. To i masz, lenia, manipulanta, pozbawionego kultury melepetę. Włos się jeży jak czytam na co się kobiety godzą w swoim życiu. No i ta nadzieja, ze się zmieni. Nie, nie zmieni się, bo się zmienić nie chce, bo mu z tym wygodnie.
Ja mojego Miśka przystosowałam do podziału obowiązków, ale on mieszkał sam i od lat sam o siebie dbał. Jak coś wytknęłam to negocjacja, dyskusja i poprawa, a nie wykręcanie kota ogonem. Matce pomagał zawsze a na moje sugestie reaguje jak partner, bierze pod uwagę, rozważa i dochodzimy do wspólnych wniosków.
Czarno to widzę, powiem ci szczerze, i jeszcze czarniej te twoje nadzieje, że facet nagłego olśnienia dostanie i się zmieni.
Edytowany przez datuna 18 czerwca 2014, 00:41
17 czerwca 2014, 23:06
Mój facet miał identycznie jak chodziliśmy ze sobą.
Mam robiła śniadania/obiady/kolacje.
Nawet talerze i kubki po nim wynosiła.
W domu nie robił kompletnie nic.
Tak został nauczony.
Aktualnie to On w domu robi głównie obiady. Ja rzadko,bo nie lubię gotować ;)
Ale ja sprzątam/piorę itp.
On z kolei zajmuje się ogrodem.
Ale kiedy nie ma mnie w domu to i posprząta bez problemu, naczynia tez umyje.
Aha i to On robi duże zakupy do domu, robiłam to kiedyś, jak mieszkaliśmy na wynajmie w mieście,ale teraz po za miastem, to On się nauczył i jest lepszy w zakupach ode mnie ;-).
Zdarza mu się walnąć skarpetki w sypialni, czy nie wynieść talerze po śniadaniu .....
Albo notorycznie zostawia wszędzie swoje koszulki,ale po takiej metamorfozie jaką przeszedł, to mnie to nie rusza ;-).
Więc uwierz, facet na swoim potrafi (jeśli chce) się zmienić.
17 czerwca 2014, 23:16
Mój facet miał identycznie jak chodziliśmy ze sobą.Mam robiła śniadania/obiady/kolacje.Nawet talerze i kubki po nim wynosiła.W domu nie robił kompletnie nic.Tak został nauczony.Aktualnie to On w domu robi głównie obiady. Ja rzadko,bo nie lubię gotować ;)Ale ja sprzątam/piorę itp.On z kolei zajmuje się ogrodem.Ale kiedy nie ma mnie w domu to i posprząta bez problemu, naczynia tez umyje.Aha i to On robi duże zakupy do domu, robiłam to kiedyś, jak mieszkaliśmy na wynajmie w mieście,ale teraz po za miastem, to On się nauczył i jest lepszy w zakupach ode mnie ;-).Zdarza mu się walnąć skarpetki w sypialni, czy nie wynieść talerze po śniadaniu .....Albo notorycznie zostawia wszędzie swoje koszulki,ale po takiej metamorfozie jaką przeszedł, to mnie to nie rusza ;-).Więc uwierz, facet na swoim potrafi (jeśli chce) się zmienić.
A czy przed wspólnym zamieszkaniem ustalaliście jakieś zasady? Czy on się wzbraniał z góry, że nie będzie czegoś tam robił,ale jednak wyszło na Twoje?
17 czerwca 2014, 23:23
Dla mnie to nie do pomyślenia, żeby facet mnie takimi gadkami zbywał. Cieszmy się tym co mamy, czyli czym? Tą herbata co to "kazał" siostrze zrobić i o tobie zapomniał.Kochana, ty teraz masz z nim miodowe chwile, zapamiętaj to dobrze bo potem jak się ożenicie, to będziesz usadzona w roli jego matki. Zawsze mi trąbiono, chcesz miedziowiec jak facet będzie cię traktował, patrz jak traktuje swoja matkę. To i masz, lenia, manipulanta, pozbawionego kultury melepetę. Włos się jeży jak czytam na co się kobiety godzą w swoim życiu. No i ta nadzieja, ze się zmieni. Nie, nie zmieni się, bo się zmienić nie chce, bo mu z tym wygodnie. Ja mojego Miśka przystosowałam do podziału obowiązków, ale on mieszkał sam i od lat sam o siebie dbał. Jak coś wytknęłam to negocjacja, dyskusja i poprawa, a nie wykręcanie kota ogonem. Matce pomagał zawsze a na moje sugestie reaguje jak partner, bierze pod uwagę, rozważa i dochodzimy do wspólnych wniosków.Czarno to widzę, powiem ci szczerze, i jeszcze czarniej te twoje nadzieje, że facet nagłego olśnienia dostanie i się zmieni.
zgadzam sie, mi tez to wbijano do glowy...I patrzylam na to, jak moj maz sie zachowuje w stosunku do matki (i ojca)od poczatku zwiazku, nie po jakims roku (autorko, juz dawno powinnas dzialac).
Moj maz zawsze mi pomaga, wrecz jak to czytam co niektore z was maja ze swoimi facetami, to dziekuje Bogu za niego:D Jesli ja gotuje obiad, on zmywa, jesli ja sprzatam lazienke, to on sypialnie, itd. Nigdy w zyciu nie przyniosl by tylko sobie herbaty/kawy, wrecz nawet jak powiem, ze nie chce to mi robi, w razie gdybym zmienila zdanie....ale ja nie musialam go sobie wychowywac, mam tesciowa, ktora ma 2 synow i meza, i wszyscy tak ustawieni, ze ona jedyne co w domu robi to gotuje obiad:)
Autorko, zacznij dzialac teraz, nie dawaj sie zbywac, dyskusja musi sie odbyc jak najszybciej.
Edytowany przez alexbehemot25 17 czerwca 2014, 23:24
17 czerwca 2014, 23:24
bardzo to kiepsko widze, bo skoro nie planujecie mieszkac ze soba przed slubem, to ciezko Ci bedzie go nauczyc tego czy tamtego. mama go nie nauczyla, wiec ty bedzie musiala, albo odwalac robote za niego. Jezeli chodzi o nauke sprzątania i zajmowania się domem, to liczy sie podzial obowiazkow, wskazywanie konkretnie : ja teraz odkurze, a Ty pozmywaj naczynia. -zeby bylo ze kazde cos robi. Jak nie wie ze trzeba myć np lodówke co jakiś czas, albo kabine prysznicową, to pokazujesz mu jak to najlepiej zrobic - jakim srodkiem, jaka gąbką itp.
Ale jesli chcesz go "uczyc" tego i namawiac do tego podczas gdy mieszka jeszcze w rodzinnym domu to troche nie wyobrazam sobie tego. Bo wlasnie ten podział -ja to, ty to - jest bardzo wazny. Nie wyglada jak wymuszanie czy pretensja. Ale ze herbaty nie zrobi?? masakra.