Temat: Jego dziewczyna

Vitalijki, pomocy !

Trafiłam w bagno. Zakochałam się. 

W sumie nie znamy się aż tak długo, bo poznaliśmy się w grudniu, a zaczęliśmy spotykać się w lutym - coraz częściej i częściej, aż w końcu został nawet kilka razy u mnie na noc... Nigdy się nie nudziliśmy, świetnie się dogadywaliśmy. On jest bardzo inteligentny, zaradny, czuły i wydawało mi się że po porostu nie ma żadnych wad. I co w moim przypadku jest bardzo trudne, zaczynałam mu ufać. Wystarczył telefon i był przy mnie. Nigdy nie powiedział mi, że mnie kocha, wciąż tylko powtarzał, że jestem dla niego najważniejsza, że mu sie podobam, że zaczyna się zakochiwać. Sielanka trwała. 

Dokładnie tydzień temu, w piątek nagle przestał się do mnie odzywać. Nie odbierał telefonów, nie odpisywał na smsy, na wiadomości... a ja najzwyczajniej w świecie się martwiłam. Bałam się, że coś mu się stało. Pojechałam więc do niego do mieszkania, niestety zastałam zamknięte drzwi. Całą noc nie spałam, on nadal się nie odzywał.. i tak przez całą sobotę... ja już odchodziłam od zmysłów, aż w końcu wieczorem... po setkach telefonów ode mnie, raczył mnie poinformować że wróciła jego dziewczyna. Była w Kanadzie i wróciła. Przeprosił i powiedział, że musimy o sobie zapomnieć. Nie wierzyłam w to co słyszę. Ryczałam kilka dni i nie wychodziłam z domu. Mam taki charakter niestety. Ale teraz zaczynam się zbierać i mam ochotę się zemścić, zrobić coś z tym.

Dowiedziałam się, że on z tą dziewczyną jest od ok 5 lat!!! i prawdopodobnie nie pierwszy raz wywinął jej taki numer. 

Zastanawiam się czy nie powiedzieć jej o tym co się stało? Wiem, że może ona nie jest niczemu winna i też bedzie cierpieć.. ale może nie ma świadomości, że związała się z takim dupkiem... i w przyszłości doceni to, że ktoś jej to w końcu uświadomił.

Mam mnóstwo naszych wspólnych zdjęć, wiadomości....

Nie mogę tego przeżyć, że on sobie teraz żyje jakby nigdy nic... skrzywdził mnie bardzo, czuję się upodlona i oszukana, zmarnował mój czas, nie wierzę już że istnieją normalni faceci.

Co byście zrobiły na moim miejscu??

Cancri czyli według Ciebie, to jest w porządku działać na kilka fronty jeśli naprawdę kocha się swoją drugą połówkę? WTF?! Jednym zdaniem dałabyś przyzwolenie Twojemu mężczyźnie na romans gdybyś wyjechała? Byłoby okej gdyby przytulał, całował czuł się dobrze w tpwarzystkie kogoś innego, ale po tym wszystkim był z Tobą, bo to Ty jesteś miłością jego życia? Tragedia. Moim zdaniem autorka powinna poinformować dziewczynę tego bęcwała, żeby on wiedział, że takie zachowanie nie jest okej. 

Pasek wagi

mialam podobna sytuacje jednak tamta byla "madrzejsza" i zaszla w ciaze i moj 14 letni zwiazek rozpadl sie na kawałki, wolałabym nie wiedzieć , jednak ona na fb wysylala mi zdjecia , usg płodu , nie dawala spokoju kikla razy jej pisalam zostaw mnie w spokoju , ale nie dawala za wygrana zablokowalam ją... moj facet  potwierdzil ze ona jest w ciazy , rozstalismy sie bez problemow , bo wiem jak bardzo pragnal dziecka 

Pasek wagi

FabriFibra napisał(a):

Cancri czyli według Ciebie, to jest w porządku działać na kilka fronty jeśli naprawdę kocha się swoją drugą połówkę? WTF?! Jednym zdaniem dałabyś przyzwolenie Twojemu mężczyźnie na romans gdybyś wyjechała? Byłoby okej gdyby przytulał, całował czuł się dobrze w tpwarzystkie kogoś innego, ale po tym wszystkim był z Tobą, bo to Ty jesteś miłością jego życia? Tragedia. Moim zdaniem autorka powinna poinformować dziewczynę tego bęcwała, żeby on wiedział, że takie zachowanie nie jest okej. 

Byłaś w takiej sytuacji? Bo ja byłam, i doskonale wiem o czym mówię. Nie daje nikomu na to przyzwolenia, po prostu wiem jak to wygląda w takich sytuacjach, z dwóch stron, i to nie jest takie proste jak napisanie na forum swojego podejścia. Oczywiście, że facet zachowuje się jak dupek, ale to nie jest nic nadzwyczajnego przy długich związkach na taką odległość, takie rzeczy się dzieją, i rozwiązanie takich sytuacji nie jest tak proste jak napisanie swojego oburzenia na forum. Bo ideały to każdy może prawić, żadna sztuka, ale wszystko się diametralnie zmienia kiedy taka sytuacja dotyczy nas samych. Bo nikomu nie jest łatwo, ani tej osobie która wyjechała, ani tej osobie, która została, a KAŻDY potrzebuje wsparcia drugiego człowieka, tak samo jego zainteresowania czy emocji, i żadne rozmowy na skype tego nie zastąpią. Bardzo łatwo jest się wtedy niespodziwanie przywiązać do drugiego człowieka, co nie zawsze jest równoznaczne z tym, że chce się z tą osobą od razu być. I nikt, kto siedzi sobie w spokojnym statecznym związku z facetem, którego widzi cały dzień albo chociaż kilka dni w tygodniu tego po prostu nie zrozumie. A podejrzewam, że jeśli ta laska byłaby miłością jego życia, i by wróciła nagle, a on by dajmy na to wcześniej skończył z nią związek żeby być fair to i tak by zostawił autorkę i do niej wrócił. Każdy by wrócił, jeśli naprawdę kiedykolwiek by kochał osobę, z którą związek rozpadł się tylko ze względu na odległość i problemy z tym związane.

Nie przeczę, że facet jest po prostu dupkiem, jeśli cały czas leci na kilka frontów. Ale też nie będę piętnować ludzi za to, że sobie nie radzą z odległością w związku. A koleś chyba pokazał, na kim tak naprawdę mu zależało.

ja bym powiedziała, tylko poszłabym do niej z dowodami.

Powiedz, zrobisz jej przysluge i sobie tez.

Boże, nie wyobrażam sobie - strasznie Ci wspołczuję. Gnom pierdzielony jeden, kastrować takich!

Koniecznie powiedz tej dziewczynie, pokaż Wasze zdjęcia, smsy. Ona sama z tą wiedza zrobi, co zechce, ale powiedz jej!

Pasek wagi

Poza tym piętnujecie kolesia, ale nie pomyślicie nawet, że to ta laska rozbiła ich związek, bo nagle stwierdziła, że wyjedzie na drugi koniec świata. Nie życzę Wam, żebyście kiedykolwiek były w takiej sytuacji, kiedy miłość Waszego życia nagle stwierdza, że wyjedzie na rok, dwa na druga półkulę. To nie jest łatwe, dla nikogo. I nie bronię notorycznych zdrad, ale pomyślcie czasem też od tej strony.

Przeglądałam jej profil na fb, wiem, że to może głupie, ale po prostu szukałam z nią kontaktu... na razie nic do niej nie pisałam ale przejrzałam jej profil i wynika z niego, że oni cały czas przez jej nieobecność w Polsce byli razem. Nawet dodała skan ze skypa podczas rozmowy z nim w marcu. Pisała posty typu "teraz wiem co to znaczy tesknić + jego imie" A w tej Kanadzie chyba była po raz pierwszy i chyba mieszka tam jej ojciec, bo właśnie on wstawił jej zdjęcie, które podpisał "moja córka" i ktoś napisał pod tym zdjęciem że fajnie że w końcu po tylu latach mogli ją poznać...

On nie ma fb, więc miałam marne szanse żeby odkryć jego tajemnicę. 

Nie znałam też za wielu jego znajomych, tylko jednego kolegę, którego z resztą poznałam przypadkiem, bo natknęliśmy się na niego na imprezie. 

I to chyba był błąd. On znał wszystkie moje koleżanki, siostrę. Ale zawsze tłumaczyłam to sobie tak, że częściej przebywamy u mnie, bo ja mieszkam bez rodziców, więc to naturalne, że on zna moich znajomych i kiedyś przyjdzie pora na poznanie jego... 

Boże teraz wiem jaka byłam naiwna :(

Powiedz dziewczynie, daj jej szansę na spotkanie kogoś normalnego. Zaciśnij zęby i zrób to, bo cholera, nie będzie to dla ciebie łątwe, ale oszczędzisz komuś większego cierpienia, nawet jak z początku będzie chaos.

Bądź dzielna i trzymaj się, trafiłyście obie z tą dziewczyną na wyrafinowaną szuję, ale dacie radę.

Pasek wagi

Nie możesz winić siebie za to, że się zakochałaś. Pewnie dalej jesteś ważną dla niego osobą, tylko nie tak, jak sobie to wyobrażałaś.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.