- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 kwietnia 2014, 23:45
Witajcie!
Przebywam obecnie w hiszpanii, gdyz tu studiuje, ale to nie temat o mnie. Moj przyjaciel, wloch wdal sie w krotki romans z pewna polka, ktora przyjechala tu na wakacje do kumpla na tydzien. Dopiero po seksie przyznala sie mu, ze ma narzeczonego, wiec on oburzony to skonczyl. Dziewczyna rowniez przyznala mu sie, ze wiele razy zdradzila tego narzeczonego, przyznala to bez krepacji! Jestem tym oburzona, mimo, ze ta sprawa zdarzyla sie 3 tygodnie temu to nie daje mi spokoju. Zobaczylam na wlasne oczy ich wspolne zdjecia na facebooku....co byscie zrobily? Czy napisac mu anonimowa wiadomosc? Nie wiem czy cos w ogole zrobic....predzej czy pozniej chlopak sie dowie, ale czy bedzie fair z mojej strony sie wtracac?
3 kwietnia 2014, 00:31
Cancri_ trochę jest w tym racji. Z drugiej strony to może odmienić czujesz życie, taki dobry uczynek. Coś co sprawia, że stajemy się dobrymi ludźmi. Jeśli para się oszukuje to niezależnie od tego czy się wtrąci czy nie ich związek ma zepsute podstawy., czy coś dobrego może jeszcze z tego wyniknąć...? Myślę, że jeśli ten partner jest równie zepsuty to nic się nie zmieni, jeśli jest dobrym człowiekiem to być może znajdzie kogoś na kim się nie zawiedzie. A może jestem naiwna i prawie każdy zdradza? Trudno to stwierdzić
Edytowany przez b6ac5a8c2ea553d9afd0cfa0da5427dd 3 kwietnia 2014, 00:32
3 kwietnia 2014, 00:31
To, ze ktos wychodzi od drugiej osoby o 5 nad ranem nie jest dowodem zdrady, bo rownie dobrze mogli siedziec i rozmawiac cala noc, albo mogl spac na kanapie. Potencjalnie. Ja tez wracam od kolezanek nad ranem a nie oznacza to, ze z nimi sypiam :P Ale rozumiem, jak kobieta ma narzeczonego to tylko takie mysli przychodza w tych sytuacjach do glowy.
Jakby chciala mu sie przyznac, to by to zrobila juz dawno. JAk jest w tym taka wprawiona, to pewnie nie jedno swojemu narzeczonemu wkrecila. Twoj kolega pewnie nie bedzie chcial sie bawic w wypisywanie do niego, ze bzykal jego dziewczyne, a to co Ty napiszesz ona zbyje pewnie jednym slowem.
Rozumiem, ze masz swoje idealy, ale to nie sa nawet Twoi znajomi, nie znasz ich, wiec sie tam nie pchaj, bo potencjalnie na kazdym rogu ktos sie bzyka z kims, kto nie powinien, ale taki swiat i go nie zbawisz.
3 kwietnia 2014, 00:41
No nie wiem... ja już tyle zdrad swoich kolegów widziałam, bo to jakąś całował, innej wchodził ręką pod bluzkę, wchodziło się do pokoju w niewłaściwym momencie, dziewczyny ich dostawały anonimowe smsy (do dzisiaj nie wiem od kogo ale pewnie któraś z moich kolezanek) i pary trzymają się od wielu lat. Ja nigdy w tak powaznej sprawie nie interweniowałam raczej kończyłam na pouczaniu kogoś i nawet z tego nic dobrego nie wynikało bo przecież nikt nie lubi jak mu się mówi co powinien robić... Choć jakąś zatysfakcje mam, po czasie wychodziło że miałam racje
Edytowany przez b6ac5a8c2ea553d9afd0cfa0da5427dd 3 kwietnia 2014, 00:46
3 kwietnia 2014, 00:51
Dzieki za troske, ale to o wydarzeniach sprzed lat, i to nie byl po pierwsze anonim, a po drugie nie byl bezpodstawny. Ale uwazam, jako osoba, ktora przezyla tak gwaltowne zainteresowanie moim zyciem seksualnym i mojego owczesnego partnera, ze wtracanie sie osob trzecich a juz w zupelnosci osob zupelnie obcych w moje zycie osobiste i przede wszystkim seksualne, to przeginka. Latwo jest mowic "wolalabym wiedziec". Ale czym innym jest dowiedziec sie samemu, a czym innym dostawac donosy i madre rady od osob, ktorych sie na oczy nie widzialo, ktore nic nie wiedza o danej relacji, a wpieprzaja sie za przeproszeniem w najbardziej intymne sprawy.
Autorka zrobi jak bedzie chciala, ja nie zycze nikomu, zeby przeszedl przez takie cos, i nie mam absolutnie tu na mysli zdrady.
3 kwietnia 2014, 00:53
Zostaw to ;) żyj swoim życiem . Jesli ma sie dowiedziec to kiedys napewno sie dowie , jesli nie to skad wiesz moze beda szczesliwymi staruszkami ?:) Jesli to nie jest Twój przyjaciel to zostaw to w spokoju
3 kwietnia 2014, 01:17
Dzieciaku! Zajmij się sobą. Masz 21 lat, każdy wpis w pamiętniku o innym Remku czy Jose. Najpierw się oburzasz a potem godzisz na seks bez zobowiązań. Upijasz się w klubie, aż zostaniesz z niego wyrzucona. I teraz chcesz wymierzać sprawiedliwość i pisać anonimy, bo ktoś coś powiedział? Opanuj się!
3 kwietnia 2014, 01:22
a ja tam bym chciała żeby ktoś "życzliwy" poinformował mnie o zdradzie... nawet dnia dłużej nie byłabym z człowiekiem co się przespał z inną osbą
3 kwietnia 2014, 01:28
Dzieciaku! Zajmij się sobą. Masz 21 lat, każdy wpis w pamiętniku o innym Remku czy Jose. Najpierw się oburzasz a potem godzisz na seks bez zobowiązań. Upijasz się w klubie, aż zostaniesz z niego wyrzucona. I teraz chcesz wymierzać sprawiedliwość i pisać anonimy, bo ktoś coś powiedział? Opanuj się!
A czy ja kogos ranie uprawiajac seks bez zobowiazan? :) Razi Cie moje zachowanie, bo co? Przeciez nic zlego nikomu nie robie, a Ty wypowiadasz sie nie na temat. Chyba Ci czegos w zyciu brak, albo mialas trudne dziecinstwo
3 kwietnia 2014, 01:53
Pytasz o radę, to wyraziłam swoje zdanie. Nie umiesz przyjąć krytyki? Trudno.
3 kwietnia 2014, 02:35
Ehh moja koleżanka z (wówczas) kolegą zaszła w ciąże (planowaną). Ona zamieszkała z nim i były zaręczyny. Jego mama wyjechała do niej z tekstem że można "sprawe załatwić". Potem jakoś zerwali i się rozstali i on ją olał całkowicie. Ona urodziła syna. Teraz syn ma 7 lat, ojciec był u niego 2 razy w ciągu Jego pierwszego roku życia. I jakoś rok temu na FB przez przypadek jego aktualna żonka wstawiła zdjęcia ze ślubu i ich wspólnych dzieci. No i też mnie szlak trafił i napisałam do niej. (jedno z opisów zdjęć brzmiało "tatuś i jego ukochany pierworodny" - to jej napisałam że jego pierworodny urodził się 3 lata wcześniej i czy jej nie przeszkadza że jej kochaby mężuś ma syna kórego widział ostatni raz 6 lat wcześniej:/ oczywiście nie odp, a ja dalej nie rozumiem jak tak można :/. Ogólnie jak nie lubię się wtrącać i wychodzę z założenia że nie ma co się wtrącać, to uważam, że w takich sytuacjach lepiej uświadomoć taką osobą, a co ona z tym zrobi - jej sprawa