4 grudnia 2010, 20:37
Dziewczyny
po kilku latach związku mój facet stał się kompletnym leniem. przestał w ogóle dbać o nasz związek... zero romantyzmu, zero kwiatów, zero wypadów na kolację czy do kina... w porównaniu do tego co było to teraz jest katastrofa. "prośbą i groźbą" próbowałam uświadomić mu, że nasz związek śmiało można porównać do związku moich dziadków ale rezultatów jak nie było tak nie ma. pomyślałam więc, że może by tak sposobem... co robicie żeby wasi faceci za Wami szaleli??? czekam na podpowiedzi :)
Edytowany przez antares1983 4 grudnia 2010, 21:09
- Dołączył: 2005-12-24
- Miasto: Marone
- Liczba postów: 2861
5 grudnia 2010, 10:43
Jest drobne niebezpieczeństwo w tym całym byciu zołzą. Można odkryć że świat poza związkiem jest ciekawszy, że nie chce się już być z tym nudziarzem traktującym nas jak swoją daną na zawsze własność. Skoro nie można zmienić mężczyzny to może lepiej zamienić mężczyznę.
- Dołączył: 2009-01-10
- Miasto: Valim
- Liczba postów: 10627
5 grudnia 2010, 12:05
ja tam kwiatki od mojego dostałam tylko raz, jak wracając ze sklepu zerwał mi ajkieś po drodze:) Nie narzekam, za każdym razem spotkanie z nim sprawia mi więcej przyjemności niż gdyby ktoś inny obdarował mnie bukietem róż.
antelao Anthony de Mello powiedział kiedyś "nie można bać sie nowego, nie można bać sie czegoś czego się nie zna, ludzie boją się utraty tego co już mają" Wiele kobiet nie chce nic zmienić, bo wydaje im się że nie stać ich na nic lepszego, mam taką przyjaciółkę, wyszła za mąż w wieku lat 20 po 1,5 roku znajomości z facetem, to był jej pierwszy chłopak. Jest apodyktycznym konserwatystą, ale ona mówi że go kocha i to jest najlepsze co w życiu może ja spotkać. Ludzie tak bardzo boją sie samotności, że przed obawą, że zostaną sami ze sobą są w stanie zrobić wszystko i ścierpieć wszystko.
5 grudnia 2010, 12:26
Hej kobietki! Świetny temat, czyałam wszystkie wpowiedzi i muszę powiedzieć, że ja mam zmoim D podobnie. Przestał się starać a w nasz związek wkradła się rutyna... Jesteśmy ze sobą prawie 3 lata, i tyle samo prawie mieszkamy ze sobą... :( Polecaną przez Was książkę na pewno przeczytam... :))
5 grudnia 2010, 12:27
Mi się wydaje że powinnaś sprawiać wrażenie że go olewasz, wyjdź gdzieś z kumpelami, zapisz się na aerobik, zacznij mieć swoje zajęcia. Ja mojemu nadskakiwałam, ale ostatnio wiele się zminiło, przede wszytskim ja. Mam dla niego ograniczony czas pomiędzy pracą, nauką, aerobikiem, wypadami na piwko z kumpelami. I zminiło się to, że on się teraz bardziej stara
5 grudnia 2010, 13:11
hej Dziewczyny :)
przeczytałam książkę. absolutnie wszystko się zgadza. w taki właśnie, opisany tam sposób, poderwałam mojego chłopaka a po latach bycia razem za bardzo się odsłoniłam. stałam się dla niego właśnie taką "matką", która wypierze koszule, ugotuje obiad, pogłaszcze kiedy jest mu smutno i zapewni o swojej absolutnej miłości. czas stać się znowu kobietą i kochanką. koniec z marudzeniem i dostosowywaniem wszystkich swoich potrzeb do jego! dziękuję Wam wszystkim za cenne porady. jestem pewna, że podziałają. pozdrawiam serdecznie :)
Edytowany przez antares1983 5 grudnia 2010, 13:13
- Dołączył: 2009-01-10
- Miasto: Valim
- Liczba postów: 10627
5 grudnia 2010, 13:13
a nie mówiłam że książka sie spodoba:) jest śświetna :) Najlepsze w niej jest to , ze większość rzeczy już same wczesniej wiedziąłyśmy, ale ktoś w końcu powiedział to głośno:)
- Dołączył: 2009-05-22
- Miasto: -
- Liczba postów: 909
5 grudnia 2010, 13:17
ja tez mam podobnie jestesmy 3 lata razem i kiedy nie robie tych wszystkich rzeczy tzn nie jestem jego mamusia i zaczynam robic swoje to poprostu sie od niego oddalam
5 grudnia 2010, 13:17
Ja niestety przerwałam książke w połowie, ale zamierzam wrócić.
powinnaś teraz zacząć spełniać Twoje potrzeby i Twoje marzenia, wiem to troche egoistyczne ale coś należy nam się od życia a nie tylko usługiwanie naszym Panom :P
- Dołączył: 2009-05-22
- Miasto: -
- Liczba postów: 909
5 grudnia 2010, 13:19
przy okazji na vitali nareszcie zczynaja sie normalne tematy
5 grudnia 2010, 13:19
> ja tez mam podobnie jestesmy 3 lata razem i kiedy
> nie robie tych wszystkich rzeczy tzn nie jestem
> jego mamusia i zaczynam robic swoje to poprostu
> sie od niego oddalam
no ale w moim wypadku, Mój wtedy zaczyna się bardziej starać bo widzi że coś "nie tak"