Temat: Tak bardzo chce odejść!

Nigdy nie pomyślałabym, że mnie to spotka... 6 lat temu byłam z cudownym chłopakiem, ja miałam 20 on 22. Niestety moja mama jest toksyczną osobą. Całe życie o wszystko mnie strofowała, trzymała pod kloszem, w wieku 21 lat nie byłam nigdy na całonocnej imprezie. Nie mogłam nigdzie wychodzić. Wszystko robiłam źle i tak w sumie pozostało do dziś. Przeszkadzał jej każdy mój chłopak, w tym On. Że nie pracuje (studiował dziennie), że jej się nie podoba z wyglądu i takie inne bzdury. Był dla mnie bardzo dobry, szanował i kochał, czułam to w każdej sekundzie mojego życia. Niestety pod wpływem matki zerwałam z nim. Miałam dość wiecznych awantur. maltretowania psychicznego. W tym czasie studiowałam zaocznie i pracowałam. Oczywiście praca też jej moja przeszkadzała, bo czasem szłam na nockę i chciałam się wyspać rano. W końcu mój znajomy zaproponował mi wyjazd do UK, ja bez namysłu się zgodziłam i... uciekłam. Uciekłam od niej! Na początku byłam szczęśliwa. Związałam się z moim obecnym mężem (spodobał mi się, bo był taki MACHO!), szybko zaszłam w ciąże i straciłam przez to prace. Później urodził się Syn i skończyła się moja sielanka. Wyszedł z mojego męża potwór. Nie bije mnie (dwa razy na mnie podniósł rękę to pożałował tego szybko). Ale teraz on wykańcza psychicznie. Ile razy słyszałam obelgi typu "szmato" itp. Nic w domu nie robi, nawet nie potrafi wrzucić śmieci do kosza tylko kładzie na kosz od prania, nie dba o higienę, śmierdzi od niego, on ma pieniądze, mi nic nie daje, ciągle siedzi przed telewizorem, nawet nie odpowiada jak do niego coś mówię. Ani raz w życiu nie był a dzieckiem na placu zabaw. Nie wiedziałam co ze sobą mam zrobić. Aż do teraz. Jakiś czas temu odezwał się do mnie On. Niedawno zmarła mu żona, była w ciąży. Jakoś się pozbierał. Powiedział, że nigdy o mnie nie zapomniał. Do dziś ma nasze zdjęcia i nawet smsy przechowuje. We wrześniu lecę do Polski na dwa tygodnie. Wiem, że spotkam się z Nim. Tak bardzo bym chciała żeby był teraz przy mnie. Nigdy nie pomyślałabym, że zdradzę swojego męża, ale dla mnie on już nie istnieje. Mam wrażenie, że mnie nienawidzi, jest ciągle złośliwy. Przez 5 lat pobytu tutaj nie zabrał mnie nigdzie, tyle razy go prosiłam żebyśmy chociaż do Londynu pozwiedzać pojechali. On ma to gdzieś. Przy znajomych odgrywa oczywiście idealnego męża i tatusia, więc nie mam tutaj na kogo liczyć. Już nie mam siły walczyć o to małżeństwo!  Chce teraz walczyć o spokój dla mojego dziecka i dla mnie. Schudłam ponad 18 kg, kosztowało mnie to wiele wyrzeczeń i siły. Nauczyłam się przez to determinacji i stałam się pewniejsza siebie. Dzięki temu, odważyłam się na ten krok w życiu. Chce od niego odejść, ale w UK to nie takie proste z dzieckiem. Od stycznia Syn idzie do przedszkola. Ja chce iść do pracy i odłożyć jakieś pieniądze. Czeka mnie ciężki rok... Jestem narazie przerażona tym wszystkim. Że mąż nie puści mnie tak łatwo z dzieckiem, że w Polsce nie mam gdzie mieszkać, że nie mam pracy, że rozwód nie przejdzie tak gładko, że sobie sama nie dam rady. Ale wiem, że MUSZE to zrobić! Chociażby dla synka. Nie chce żeby patrzył na takiego ojca jakiego ma. Sama zgotowałam sobie ten los i dobrze o tym wiem. Nie wiem po co pisze, bo nie oczekuje rady. Po prostu nie wiem, może ja przesadzam, może to jest normalne życie...

Jak jestes nieszczesliwa z mezem to odejdz od niego, to jest jasne. A co do bylego- w pewnym wieku i przy braku "zyciowych" problemow takie zwiazki wydaja sie cudowne. Rozumiem, ze zmarnowaliscie pelna szanse, ale tez nie rzucalabym sie w czyjes ramiona tylko ze wzgledu na fajna przeszlosc w mlodym wieku. Ale oczywiscie zycze Ci jak najlepiej, tylko musisz byc ostrozna.

odejdź od niego, ale nie wchodź odrazu w związek z byłym. tylko najpierw się ustatkuj i pozbieraj

Dlatego się martwię miejscem do zamieszkania. Dzięki niemu uświadomiłam sobie tylko, że są mężczyźni którzy szanują kobiety. I, że to co ja mam w domu chyba nie jest normalne.

No w końcu..... Z paroletnim opóźnienie, ale nie za późno podjęłaś słuszną decyzję.

Mój przyjaciel mawiał: Jak nie wiesz co zrobić, to pozwól sprawom bardziej się skomplikować a rozwiązanie samo przyjdzie. 

Myślę że Twój przylot do Polski i kontakt z "NIM" to szansa jakiej nie powinnaś zmarnować. To co tutaj napisałaś warto opowiedzieć "MU" i może chociaż jeden problem zniknie.

Życzę powodzenia.

Pasek wagi

uciekaj od meza, bo z tego co napisalas Wasze uczucie juz dawno wygaslo (o ile w ogole kiedykolwiek bylo ..). zrob to nie tylko dla synka, ale przede wszystkim dla siebie. tak samo jak kazdy inny czlowiek masz prawo do szczescia. przy mezu tego szczescia ewidentnie nie doswiadczasz. jezeli czujesz cos do swojego bylego to uwazam, ze jest to swietny moment, aby odnowic z nim kontakt. razem na pewno bedzie Wam latwiej przez to wszystko przejsc. szkoda, ze pod wplywem matki z nim wtedy zerwalas. pewnie gdybys tego nie zrobila zupelnie inaczej wygladaloby w tej chwili Twoje zycie .. no ale nic straconego. nadal jestes mloda, masz cale zycie przed soba. zawalcz o nie i zrob to co podpowiada Ci serce. 

tez mieszkam w UK i wydaje mi sie, ze odejscie od meza tu jest latwiejsze. Zglasie o porade d citizen advise (jest to darmowe) powiedza ci jakie masz szanse na mieszkanie councilowskie, skoro nie masz dzie sie udac. U mnie w regionie masz tez prawo do darmowej 30 minutowej porady prawnika. Rozwod jest drogi, ale seperacja, ktora ma te same skutki juz nie. 

Powodzenia i uciekaj od meza bo wykonczy ciebie i dziecko i pamietaj w Uk samony, pracujacy rodzic nie zginie

Pasek wagi

Uciekaj od meza, spotkaj sie z bylym ale nie angazuj sie od razu za mocno, w koncu masz dziecko wiec musisz postepowac odpowiedzialnie, bo nie odpowiadasz tylko za siebie. Zacznij sie spotykac z bylym i dopiero zobaczysz czy cos z tego bedzie, ale nie nastawiaj sie juz dzis na wchodzenie z jednego zwiazku w drugi, pospiech nie jest dobrym doradca tym bardziej ze teraz masz metlik w glowie i musisz zaprowadzic w niej porzadek, na nowo wszystko sobie ulozyc. Inaczej mozesz podejmowac zbyt pochopne decyzje lub nie byc gotowa na nastepny zwiazek. Zycze Ci powodzenia :)

ja bym juz z 2 tyg wyjazdu do polski nie wracala do uk. zalatw wszystkie papiery po cichu moze mama na jakis czas cie przyjmie poszukaj pracy a dziecko daj do przedszkola

A gdybyś chciała wrócić do Pl to masz taką możliwość? gdzie mieszkać za co żyć dopóki nie znajdziesz pracy? ja bym uciekła od męża, szkoda Twojego życia, mam 27 lat rozstałam się z ojcem mojego dziecka prawie 8 miesięcy temu, mam 5 letnią córkę i gdyby nie to, że jeszcze studiuję to  byłoby idealnie. Co prawda troche pomagają mi rodzice, ale coraz mniej. Niedługo będę mieć swoje mieszkanko, więc pewnie poza odbieraniem dziecka z przedszkola to w niczym mi nie pomogą. Moja mama też jest toksyczna. Staram się z nią nie kłócić, ale czasem mam ochotę wrócić przez nią do byłego:)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.