15 kwietnia 2014, 17:05 mam już 2,5 letniego synka. Zawsze chciałam 2 lub 3 dzieci. Tak wyszło że po tym nie zdecydowaliśmy się na kolejne, chociaż chcieliśmy ale finanse nie pozwalały. Cały czas chcę, ale od około pół roku jest już to mania. Cały czas myślę o kolejnym dziecku, jak widzę małe dziecko to aż mnie ściska, boli w środku chce mi sie płakać, nieraz muszę odejść bo nie wytrzymuje. Sytuacje mamy nie ciekawą finansową, a Ja myślę o tym by zajść w ciążę. Miałaaz któraś z was tak? Jak sobie poradziłyście?
Przyjrzyj się pierwszemu postowi i zastanów się czy tak postępują odpowiedzialni ludzie?Wiem, że czasu już nie cofniesz, nie chcę Ci nic wypominać,bo prawa do tego nie mam,ale chciałabym,abyś się lekko nad sobą zastanowiła. Myślę, że ludzie choćby nie wiem jak wielkim uczuciem siebie darzyli i byli jego pewni, to nie powinni się decydować na dziecko po tak krótkiej znajomości, a już na pewno w tak młodym wieku. TO JEST PO PROSTU ZBYT RYZYKOWNE. Pomijając już zupełny brak dojrzałości i odpowiedzialności.Szkoda,że nie potrafiłaś bardziej oprzeć się pomysłowi swojego chłopaka.
Dalej: trzeci post przeczy zupełnie drugiemu. A jaka jest różnica czasu w opublikowaniu jednego i drugiego? Raptem 15 dni. Najpierw mówisz, że "czuje się jak staruszka, nudzi mnie te życie =( jest to spowodowane może tym że mam dziecko" a za 15 dni,że chciałabyś mieć bardzo kolejne dziecko. To postarzałabyś się jeszcze bardziej,czyż nie? Wydaje mi się, że nie do końca dojrzałaś do pewnych rzeczy. Nie można być aż tak zmiennym. Poza tym rozumiem, że Twój mąż nie zmienił się nagle w takiego jak go tutaj przedstawiłaś,tylko to narastało stopniowo,czyli w kwietniu jeszcze wszystko było zupełnie ok między Wami?
Z postów w tym wątku, widać,że zachowujesz się dojrzale, dbasz o dziecko i wgl. Szkoda tylko, że nie można poznać wersji obu stron- jak Twój mąż się czuje w całej tej sytuacji? Jak ocenia Twoje postępowanie? Bo oczywiście z Twojego opisu wynika,że dobrym mężem i ojcem to on nie jest. Natomiast sytuacja jest na tyle skomplikowana, że myślę, że ciężko jest komukolwiek radzić,co powinnaś zrobić. Moim zdaniem potrzebujecie jakiejś osoby trzeciej,która wysłuchałaby racji obu stron? Bo z tego co piszesz,to mąż chyba nie jest zbyt wylewny w słowach jeśli chodzi o tą sytuację. Psycholog zapewne odpada, ale może teściowa? Nie wiem na ile dobre masz z nią stosunki,ale śmiem twierdzić, że skoro Twój mąż przebywa tam kilka dni,to na pewno się żali na Wasze małżeństwo, mówi co go gryzie,co przeszkadza itp. Może mogłabyś z nią porozmawiać na spokojne albo nie wiem Twoim rodzice? Może faktycznie on Cię kocha, dziecko również jednak sytuacja bycia mężem i ojcem go przerosła? Nie każdy świetnie odnajduje się w nowej sytuacji. Może on myśli, że ty masz sielankę a tylko on haruje? Doprowadź do sytuacji, w której to on w wolny dzień od pracy będzie musiał cały dzień zająć się małym. Może doceni wtedy Ciebie?W sumie można snuć 1000 różnych powodów, dla których on się zachowuje tak, a nie inaczej. Na Twoim miejscu, zwłaszcza na Twoim,bo po innych postach sprawiasz wrażenie jakbyś nie do końca przemyślała swoje decyzje życiowe, nie popełniała pochopnych działań. Ja pewnie pierwsze co bym zrobiła, to bym się rozeznała w sytuacji, czemu on tak się zachowuje, później dojrzała i poważna rozmowa, i jeżeli powie Ci w twarz, że już Cię nie kocha, to rozwiązanie widzę tylko jedno. Natomiast jeżeli się dowiesz, że obecna sytuacja go męczy tj jest przemęczony pracą, przerasta go ilość obowiązków,czuje jakąś presję, ale kocha Cię i jest tego pewien,to pewnie bym chciała wspólnie walczyć o związek. Tzn szukać rozwiązań, np pójdziesz do pracy,może on będzie miał lżej, równa opieka nad małym itp.
Oczywiście to tyko moje sugestie.Zrobisz jak uważasz :)