Temat: Nowa miłość teściowej

Hej! 
Moja teściowa jest całkiem spoko kobietą. Ale trochę upierdliwą, że tak brzydko powiem. Nie miała lekkiego życia, mąż ją zdradzał wiele lat, a ona znosiła to dla dobra synów. Od ponad 20 lat jest sama i trochę weszła z butami w życie swoich dzieci. 

Jestem mężatką stosunkowo krótko ale jednak mieszkamy razem i traktujemy się jak rodzinę już od 7 lat (w sensie my z mężem we dwójkę, nie że z teściową mieszkamy) ;) Mąż mój odciął pępowinę już dawno ale jednak mieliśmy sporo przebojów z samotną teściową, która chciała się czuć potrzebna. Znosiliśmy to całkiem dzielnie :)

Od szwagra wiem, że teściowa kogoś sobie znalazła. Myślicie, że jest szansa, że przestanie się aż tak wtrącać w nasze życie? Bo nie wiem czy się za wcześnie nie ucieszyłam :P

(oczywiście cieszę się przede wszystkim jej szczęściem bo jej się należy coś od życia. Ale nie powiem, że i osobistego zysku sobie nie odmówię :P)

Amy calkowicie Cie rozumiem. Nie interesuje mnie jak to zabrzmi ale czuje do mojej tescowej dokladie to samo. Syn jedynak, dwa rozwody, przemoc. Kobieta nie potrafila pogodzic sie z tym, ze synek nie jest juz dzieckiem i nie moze prowadzic go za raczke. Co z nia przeszlam...gehenna. Na poczatku wspolczulam, pozniej wstyd sie przyznac...nienawidzilam. Teraz poprostu nie chce jej w moim zyciu. To jest taka gama negatywnych emocji ze ciezko to zrozumiec gdy sie tego nie przezylo. Zal mi jej czasami ale szybko sie z tego otrzasam. Bo wiem co potrafi!

Pasek wagi

Wyłącz telefon. Jeśli trzeba, żeby nie było armagedonu, uprzedź, że chcesz odpocząć od wszystkich kontaktów. Że sama się odezwiesz. Zrób reset od inetu. Masz prawo. I nie martw się tym, że mamusia osiwieje. Jeśli nauczyła się manipulować, Ty także bezpiecznie manipuluj. "Mamo to jest Twój czas, robimy tobie i nowemu uczuciu przestrzeń. Ciesz się tym, chłoń, o nas się nie martw, trzymamy kciuki. "

Dobrej nocy, odetchnij.

Jolianka napisał(a):

Amy, ale spokojnie ! Bo emocje spływają z monitora. Ja nie oceniam ani Ciebie, ani teściowej, odniosłam się , ze swojego punktu widzenia, do obrazu , który opisałaś. Skąd wiesz, że nie byłam w takiej sytuacji ? U  mnue było odwrotnie. Teściowa do rany przyłóż, siostrzana dusza. Ale nigdy obciążona pomocą , zmartwieniem jak nam się układa, etc, etc. Byliśmy blisko mojej Mamy i to ona przejęła rolę "stróża". Różnica polega na tym, że ja swoją Matkę kocham. I że dużo nad tym pracowałyśmy.

Roznica polega na tym, ze z Twoja mam dalo sie pracowac. Nie wiesz o czym piszesz. I tego Ci zazdroszcze ;)

Pasek wagi

Jolianka napisał(a):

Wyłącz telefon. Jeśli trzeba, żeby nie było armagedonu, uprzedź, że chcesz odpocząć od wszystkich kontaktów. Że sama się odezwiesz. Zrób reset od inetu. Masz prawo. I nie martw się tym, że mamusia osiwieje. Jeśli nauczyła się manipulować, Ty także bezpiecznie manipuluj. "Mamo to jest Twój czas, robimy tobie i nowemu uczuciu przestrzeń. Ciesz się tym, chłoń, o nas się nie martw, trzymamy kciuki. "Dobrej nocy, odetchnij.

Po pierwsze oficjalnie o tym nowym uczuciu nic nie wiemy. 

Po drugie teściowa mieszka od nas daleko, mieszka sama (drugi syn też jest daleko) więc nie mogę wyłączyć telefonu - zawsze coś poważnego może się stać. Nie wybaczyłabym sobie gdybym nie odebrała a byłby jakiś wypadek/naprawdę potrzebna pomoc.
Zresztą tak samo - może coś się wydarzyć u moich rodziców, u siostry. 

Nasze rozmowy nie są długie ale muszę przyznać, że to jest to po prostu męczące. Teściowa potrafi dzwonić jak na alarm - kilkanaście razy - jakby coś się stało akurat wtedy kiedy mamy dzień wolny i chcemy spędzić razem czas. 
Oczywiście mąż wielokrotnie mówił coś w stylu: mamo jak nie odbieramy to pewnie nie możemy, oddzwonimy. Nie dzwoń tyle razy bo potem się martwimy, że stało się coś poważnego.

I dupa, nic to nie daje. A ciężko w końcu nie odebrać bo jakby jednak tym razem coś się stało... Oczywiście te rozmowy są od razu ucinane jak już wiemy, że wszystko ok ale nastrój już nie jest taki sam. 

Dlatego taką wielką mam nadzieję, że teraz będzie mieć mniej czasu. 

Marta11148 napisał(a):

Amy calkowicie Cie rozumiem. Nie interesuje mnie jak to zabrzmi ale czuje do mojej tescowej dokladie to samo. Syn jedynak, dwa rozwody, przemoc. Kobieta nie potrafila pogodzic sie z tym, ze synek nie jest juz dzieckiem i nie moze prowadzic go za raczke. Co z nia przeszlam...gehenna. Na poczatku wspolczulam, pozniej wstyd sie przyznac...nienawidzilam. Teraz poprostu nie chce jej w moim zyciu. To jest taka gama negatywnych emocji ze ciezko to zrozumiec gdy sie tego nie przezylo. Zal mi jej czasami ale szybko sie z tego otrzasam. Bo wiem co potrafi!

No właśnie. Strasznie mi wstyd, że teściowa - tak bliska osoba dla mojego męża - tak bardzo budzi negatywne emocje. Tym bardziej, że ja naprawdę zawsze jestem optymistką, zawsze do każdego z uśmiechem, zawsze pomogę kiedy coś potrzeba. Zawsze w każdym widzę przede wszystkim zalety... ale u teściowej widzę tych zalet sporo. Bez kontaktu bezpośredniego. 
Za każdym razem kiedy do takiego kontaktu bezpośredniego dochodzi ta bańka mydlana z zalet pęka i wychodzi z niej wredna jędza. Wiem, że dla innych potrafi być życzliwa, ma pasję, jest silną kobietą (wszak się nie załamała po tym co przeżyła). 
I trochę mnie to boli bo chętnie bym trochę tej jej siły przejęła gdybyśmy tylko mogły mieć normalne kontakty. 

Zresztą nawet w tym wątku widać jak szybko emocje biorą górę jeśli chodzi o teściową. 
A mimo wszystko kiedy się widzimy ja staram się zachowywać zimną krew, mimo, że potem muszę iść na siłownię się wyżyć :) 

dobre :)

martwię się, 

mam dla Ciebie dobrą wiadomość!- jeżeli facet okaże się fajny to na pewno odetchniesz, wiem co mówię ,bo mój teść znalazł sobie przyjaciółkę i nareszcie nie dzwoni 20 razy :D

zła wiadomość - czas pokażę... moja po tym jak wyszła drugi raz za mąż i okazało się, że jest to miłość... jednostronna , tak to nazwę (on  znalazł sobie kogoś na boczku), jeszcze bardziej zaczęła się wtrącać w życie mojego męża - a co gorsza "upiększała" je niestworzonymi historiami (np. rozpowiadając po rodzinie, że jest w sekcie, że ćpa) itp.... bo mamusią nie chce się opiekować... mam nadzieję, że u ciebie będzie lepiej

AmyPond napisał(a):

Widzisz różnica polega przede wszystkim, że matka to matka :) A teściowa to zawsze trochę dalsza osoba. Można powiedzieć, że to matka mojego męża i to on powinien pracować. I próbuje. Tylko, że... po odejściu od męża teściowa zaczęła traktować trochę starszego syna (mojego męża) jak głowę rodziny, jak swojego mężczyznę. Rywalizowała ze mną o względy swojego syna, umniejszała wszystko co robię - więc tak jestem trochę cięta na rady "ja wiem lepiej". I przez to, że tak mu wpoiła, że jest odpowiedzialny za rodzinę on jest bardzo podatny na manipulacje z jej strony (a najczęściej gra "zdrowiem"). Emocje mnie ponoszą bo ja jestem osobą właśnie bardzo ciepłą ale akurat tu zostałam zdeptana, odepchnięta i potraktowana jak najgorsza mimo moich szczerych chęci by te relacje były dobre. Marzę o kilku dniach bez telefonu/wiadomości na facebooku. 

pamiętaj, że synowa to nie rodzina - tak mi całkiem niedawno ktoś powiedział w ramach tego, żebym pewne sprawy apropos mojej pojęła i tak właśnie jest - jakby coś się mojemu przyszłemu mężowi stało to wtedy co? ja z dzieckiem out z mieszkania, bo nie jesteśmy rodziną, łączy nas jedynie ich syn a mój partner, bo nasze dziecko to nasze dziecko - teściowie do nich żadnych praw nie mają na wypadek gdyby ich syna zabrakło - to tak wszystko w skrajnym przypadku, ale taka prawda - jaka kochana by teściowa nie była, to to nie jest i nigdy nie będzie rodzina.

a ty droga autorko - daruj sobie te dyskusje - takie dobre rady innych tutaj o podejściu do teściowej tego typu to można wsadzić sobie między bajki i sama też coś o tym wiem także nie miej poczucia winy, że taka straszna jesteś, bo tak tutaj ktoś wywnioskował, bo nawet jeśli to życzę ci, żeby teściowej było jak najlepiej, to i tobie nie będzie źle - tak a'propos jej domniemanego partnera :)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.