- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
17 czerwca 2014, 21:29
kochana i myslisz , że bedzie inaczej? jesli do tej pory nie został nauczony sprzatać czy cokolwiek robic to nie oszukuj się , że poslubie bedzie inaczej. Ja się tak nabrałam , bo nie zwracałam uwagi na pewne rzeczy za czasów panieńskich np. jak byłam u niego i zjadł tam obiad czy coś to talerze zostawiał w pokoju, a poptem jego mama/teraz moja teściowa zabierała te talerze niby pierdoła, ale potem wyszło, że ze wwzystkim tak jest. Ciuchy brudne rzucił-ona zbierała, herbatke ona mu przynosił, obiadek pod nosek potem jeszcze talerze wynosiła itd mój nie robił w domu nic. Jestesmy 4 lata po slubie i ja dopiero go paru rzeczy nauczyłam typu własnie wynoszenie do kuchni talerza po posiłku, ale to są pierdoły. Nie sprzata w domu i w niczym mi nie pomaga dodam , ze jestem w 9 miesiącu ciąży, a i tak wszystkie obowiązki sa na mojej głowie. Ja uważam, ze to wina teściowej ona tak rozdziadowała ich wszystkich w domu ( włącznie z teściem, który nawet trawy na podwórku nie skosi, tylko ona lata wszystko robi i oczywiscie uważa, ze tak powinno byc). Od 1,5 roku mieszkamy w domku (on całe zycie mieszkał, a ja w bloku) i jak przyszło do koszenia trawy to oczywiscie co? on nie skosi bo zawsze mamusia za niego kosiła heheh ja powiedzialam, ze absolutnie kosić nie bede, bo cały dom sprzatam, gotuje, piore, dzieckiem sie zajmuje i sory ale koszenie to jego obowiązek. I jak sie skończyło? u nas na podwórku kosiła tesciowa, a teraz mój tato z tesciem, wstyd po prstu, a jak zapytałam się teścia czy on kiedykolwiek u nich na podwórku kosił, to mi powiedział, że nie , bo za młody był? ze co sie pytam ???? chłopak 16.17 czy 18 lat miał i za młody był????to niech się nie dziwia ze i teraz nie kosi, bo moze dalej za młody jest hehehe takze dziewczyno miej to od razu na uwadze, ze bedziesz mieć takiego właśnie chłopa i nie zdziw sie jak będziesz przy nim latać tak jak jego mama lata. Tak jest nauczony i tyle.
17 czerwca 2014, 21:30
Nigdy nie prałam, nie odkurzałam, nie prasowałam, nie zmywałam, nie wynosiłam śmieci. Mogę posprzątać na zasadzie pościerania kurzy, poukładania etc. i gotować - i powiem szczerze, że żadna siła by mnie nie zagoniła do tych nielubianych zajęć (żeby nie było - nie jestem wyrodną córką etc. :P rodzice zawsze kogoś wynajmowali na parę godzin na weekend na takie gruntowniejsze ogarnięcie domu + zmywarka) - więc w sumie wątpię żeby po ślubie on się zmienił, raczej ewentualnie na gorsze.
17 czerwca 2014, 21:32
Mój narzeczony, gdy zamieszkaliśmy razem, też "nie umiał" sprzątać, ale raz i drugi wzięłam go ze sobą do łazienki, pokazałam, jak się myje kabinę prysznicową, sedes, potem w kuchni jak się sprząta i teraz już to robi. Oczywiście, nigdy sam z siebie (on twierdzi, że nie widzi bałaganu), ale jak go poproszę, to zawsze zrobi, co należy Wychowaj go sobie od początku, gdy zaczniecie razem mieszkać!
17 czerwca 2014, 21:36
zawsze,jak próbuję podjąć dyskusję na ten temat, to kończy się tak samo -"nie",głupia gadka, albo wywracanie oczami. Nigdy nie powie nic konkretnego,a ja mu przecież nie będę stawiać warunków póki co,prawda? Nie chcę tez go tym za bardzo męczyć, żeby go nie zniechęcać i już mu truć no ale:/ W każdym razie wiem, że ogólnie on wyznaje zasadę,że problemy w związku się rozwiązuje i nie ma sytuacji, których się przezwyciężyć nie da. Pytanie,czy on uważa kwestię podziału obowiązków za problem, czy nie (bo odpowiedź jest przecież jasna,kto ma pracować w domu).
A co do tej herbaty, to nieraz na to robiłam miny wyrażające zniesmaczenie, ale on nic. Albo też raz jedyny powiedziałam, że przecież on mógłby to zrobić,albo my wspólnie na co on :"ale po co,jak Anka może zrobić". Ale przyznam,że ostatnio jak byłam u niego,też kazał zrobić siostrze herbatę dla nas, przyszedł zadowolony,że zaraz będzie. Minęło 15 min i herbata nie przyszła,to ten zdziwiony i mówi,że idzie sprawdzić czemu jeszcze nie przyniosła. W końcu sam sobie musiał zrobić, mi nie przyniósł (no ale mi tak bardzo nie zależało,żeby mieć tą herbatę).
No właśnie.pytanie- jak mam postępować,żeby jednak miał inny stosunek do prac domowych?
A i dodam,że mieszkać przed ślubem na pewno nie będziemy ze względu na nasze poglądy.
17 czerwca 2014, 21:37
A mój po 2 latach zakoszarowaniu w szkole strażackiej nauczył się co to znaczy sprzątać ;) W pracy również sprzątają jednostkę na zmianę, bo tam kobiet nie mają, i wszystko muszą robić sami - nawet kibelki sprzątać, dzięki temu w domu dla niego nie jest problem jak go poproszę o umycie muszli klozetowej czy okien - co moja kumpela powiedziała że jakby swojego męża o to poprosiła to by się postukał w głowę i ją wyśmiał
17 czerwca 2014, 21:38
Lepiej zamieszkajcie ze sobą przed tym ślubem bo możesz się ładnie rozczarować, dla mnie to co opisałaś, jest BARDZO niepokojące Prawdopodobnie po ślubie zastąpisz mu mamusię, zostaniesz jego kucharką, sprzątaczką i kochanką, potem jak będą dzieci to też nic nie będzie umiał przy nich zrobić, bo Ty to zrobisz lepiej w końcu jesteś kobietą.
Niestety tak są w większości faceci wychowywani przez matki, pytanie teraz jakie on ma do tego podejście, czy chce się zmienić, z tego co opisałaś, to tak mu bardzo wygodnie i nie widzi w tym nic złego,a facet ma już prawie 30 lat... Ja jak poznałam swojego męża, to oboje mieliśmy po 20 lat, sytuacja podobna, matka mu wszystko pod nos podtykała, ale z czasem, pod moim ogromnym naciskiem, zaczął się zmieniać i obecnie zrobi w domu wszystko, tylko, że on chciał i sam stwierdził, że to trochę chore było, że tak miał wszystko na tacy podane.
17 czerwca 2014, 21:40
zawsze,jak próbuję podjąć dyskusję na ten temat, to kończy się tak samo -"nie",głupia gadka, albo wywracanie oczami. Nigdy nie powie nic konkretnego,a ja mu przecież nie będę stawiać warunków póki co,prawda? Nie chcę tez go tym za bardzo męczyć, żeby go nie zniechęcać i już mu truć no ale:/ W każdym razie wiem, że ogólnie on wyznaje zasadę,że problemy w związku się rozwiązuje i nie ma sytuacji, których się przezwyciężyć nie da. Pytanie,czy on uważa kwestię podziału obowiązków za problem, czy nie (bo odpowiedź jest przecież jasna,kto ma pracować w domu).A co do tej herbaty, to nieraz na to robiłam miny wyrażające zniesmaczenie, ale on nic. Albo też raz jedyny powiedziałam, że przecież on mógłby to zrobić,albo my wspólnie na co on :"ale po co,jak Anka może zrobić". Ale przyznam,że ostatnio jak byłam u niego,też kazał zrobić siostrze herbatę dla nas, przyszedł zadowolony,że zaraz będzie. Minęło 15 min i herbata nie przyszła,to ten zdziwiony i mówi,że idzie sprawdzić czemu jeszcze nie przyniosła. W końcu sam sobie musiał zrobić, mi nie przyniósł (no ale mi tak bardzo nie zależało,żeby mieć tą herbatę). No właśnie.pytanie- jak mam postępować,żeby jednak miał inny stosunek do prac domowych?A i dodam,że mieszkać przed ślubem na pewno nie będziemy ze względu na nasze poglądy.
17 czerwca 2014, 21:41
to nie jest dobre. On taki będzie po ślubie. Nic nie zrobi w domu bo to babskie zadania. Tak go wychowano. Jeśli nie chcesz sama Wszystkiego robic w domu to się zastanów nad tym związkiem. Aha i to nie jest tak że wszyscy faceci są tacy - mój sprząta więcej niż ja a jego ojciec robi obiady. Codziennie.
Zgadzam się.
Nie wiem za bardzo co Ci doradzić, bo w sumie trochę dziwnie byłoby rozstawać się z tego powodu, ale z drugiej strony...
Dlatego właśnie ja myślę, że powinno się pomieszkać trochę razem zanim zdecyduje się np. na ślub...
17 czerwca 2014, 21:41
kochana i myslisz , że bedzie inaczej? jesli do tej pory nie został nauczony sprzatać czy cokolwiek robic to nie oszukuj się , że poslubie bedzie inaczej. Ja się tak nabrałam , bo nie zwracałam uwagi na pewne rzeczy za czasów panieńskich np. jak byłam u niego i zjadł tam obiad czy coś to talerze zostawiał w pokoju, a poptem jego mama/teraz moja teściowa zabierała te talerze niby pierdoła, ale potem wyszło, że ze wwzystkim tak jest. Ciuchy brudne rzucił-ona zbierała, herbatke ona mu przynosił, obiadek pod nosek potem jeszcze talerze wynosiła itd mój nie robił w domu nic. Jestesmy 4 lata po slubie i ja dopiero go paru rzeczy nauczyłam typu własnie wynoszenie do kuchni talerza po posiłku, ale to są pierdoły. Nie sprzata w domu i w niczym mi nie pomaga dodam , ze jestem w 9 miesiącu ciąży, a i tak wszystkie obowiązki sa na mojej głowie. Ja uważam, ze to wina teściowej ona tak rozdziadowała ich wszystkich w domu ( włącznie z teściem, który nawet trawy na podwórku nie skosi, tylko ona lata wszystko robi i oczywiscie uważa, ze tak powinno byc). Od 1,5 roku mieszkamy w domku (on całe zycie mieszkał, a ja w bloku) i jak przyszło do koszenia trawy to oczywiscie co? on nie skosi bo zawsze mamusia za niego kosiła heheh ja powiedzialam, ze absolutnie kosić nie bede, bo cały dom sprzatam, gotuje, piore, dzieckiem sie zajmuje i sory ale koszenie to jego obowiązek. I jak sie skończyło? u nas na podwórku kosiła tesciowa, a teraz mój tato z tesciem, wstyd po prstu, a jak zapytałam się teścia czy on kiedykolwiek u nich na podwórku kosił, to mi powiedział, że nie , bo za młody był? ze co sie pytam ???? chłopak 16.17 czy 18 lat miał i za młody był????to niech się nie dziwia ze i teraz nie kosi, bo moze dalej za młody jest hehehe takze dziewczyno miej to od razu na uwadze, ze bedziesz mieć takiego właśnie chłopa i nie zdziw sie jak będziesz przy nim latać tak jak jego mama lata. Tak jest nauczony i tyle.
No to mnie teraz pocieszyłaś :( Mam nadzieję, że uda mi się u niego jakoś zmienić te przyzwyczajenia
17 czerwca 2014, 21:45
Skoro planujecie wspólne życie to jak najbardziej stawiaj mu warunki. Kiedyś słyszałam, że przed ślubem trzeba mieć szeroka otwarte oczy, a po ślubie jedno zamknąć. A jak je przymkniesz, skoro już teraz jego zachowanie Ci wadzi. Zachęcaj go do prac domowych, i niby pół żartem, pół serio mów, że lenia nie chcesz. Gwarantuję, że jeśli teraz coś Ci przeszkadza w 10%, po ślubie będzie przeszkadzać jeszcze bardziej. Jeśli ma się zmienić to tylko przed ślubem, potem to już po ptakach (teraz chce Ciebie zdobyć, a potem po co ma się starać skoro już jesteś i będziesz jego?)