Temat: Jak byście rozumiały takie zachowanie?

Dziewczyny tylko proszę o powagę. Jak pisalam wcześniej jestem na praktykach zawodowych 400km od domu, więc jest rozłąka z chłopakiem na miesiąc. Piszemy ogólnie codziennie, rozmawiamy przez telefon także - najczęściej rano gdy mam popołudniową zmianę i dzwonię wieczorem po praktykach. Problem w tym że jak z nim codziennie gadam to czuję się jakbym mu truła tyłek, że on się modli aby już skończyć rozmowę. Tak samo sms najczęściej to ja pierwsza piszę. Nie ma mnie w domu 10 dzień czy możliwe że już mnie nie kocha ?że nie chce być ze mną ? codziennie mowi że mnie kocha i tęskni ale po co ma to codziennie powtarzać. Tęsknie juz za nim strasznie a zostalo jeszcze 20 dni ;( jak mam się zachowywać w stosunku do niego aby mial chęć sam pisać, dzwonić, interesować się co u mnie ? jest mi strasznie źle, czuję się samotna.

Chłopak zaczyna chodzić po rozum do głowy, kto by chciał się kontaktować z taką furiatką :D

nie jestem żadną furiatką kochana ;)

Eukaliptusek1994 napisał(a):

nie jestem żadną furiatką kochana ;)
Jesteś, jesteś, a nawet gorzej :D

wydaje ci się bo rośniesz ;p

Eukaliptusek chyba jesteś bardzo samotną osobą. Gdybyś nie miała problemu z chłopakiem, gdybyś miała pewność co do jego uczuć to twój post by się na tej stronie nie znalazł. Uzależniłaś się od gościa, który jak widać ma zdrowsze podejście do związku, albo po prostu ma Cię gdzieś. 

Eukaliptusek1994 napisał(a):

wydaje ci się bo rośniesz ;p
szkoda, że tam nie byłaś taka mądra :)

wróciłam właśnie z koscioła  i pomodliłam się w twojej intencji, żeby cię ten biedny chłopaczyna rzucił :D

Eukaliptusek1994 napisał(a):

Kasuu napisał(a):

Eukaliptusek1994 napisał(a):

need_for_motivation napisał(a):

nie popatrzyłam na nicka ale po przeczytaniu posta po prostu wiedziałam, że to ty ;pto wciąż ten sam chłopak?? albo jest wyimaginowany albo ma anielską cierpliwość, ja na jego miejscu dawno wzięłabym nogi za pas
nie wiem o co ci chodzi żadna krzywda mu się nie dzieje to ja czuję się tak jakbym w ogóle nie była mu potrzebna.
Może jednak nie jesteś mu potrzebna?
w takiej sytuacji chyba jednak nie twierdziłby codziennie że mnie kocha, chce mieć ze mną dzieci i tęskni...

Ja miałam z moim zamieszkać lada moment, jakieś sugestie o zaręczynach się przewijały, układało się dobrze między nami, byłam w 1/10 taka męcząca jak Ty, a i tak mnie zostawił ( po 5 latach) bo potrzebował zmiany. Więc argument o tym, że codziennie mówi, że Cię kocha jest kiepskim argumentem. Problem Twój polega na tym, że kochasz za bardzo przez co jesteś okropnym bluszczem. I najgorsze jest to, że nie dasz sobie nic powiedzieć. Z jednej strony prosisz o pomoc, a z drugiej gdy milion użytkowniczek daje Ci słuszne rady to bronisz swojego zachowania do upadłego i nic złego w nim nie widzisz. Przejdź się może do psychologa, to nic wstydliwego, a mógłby pomóc Ci w ogarnięciu Twoich emocji, które są destrukcyjne. Czy Ty w ogóle jesteś szczęśliwa? Bo z tego co czytam ( chyba po raz setny) to 90% swojego czasu przeznaczasz na troski i zmartwienia. Oszaleć idzie z takim czymś.

SzczuplaDoSlubu napisał(a):

wróciłam właśnie z koscioła  i pomodliłam się w twojej intencji, żeby cię ten biedny chłopaczyna rzucił :D

Mogłaś o rozum dla niej też się pomodlić :D

ile można .. ? ja bym nie wytrzymała psychicznie na jego miejscu..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.