Temat: Problem świąt i chłopaka

Hej dziewczyny. 

Jak wy spędzacie święta? to znaczy z rodzicami, czy chłopakiem, czy może razem z chłopakiem i rodziną? 

Bo albo ze mną jest coś nie tak albo juz nie wiem. Potrzebuje rady bo mój A. uważa, że mam "widzi mi się" a mi jest przykro, płacze już przez tą sytuację bo sie kłócimy, mianowicie; Mieszkam z chłopakiem, przeprowadziłam się specjalnie dla niego z Katowic do Opola, wynajmujemy mieszkanie, razem także pracujemy, teraz zbliża się okres świąteczny i jego rodzice postanowili że jadą w góry, oczywiście mój A, bardzo chętny, aż podskakuje z radości, że jedzie z Nimi. Mnie nawet się nie zapytał o zdanie ? czy chce jechać? czy może jakoś razem spędzić te święta? załatwił sobie wolne w pracy i jedzie a ja nie dość, że do pracy na noc muszę iść w Wielką sobotę to jeszcze potem się tłuc pociągiem już w niedziele do domu rodzinnego. Moi dziadkowie u których będą święta pytali sie czy przyjade z chłopakiem no ale powiedziałam, że nie bo on jedzie sobie w góry. Wszyscy są zaskoczeni, również moja mama zasypuje mnie tekstami: a to nie jedziecie razem? albo: "nie zaprosił Cię" ? Kłócimy się o to bo on mówi, że sobie cos ubzdurałam i teraz wielce mam focha o te święta. Ale ja u Niego w domu nigdy nie byłam, w ogóle w jego miejscowości, rodziców widzialam 3x na oczy i to jeszcze przypadkowo. Na wakacje też planuje jechać sam do Chorwacji,. a ja bardzo bym chciała jechać do Kołobrzegu na Sunrise, tu i tu nie pojedziemy bo za drogo by to wyszło. A on ze swoich wakacji napewno nie zrezygnuje. Wszyscy moi znajomi którzy są w związkach razem spędzają święta/ wakacje. Jak myślicie czyja tu jest wina ? czy ja przesadzam czy z Nim cos nie tak ? ;(

Prawda jest taka że raczej nie dałabyś sobie na począku sama rady z dzieckiem..chyba że masz jakieś doświadczenie? Bo ja mimo że mam 25 lat w tym roku wiem że na początku chcę aby mama mi pomogła i "pokazała"  co z czym się je...

Nie chcę być mamą z internetu.

Gorzej jakby jednak dziecko nic nie zmieniło a on TYLKO płacił by CI alimenty.

Pasek wagi

problemy by się rozwiązały? Czyli by wtedy cię zabierał gdzieś jak byłoby dziecko? Byś miała więcej kasy by móc sobie kupować markowe rzeczy? By zaczął cię uwzględniać w planach?

on Cie raczej nie traktuje zbyt powaznie:-/

Pasek wagi

kiciaLove napisał(a):

mechaniczna-pomarancza napisał(a):

. NIE ROZUMIEM CIĘ. Święta tu są nieważne, on Cię na co dzień ma w poważaniu. Dlaczego dajesz się tak traktować?
 Właśnie ja nie wiem., Dużo osób mówi mi że mam go "kopnąć w dupę" dużo mieliśmy cyrków, ja się troche już wypalam psychicznie. Płaczę, ale on wtedy mówi że mam sie nie mazgaić jak 5 letnia dziewczynka. Ale jak ja mu mówię że tęsknie za domem, albo że chce zadzwonić do mamy, to że już do mamusi musi zadzwonić. Moja mama go dlatego bardzo nie lubi, bo widzi pewnie sytuacje z boku. Oczywiście o żadnym planowaniu rodziny nie wie, bo chyba dostała by zawału. Mi go chyba po prostu szkoda, żebym go tak miała zostawić teraz.  

A siebie Ci nie jest szkoda? On Cię nie szanuje totalnie. Masz prawo tęsknić za domem, masz prawo zadzwonić do mamy (oczywiście o ile nie gadasz codziennie przez 5h omawiając wszystkie szczegóły Waszego wspólnego życia). A kiedy mówisz mu, że tęsknisz on powinien próbować Cię zrozumieć, pocieszyć a nie wyśmiewać. On jest rozpieszczonym bachorem! I serio nie daj się teraz wciągnąć w dziecko bo zmarnujesz sobie życie. Dobrze myślisz, że to może tylko pogorszyć Wasze relacje. 

Myślę, że te kilka dni osobno dobrze Ci zrobi, pozwoli może nabrać odrobinę dystansu. Postaraj się na spokojnie zastanowić dlaczego z nim jesteś, jak się czujesz kiedy Cię tak traktuje. Czy tak wyobrażasz sobie resztę życia?

dla mnie to dziwne, nawet ja bylam gówniarą (17-20 lat) i bylamw  2 letnich związkach zawsze mialam od rodzicow chlopaka zaproszenie na swieta i on mial od moich zaproszenie do nas, po prsotu bylismy np na Wigilii kazde u swojej rodziny a juz 1 i 2 dz św troche tu troche tu na, potem jak bylam starsza w drugim zwiazku 1 rok on u mnei na wigilii na drugi rok ja u niego a wielkanoc po troszku tu i tam... dla mnie oddzielnie śwęta sa dla znajomych ale nei dla par 

kiciaLove napisał(a):

mechaniczna-pomarancza napisał(a):

. NIE ROZUMIEM CIĘ. Święta tu są nieważne, on Cię na co dzień ma w poważaniu. Dlaczego dajesz się tak traktować?
 Właśnie ja nie wiem., Dużo osób mówi mi że mam go "kopnąć w dupę" dużo mieliśmy cyrków, ja się troche już wypalam psychicznie. Płaczę, ale on wtedy mówi że mam sie nie mazgaić jak 5 letnia dziewczynka. Ale jak ja mu mówię że tęsknie za domem, albo że chce zadzwonić do mamy, to że już do mamusi musi zadzwonić. Moja mama go dlatego bardzo nie lubi, bo widzi pewnie sytuacje z boku. Oczywiście o żadnym planowaniu rodziny nie wie, bo chyba dostała by zawału. Mi go chyba po prostu szkoda, żebym go tak miała zostawić teraz. 

amadeoo napisał(a):

Niech on nie będzie taki mądry, bo będzie sobie nadal jezdził z rodzicami a ty będziesz sama musiała maluszkiem się zajmować.
On uważa że dziecko wszystko by zmieniło, i napewno wszystkie problemy by się rozwiazały. - Moim zdaniem wtedy by się dopiero zaczęły. Brak kasy na utrzymanie rodziny, kłótnie w opiece nad tym dzieckiem, jego rodzice i moja mama by sie pewnie wtrącali. 

Aha czyli ty jestes mala dziewczynka bo tesknisz za domem i chcesz tam dzwonic ale on jedzie sobie z mamusia i tatusiem na urlop.

A wez go zostaw. Nie wiem jaki normalny facet woli jechac z rodzicami w gory niz ze swoja kobieta....

A co do dziecka. Nie rob mu (dziecku) tego ! Dziecko ma byc ukoronowaniem zwiazku a nie naprawiac zwiazek!!!!

Pasek wagi

amadeoo napisał(a):

Prawda jest taka że raczej nie dałabyś sobie na począku sama rady z dzieckiem..chyba że masz jakieś doświadczenie? Bo ja mimo że mam 25 lat w tym roku wiem że na początku chcę aby mama mi pomogła i "pokazała"  co z czym się je...Nie chcę być mamą z internetu.Gorzej jakby jednak dziecko nic nie zmieniło a on TYLKO płacił by CI alimenty.

Pracowałam jako niania, i brata wychowywałam od urodzenia. Stąd też taka miłość do dzieci. Nigdy nie miałam problemu z kontaktami z dzieciakami. Ale ze swoim to pewnie też inaczej, bo przychodzą chwile bezradności. A ja bym nie chciała żeby złość na Mojego A. przechodziła na dziecko. 

Dzięki za rady :) bardzo dużo mi pomogłyście ! (dziewczyna)

Mloda jestes i niedoswiadczona, to Ci powiem- spieprzaj poki mozesz. Bo jak sie bedziesz dluzej babrac w takim bagnie, to potem przez wiele, wiele lat psychicznie z tego nie wyjdziesz. Jestes z jakims niedorobionym bachorem, a nie facetem. I to zostawi slad w Twojej psychice i podejsciu do mezczyzn na dluzej.

Nasuwa mi się jedno pytanie: skąd Wy bierzecie tych beznadziejnych facetów?

Pasek wagi

kiciaLove napisał(a):

Pracowałam jako niania, i brata wychowywałam od urodzenia. Stąd też taka miłość do dzieci. Nigdy nie miałam problemu z kontaktami z dzieciakami. Ale ze swoim to pewnie też inaczej, bo przychodzą chwile bezradności. A ja bym nie chciała żeby złość na Mojego A. przechodziła na dziecko. Dzięki za rady :) bardzo dużo mi pomogłyście ! 

Dlatego tak jak napsialam. Dziecko nie robi si ezeby naprawiac zwiazki! Niestety wiele osob tak robi, wiele kobiet przede wszystkim. Pra na dziecko bo mysla ze wtedy to sie wszystko zmieni, bedzie jak w filmie, wszystko sie polepszy, on ja zacznie bardziej kochac, szanowac, nei beda sie klocic, beda na zawsze razem......Czasem sie tak zdaza ale najczesciej jest odwrotnie a cierpi przede wszystkim ten maly czlowieczek bo mama z tata nigdy nie potrafili i nie potrafia sie dogadac.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.