Temat: Problem z bratem.

.

Pasek wagi

.

Pasek wagi

a ja uwazam ze kazdy kij ma dwa konce... znamy tylko Twoja wersje zdarzen, a to ze Twoj brat "zgrywa ofiare" moze znaczyc ,ze on tez tam sie czuje. Nie mial domu, "tutał" sie po babciach i ciociach, gdy jego zona skonczyula 18 lat od razu sie do niej przeprowadzil - moze po prostu szukal swojego miejsca. moze uwaza, ze wreszcie go znalazl w domu po babci. A co do jego zony, to on chyba w tej relacji tez nie jest szczesliwy.

Pasek wagi

.

Pasek wagi

.

Pasek wagi

Xperiaaa napisał(a):

Każda z Was napisała, dokładnie tak jak mówi mi mój narzeczony czy moja kuzynka, ale chciałam z kimś całkiem obcym pogadać. Z kimś może doświadczonym podobnie, dla mnie to trudne sprawy, ale czuje że ważą się losy mojego dalszego życia. Czuję że to wszystko co tam robiłyśmy to pójdzie na marne, on już planuje sprzedać nowy traktor i kupić inny, a to ja z wujkiem byłam po traktor bo ja musiałam wracać samochodem a on traktorem. Była taka budka drewniana to ją rozebrał, stała tam moja kosiarka to ją w końcu śnieg przysypał, bo powiedziałam mu że ona miała miejsce pod dachem a teraz sprzątnij ją, to tak sprzątał że przyszła śnieżyca i wyszłam ją sprzątnąć to się śmiał ze mnie że trawę idę kosić.

taaa sprzeda , kase rozpitoli i tyle z tego bedzie

Wiesz co...Na szczescie Twoja mama zyje i ona decyduje, ale nie daj Boze...gdy jej zabraknie, bedziesz miala wojne i koszmar i albo bedziecie we dwoje tam mieszkac po smierci Mamy /tfu, tfu/, albo prawdop. Ty ustapisz i sie wyprowadzisz, a on przechula z ta zonka. U mnie w rodzinie byl podobny problem, 4 nas bylo, rodzice zabezpieczyli troje rodzenstwa duza wplata na nieruchomosc /dla kazdego oddzielnie/, a dla mnie mial byc dom po rodzicach. Tak sie stalo, ze zachorowali i umarli w dosyc mlodym wieku, a gdy byli chorzy nie byli w stanie juz latac po notariuszach czy sadach, aby zrobic zapisy. Moja Mama nie sporzadzila testamentu, bo jechala do szpitala na kontrole, po ktorej juz nie wrocila. A Tato zmarl 3 miesiace po niej i przez te 3 m-ce prawie nie wstawal z lozka. Nikt sie nie spodziewal takiego scenariusza. Ja zostalam z domu wypedzona przez brata /grozil, ze mnie zabije i biegal z siekiera/, a siostra podarla testament Taty. Rodzina, ktora byla swiadkiem testamentu zostala zastraszona przez braci, ze ich tez pozabija lub podpali i od pogrzebu Taty nie mam kontaktu. Kazdy z rodziny jak slyszy o moim bracie, to wymaga, abym cos ja z nim zrobila, ale nikt nawet porozmawiac z nim nie byl w stanie; W rezultacie to ja wyprowadzilam sie z wlasnego domu, dla wlasnego bezpieczenstwa zrezygnowalam /mam w 1/4 czesc domu, ale jak chce wejsc, to musze wzywac policje, bo brat sie odgraza i nie chce mnie wpuscic/. 

Porozmawialabym na Twoim miejscu z Twoja Mama, aby zalatwila te sprawe notarialnie, zebys nie przechodzila takiego koszmaru co ja przeszlam, bo po jej smierci wszystk osie zmieni. Niech zyje jak najdluzej i super jesli tak bedzie, ale gwarantuje Ci, ze bedziesz miala pieklo jesli cokolwiek stanie sie Twojej mamie. I nie dostaniesz domu, moze jakies ochlapy pieniedzy. To ona musi podjac decyzje co do majatku. To jest jej obowiazek. Slowa: podzielicie sie jakos, nie beda mialy racje bytu. Musisz jej to uswiadomic i racjonalnie wytlumaczyc prawdop. scenariusz i losy tego domu, a przede wszystkim Wasze. 

Wspolczuje Ci strasznie...Ja przeszlam /i wciaz przechodze/ pieklo z rodzenstwem. Ten dom nadal nas laczy, nic wiecej. Nie rozmawiamy ze soba od lat, spotykamy sie jedynie w sadzie lub przy intrerwencji policji /bo slysze grozby pod swoim adresem. Ja sobie odpuscilam ten dom, zal mi Rodzicow, ale trudno, juz ich nie ma. Mam do nich ogromny zal, ze sami nie zalatwili tej sprawy w odpowiednim czasie. Nawet gdyby ich decyzja co do domu byla taka, ze przekazuja ja komukolwiek /a nie mnie/ uszanowalabym to, bo to byl ich dorobek zycia. Ale byloby to formalnie zalatwione, a tak mam ciagle szarpaniny z trojka rodzenstwa i jeszcze ich patologicznymi partnerami. Koszmar!

Xperiaaa napisał(a):

Każda z Was napisała, dokładnie tak jak mówi mi mój narzeczony czy moja kuzynka, ale chciałam z kimś całkiem obcym pogadać. Z kimś może doświadczonym podobnie, dla mnie to trudne sprawy, ale czuje że ważą się losy mojego dalszego życia. Czuję że to wszystko co tam robiłyśmy to pójdzie na marne, on już planuje sprzedać nowy traktor i kupić inny, a to ja z wujkiem byłam po traktor bo ja musiałam wracać samochodem a on traktorem. Była taka budka drewniana to ją rozebrał, stała tam moja kosiarka to ją w końcu śnieg przysypał, bo powiedziałam mu że ona miała miejsce pod dachem a teraz sprzątnij ją, to tak sprzątał że przyszła śnieżyca i wyszłam ją sprzątnąć to się śmiał ze mnie że trawę idę kosić.

Skad ja to znam???? U nas bylo i jest podobnie! 

Namow mame, aby podjela jakas decyzje i sprawe zaltwila notarialnie, albo np ze Ty go splacisz...Nie wiem. Dopiero sie zacznie jak Twojej mamy zabraknie...pieklo sie zacznie.

.

Pasek wagi

Koniecznie musisz z Mama porozmawiac jak widzi przyszlosc tego gospodarstwa, kogo tam chce poswojej smierci /nawet jesli jest mloda...Moja Mama gdy zmarla miala 49 lat i na pewno nie przewidziala tego, ze w tak mlodym wieku umrze, kazdy chce zyc/. Niech podejmie decyzje co bedzie po jej smierci i zalatwi to przez notariusza! O ile troszke sie orientuje, gdyby przepisala Ci wszystko za swojego zycia i Ty bys teraz stala sie wlascicielem, to potem brat nie mialby nic do gadania. Ale chyba Twoja Mama sie na to nie zgodzi /i nie dziwie sie jej/. 

Ja do Rodzicow mam ogromny zal tylko i wylacznie o to, ze nie uporzadkowali swoich spraw dotyczacych majatku. A bic sie z rodzenstwem po smierci Rodzicow wtedy z nimi nie bilam, bo gdy zmarli mialam 14 lat i bylam dzieckiem tak naprawde /zas rodzenstwo tuz przed 30 stka/. Do dzisiaj sa klotnie, pretensje /przez maila, bo ja wyprowadzilam sie z Pl i juz dawno temu odpuscilam sobie wszystko w imie zdrowia psychicznego i rownowagi zyciowej/ np o kilkadziesiat zlotych podatku-takie sa klotnie....

Mysle, ze Twoja Mama ma miekkie serce i byc moze jakies tam wyrzuty sumienia, ze nie stworzyla takiej rodziny, ze Twoj brat tak szybko opuscil Wasz dom rodzinny. Stad chce mu to wynagrodzic i pozwala zamieszkac Wam obojgu plus tej zonce. Sama jestem matka /maluszka, a za chwile kolejnego maluszka/, ale po tych moich doswiadczeniach rodzinnych, wiem, ze jesli zbudujemy z mezem dom, a nasze dzieci beda jeszcze malutkie, to jedna z pierwszych rzeczy beda regulacje prawne i takie zrobienie, aby nigdy po naszej smierci nie dziedziczyly tej samej rzeczy.../nie jestem w stanie przewidziec charakterow swoich dzieci za kilkadziesiat lat/, ale nie chce, aby ktorekolwiek przechodzilo przez  ten koszmar co ja. 

.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.