Temat: zdrada

Jakkolwiek by to nie zabrzmiało - nie wiem, czy zdradziłam mojego poprzedniego faceta, nie wiem, czy to, co robiłam można by nazwać zdradą. Niemniej jednak, nigdy się nie dowiedział i rozstaliśmy się z zupełnie innych powodów.

Tak, calowalam sie z innymi facetami bedac w zwiazku, tak, moj eks o tym od razu wiedzial, nie, nie mam wyrzutow sumienia, bo bylo to w bardzo specyficznym momencie naszego zwiazku (o ile bylismy wtedy w zwiazku). Tak, w innym zwiazku przespalam sie z innym facetem, tez nie zaluje, i nie sadze, zebym mogla mojego obecnego facea zdradzic, w mysl zasady vitalijek: jak raz zdradzi, bedzie zdradzal cale zycie. Nie mam poczucia winy, nie czuje sie ladacznica, amen :P

Nie, nie zdradziłam i chyba nigdy nie zdradzę. Bo jak można zdradzić kogoś kogo się kocha?

A w myslach sie liczy? ;)

Nigdy nie zdradzilam. Bylam zdradzona ( moze dlatego nie mam ochoty nikomu tego fundowac)

Kurczę, ja to nawet w myślach nie wyobrażam sobie czegoś takiego

nie, choc miałam okazji kilka. sama zdrady bym nie wybaczyła. zreszta nie sadze zeby bylo warto dla chwili przyjemnosci psuc wszystko. a jak zwiazek jest do dupy to sie nie zdradza tylko sie go konczy.

Tak. Wdałam się w romans. Przyznałam się i o dziwo to ja, a nie mój mąż nalegałam na rozwód. Nasze małżeństwo było nieporozumieniem.

Czynu nie żałuję. Zdradzać obecnego partnera nie zamierzam.

mojego Narzeczonego nigdy nie zdradziłam, nawet mi to przez myśl nie przeszło. we wcześniejszym związku zdarzyło się, ale ten związek to pomyłka :P więc nawet nie żałuję

no cóż zdarzyło się , no i wyszło na jaw ale wtedy jeszcze partner teraz już mąż wybaczył mi. Mam paskudny charakter  ale po tamtej przygodzie panuję nad swoimi popędami i chyba drugi raz bym się nie zdecydowała na romans.