- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 maja 2014, 23:54
Ostatnio rozmawiałam z chłopakiem i poruszyliśmy temat zdrady. Powiedział mi, że gdyby mnie zdradził to by mi to powiedział( oczywiście tego nie planuje i chce mi być wierny), że takie rzeczy i tak wychodzą i uznałby czy z jego czy z mojej strony to za koniec związku. Jest szczery aż do bólu ale jakoś aż nie chce mi się wierzyć, że by mi to tak po prostu powiedział.I mam pytanie( głównie do osób zdradzonych) jak się o tym dowiedziałyście, czy partner się przyznał i czy wierzycie w aż taką szczerość?
Edytowany przez ann1811 29 maja 2014, 23:55
30 maja 2014, 09:13
Problem zaczyna się, kiedy mamy wieloletni związek, w którym jest ze sobą super, są uczucia, a zdrada to jednorazowy błąd po pijaku czy chwila głupoty w jakimś kryzysie... .
Poważnie uważasz, że najgorszą formą zdrady jest zdrada po pijaku? Bo ja uważam, że najgorzej jak ktoś zdradza przez kilka lat z jedną i tą samą osobą a potem wraca do Ciebie do domu i mówi jak bardzo Cię kocha i jak tęsknił chociaż kilka godzin wcześniej trzymał łapy w innych majtkach ;]
30 maja 2014, 09:17
Poważnie uważasz, że najgorszą formą zdrady jest zdrada po pijaku? Bo ja uważam, że najgorzej jak ktoś zdradza przez kilka lat z jedną i tą samą osobą a potem wraca do Ciebie do domu i mówi jak bardzo Cię kocha i jak tęsknił chociaż kilka godzin wcześniej trzymał łapy w innych majtkach ;]
Nie o to mi chodziło - tylko o to, że wtedy jest najgorszy dylemat co zrobić :) bo jak ktoś grał na dwa fronty latami i miesiącami to decyzja jest prosta jak drut ;)
30 maja 2014, 09:21
miedzy nami sie nie ukladalo, w ostatnim tyg dowiedzialam sie ze na imprezie bawil sie wnajlepsze z inną 2 dni potem spotkalismy sie zakonczyc nasz związek, nie powiedzial mi o tej drugiej bo w sumie po co od 2 tyg wiadomo bylo ze to sie ma ku koncowi....po dlugim dlugim czasie powiedzial mi ze mimo tego ze tamta pana chwalila sie ze zostawil mnie dl aniej nie miala racji, ona nie miala z ta decyzja nic wspolnego, a on z nia i tak nei jest.... nei wiem po co juz to bylo ale mala satysfakcja byla
30 maja 2014, 09:21
nie wiem czy mój facet by sie przyznał, ale ja na pewno bym się nie przyznała gdybym zdradziła.
30 maja 2014, 09:22
Zresztą ja jakoś średnio w tą zdradę po pijaku wierzę, wg mnie i po pijanemu musi coś być na rzeczy... Ja zdradziłam po pijanemu, ale wiedziałam dobrze co robię... Z kolei w zeszłym roku na imprezie, już z moim obecnym, zaczął się do mnie przystawiać jakiś koleś - z relacji znajomych wiem, że przyłożyłam mu aż zadzwoniło :P byłam tak pijana, że tego w ogóle nie pamiętam, a jakoś mogłam nie zdradzić. Btw koleś na drugi dzień pisał do mnie na fejsie przeprosiny, że pomylił mnie ze swoją dziewczyną - tylko że jestem wysoką blondynką, a ona niską brunetką, więc tłumaczenie moim zdaniem szyte najgrubszymi nićmi jakie istnieją :P
30 maja 2014, 09:24
Nie o to mi chodziło - tylko o to, że wtedy jest najgorszy dylemat co zrobić :) bo jak ktoś grał na dwa fronty latami i miesiącami to decyzja jest prosta jak drut ;)Poważnie uważasz, że najgorszą formą zdrady jest zdrada po pijaku? Bo ja uważam, że najgorzej jak ktoś zdradza przez kilka lat z jedną i tą samą osobą a potem wraca do Ciebie do domu i mówi jak bardzo Cię kocha i jak tęsknił chociaż kilka godzin wcześniej trzymał łapy w innych majtkach ;]
Aha rozumiem.. I jaka jest ta prosta decyzja? Ona: bez pracy, bez znajomości, bez doświadczenia, bez domu, rodzice mówią "Twój mąż Twój problem", dziecko nastoletnie, miasto małe, zero perspektyw, zero akceptacji siebie, zaniżona samoocena etc. On: co powiedzą ludzie, gdy wyjdzie na jaw, że zdradzał latami? zwłaszcza, że ma pracę "publiczną", jak zostawi żonę to czy kochanka go zechce? a może nie zechce i zostanie bez czystych skarpet i gorącej kochanki? ludzie powiedzą, że zostawił dziecko. Ta trzecia: wyjdzie na jaw, że rozbiła wspaniałe małżeństwo, skrzywdziła niewinną kobietę, bezbronne dziecko, będzie najgorszym szmatławcem wytykanym palcami przez wszystkich miastowych świętych, a może tak naprawdę nie chce odpowiedzialnego związku z nim i gdyby zostawił żonę to wolałaby kogoś nie naznaczonego piętnem zdrady? zdradził raz, zdradzi znowu? Kto z nich podejmie tą prostą decyzję?
30 maja 2014, 09:26
Zdrada po pijaku, to ciekawe zagadnienie. Przyznam, że kiedy byłam młodsza zdarzało mi się, nawet nie musiałam być jakoś mocno pijana. Nie jestem już z tamtym człowiekiem, bo zdarzało mi się to nagminnie. A z obecnym? Mogę być zalana w trupa, a mam blokadę by cokolwiek zrobić. Nawet flirtować. Zdarzyło mi się kilka takich imprez gdzie ktoś bardzo atrakcyjny intensywnie się do mnie przystawiał i będąc pod wpływem alkoholu nawet przez sekundę nie rozważałam skoku w boku. Powiedzmy sobie szczerze, jak ktoś kocha, to nie ma siły ani substancji, która go oderwie od tej ukochanej osoby.
30 maja 2014, 09:28
Nie wiem, ja sobie nie wyobrażam bycia z kimś kto latami mnie zdradzał (zresztą chyba po żadnej zdradzie nie jest jakby nigdy nic). Nawet gdyby nie doszło do rozwodu, z powodów takich jak wyżej, dla mnie związek istniałby tylko na papierze, bo bym się brzydziła tym człowiekiem.
30 maja 2014, 09:31
I jaka jest ta prosta decyzja? Ona: bez pracy, bez znajomości, bez doświadczenia, bez domu, rodzice mówią "Twój mąż Twój problem", dziecko nastoletnie, miasto małe, zero perspektyw, zero akceptacji siebie, zaniżona samoocena etc.
Jak sobie pościelisz tak się wyśpisz. Nie wiem jak można tak żyć, w 100% zależnym od drugiej osoby, jak małe dziecko albo osoba o głębokim stopniu niepełnosprawności.