- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 kwietnia 2014, 18:20
W pracy siedzę przy stole z kobietami w różnym wieku...Dziś było mowa o mężczyznach. Dwie Panie (jedna wdowa, obecnie w związku, druga mężatka) powiedziały, że drugi raz nie wyszłyby za mąż, że nie popełniłyby tego samego błędu..
Trochę to zabrzmiało jakby małżeństwo było jakąś karą....Co o tym sądzicie ? [luźna dyskusja]
22 kwietnia 2014, 19:43
I
ja bym mogla wziac slub dla doswiadczen zyciowych, a po tygodniu rozwod :D
=) he he
22 kwietnia 2014, 20:28
Jeżeli związek jest dobry, to małżeństwo niczego nie popsuje. Najgorzej, jeżeli ktoś myśli, że papierek nareperuje to, co nie działa. Znam przypadki par, kiedy dziewczyna ostro naciskała na ślub, a facet zwierzał mi się, że w ogóle nie ma na to ochoty, ale po tylu latach to już wypada. Dodał, że właśnie strasznie się kłócą i on wie, że jego wybranka liczy na to, że problemy znikną jak za pomocą magicznej różdżki. No ale mimo wszystko pcha się w to, ślub chyba w 2015...
Ja natomiast oczekuję swojego wesela i strasznie się na to cieszę, ale bez zbędnej skromności mogę powiedzieć, że wypracowaliśmy sobie z moim mężczyzną naprawdę dojrzałą relację. I to była w pełni jego decyzja, że się oświadczył. Nigdy nie chciałabym dopuścić do sytuacji, kiedy to po latach facet wyznaje, że wziął ślub, bo dziecko, naciski rodziny albo po prostu bo tak wypadało... Takie związki kończą się niechęcią do partnera i ogólnym rozczarowaniem, jak w przypadku tych pań zapewne.
22 kwietnia 2014, 21:38
nie byłam mężatką i narazie nie planuję, uważam, że przynajmniej połowa małżeństw nie powinna być zawierana, jak patrzę, że ktoś wziął ślub bo dziecko, oczywiście mówią, że miłość itd... albo koleżanka się cieszy z pierścionka a tydzień temu on do niej potrafił powiedzieć, że jest nikim i ma wypierdalać, kolejna marzy o ślubie, bo wielka miłość a facet zdradził ją milion razy... nie rozumiem ludzi. małżeństwo jest dobre jeśli ktoś nie traktuje go jakoś inaczej niż związku... i po dobrym poznaniu człowieka. wkurza mnie jak ktoś narzeka, że ktoś się zmienił, bo małżeństwo, jasne, papierek zmienił... po prostu ma się "w garści" i myśli, że już nie trzeba się starać, ale tak nie ma, zawsze trzeba. edit: albo jak ktoś chce ślubu, bo myśli, że ta osoba się wtedy zmieni na lepsze. gówno prawda.
Zgadzam się.
22 kwietnia 2014, 23:35
Jesli w pierwszym związku albo małżeństwie cos nie wyszło, to trzeba sobie dać szansę na kolejne, to naturalne ,że chce się mieć rodzinę , nie rozumiem tych pań , jakies rozgoryczone kobitki ...
Ja byłam mężatką 11 lat, byłam ...
Mój obecny partner był żonaty 7 lat ...
Razem jestesmy 12 lat .
Ja mam syna z pierwszego małżeństwa, on ma córkę z pierwszego małżeństwa, razem mamy wspólnie córeczkę , czyli mamy trójkę dzieci i mieszkamy razem , da się , nieudane pierwsze małżeństwa, nie oznaczają tego ,że nie można stworzyć wspaniałego związku, da się .
Ja i moja rodzina jestesmy tego żywym przykładem .
22 kwietnia 2014, 23:45
To wszystko zależy od człowieka, czasem ludzie żenią się po kilka razy, czy traktują małżeństwo jako karę lub nie wypał, gdyby tak było po drugim rozwodzie nie braliby ślubu. Najważniejsze jest spotkać odpowiedniego człowieka, a może być to miłość na całe życie
23 kwietnia 2014, 09:24
jakby wszyscy ludzie ktorzy maja udane malzenstwa mowili o tym tak czesto jak Ci co narzekaja, to moze tych narzekajacych i tak byloby mniej =)
mam wrazenie, ze dla wielu kobiet zareczyny i malzenstwo to cel, ktory MUSI byc zrealizowany i tylko odliczaja ile to czasu sa juz razem i zastanawiaja sie kiedy partner sie oswiadczy. Dla mnie to jakas paranoja :P takie sytuacje jak opisala ex_aequo sa bardzo czeste: babki naciskaja na slub, facet nie bardzo ma na to ochote no ale "wypada" po dlugim stazu zwiazku, pozniej sa klotnie, az w koncu slub niestety niewiele pomaga.
23 kwietnia 2014, 13:01
Bo do ślubu to trzeba sie kochac i przezyc z sobą kilka lat, najlepiej zamieszkać ze sobą i przezyc kilka ciezszych chwil..najgorsze to zawierac malzenstwo bo dziecko, bo co ludzie powiedzą, bo fascynacja..a potem to ciezko odkrecic wszystko.nawet spelniajac wszystkie powyzsze warunki coś moze sie posypac bo nagle jedna strona sie zmieni, wpadnie w klopoty...cos jej odbije albo milosc wygasnie.Zawsze jest jakies ryzyko...nad tym trzeba pracowac.
Edytowany przez Mandaryneczka 23 kwietnia 2014, 13:02