Temat: Czy to moja wina.

Od dłuższego czasu mój chłopak ma do mnie pretensje że jak rozmawiamy przez telefon to zadaje głupie pytania w stylu ,,Co dziś robiłeś?" , ,, Opowiedz mi o swoim dniu i takie tam" twierdzi że wiem co codziennie robił a jak o czymś nie wiem to mi o tym mówi no faktycznie tak jest. Tylko że w takim razie jak mam znacząc rozmowę. On stwierdza że nie musimy codziennie rozmawiać  jeżeli nie mamy tematu. A ja po prostu chciałabym go codziennie słyszeć widzieć ( jestem w związku na odległość). Jesteśmy razem od 3 lat czy ja mam się do tego dostosować co mówi ulec mu bo jak na razie kłuci się o to bo ja cały czas robi to samo pytam i to samo zadaje te same pytania. Jak zapytałam czy się mu znudziłam denerwuje się i mówi że przecież wiem ze nie itd. Czy ja mam zmienić rodzaj naszych rozmów? Dodam ze dopiero od 2 dni tak jest .

po ile macie lat?12?

Jeśli dopiero od dwóch dni to może ma jakiś nerwowy okres, czy coś takiego. Ja się tam nie dziwię Twoim pytaniom.

Czy ja wiem, ja widuję się ze swoim A. dwa razy w tygodniu, także u mnie normalne są pytania co robiłeś dzisiaj itd. nie odbiera tego jako jakieś prześladowanie, czy coś. 

Napisałaś, że to dopiero od 2 dni więc może jakieś ciężkie dni ma :) Nie ma co sie denerwować jeszcze :) Poczekaj troszke :)

ja jestem mężatką od jedenastu lat i słyszę codziennie to pytanie, czasami żartuję (wracając z pracy) że byłam na dyskotece;)

Ja jestem z moim mężem od 10 lat i nawet jak dzwonimy czasem z pracy do siebie to pytamy się nawzajem co robiliśmy albo co będziemy robili, albo jak się czujemy. Dialog w związku to podstawa..

Mnie się tak moja mama wypytywała jak wracała z pracy. To jej mówiłam, że wstałam, zrobiłam siku... I wszystko ze szczegółami. Chcesz być oficerem śledczym, czy jego dziewczyną? Faceci nie lubią takich pytań. Przecież to logiczne, że wstał, poszedł do wc, zjadł śnaidanie, ubrał się, poszedł do pracy/szkoły, wrócił do domu, zjadł, oglądał TV, wypił piwo, poszedł spać (czy w jakiej tam kolejności). Nie dziwię się, że nie chce mu się codziennie opowiadać tego samego...

Pytaj może raczej co u niego, co nowego, czy po prostu "jak się czujesz" a nie "co robiłeś". Mi "co robiłaś" od razu się kojarzy z żandarmem... I też by mi się nie chciało codziennie tłumaczyć że wstałam, wyszczałam się, zjadłam śniadanie, itd. szczególnie gdybym miała monotonne dni.

ja nie znosze tych pytan typu  co robilas itp. kojarzą mi się z powrotami ze szkoly. jak bylo w szkole - dobrze, co robilas - nic, jak sie czujesz - dobrze. To nie dialog, to meczace i nic nie wnosi.

Po pierwsze zgadzam sie z Twoim chlopakiem, ze jak sie nie ma nic do powiedzenia to sie nie dzwoni, po drugie rozmowe zaczynam w ten sposob, ze sama opowiadam co mi sie przydarzyło, kogo spotkalam, co sie stalo. Oczyiwscie po czesc kochanie, sie stesknilam itp :D A wtedy rozmowa toczy sie sama. Tyle jest historyjek, anegdotek do opowiedzenia.

Pasek wagi

i tak samo postepuje ze swoim dzieckiem. jak wracamy z przedszkola po prostu rozmawiamy i po chwili Mała zaczyna opowiadać co robila, co sie dzialo bez wypytywania, czasami sie dowiaduje od przedszkolanki co robili danego dnia zeby zaczac rozmowe na dany temat, ale tez nie poprzez "co dzisiaj robilas", bo odp brzmi nic. A potem sie inne mamy dziwia, ze dzieci im nic nie opowiadaja.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.