Temat: Wielka kłótnia o zaręczyny :( Doradźcie

Doradźcie mi proszę. Otóż sprawa ma się tak, jestem z chłopakiem 6 lat, ale ciągle tylko jako para. Nie mieszkamy razem, widzimy sie praktycznie tylko w weekendy. Ja mam 25 lat, on 28. Od jakiegoś czasu, trochę od ponad roku poruszam co jakiś czas temat zaręczyn, bo nie ukrywam, chciałabym już żeby cokolwiek ruszyło się naprzód. W styczniu 2013 on powiedział, że do końca roku mi się oświadczy, obiecał, a tego nie zrobił :( Po tym jak mnie okłamał rzuciło mi się coś na psychikę i juz praktycznie nie było weekendu zebym mu o tym nie gadała ;/ Powiedział, że zrobi to do marca tego roku. Dziś nie wytrzymałam i znowu poruszyłam ten temat, on sie strasznie zdenerwował, ze nic nie doceniam, wybuchła awantura i pojechał sobie ode mnie, nie wiem czy w ogóle jeszcze wróci.... Mówił, że ma dość, ze wszystko spieprzyłam i ze wróci jedynie po swoje rzeczy. Sprawa wygląda poważnie. Wiem, że nie powinnam mu sie narzucać w kwestii zaręczyn, ale juz tyle lat jestesmy razem, że nic dziwnego ze chciałabym sobie ułożyć życie, albo przynajmniej chciałabym wiedzieć na czym stoję. Prosiłam go, zeby był szczery, z jesli nie chce ze mna być, nie chce sie zareczać, niech mi to powie prosto w oczy. Ciagle mowił, że przecież chce. Nie wiem teraz co ja mam robić, z nim jest trudna rozmowa, nie wiem czy jeszcze w ogole mamy o czym gadać. Nie wiem, dlaczego tak ciezko mu sie zareczyc, przeciez nie kaze mu od razu brac ze soba slubu. Jak Wy to widzicie? Sprawa jest beznadziejna? Może za bardzo nalegałam? Bo szczerze powiem, ze chyba tez bym zwariowala, gdyby ktos ciagle mi sie narzucał.. I chłopak chyba nie wytrzymał psychicznie.. Był ktoś w podobnej sytuacji? Co robić? Bo teraz na to wychodzi ze ja chce zaręczyn, ułożenia sobie życia, a on jedynie przyjezdzac z doskoku na weekendy bez zadnych zobowiązań..
Dla mnie to co robilas to wielka przesada. Naprawde chcialas wymusic te zareczyny? Chcialabys takie miec? W ogole biedny az musiał sie okreslac "do konca tego i tego to zrobie". ja rozumiem, ze jestescie ze soba dlugo ALE zaczeliscie bys ze soba w młodym wieku. Nadal jestescie młodzi i naprawde nie wszyscy chca jeszcze w takim wieku sie zareczac. A takie twoje nekanie własnie go tylko irytowało. Jak sie kogos do czegos zmusza to nie mozna sie dziwic ze z checia na to nie przystaje. 
Ja naprawde rozumiem twoja motywacje, ale twojego postepowania juz nie. 

A jak w ogole wyglada wasza sytuacja zawodowa? moze on nie chce slubu i zareczyn dopóki nie bedzie stabilna? nadal korzystacie z pomocy rodzicow?
No i jak ktos tu pytał - a ogólnie to mówił o jakichs planach na przyszłosc? rozmawialiscie o tym? czy ogólnie takiego tematu unikał?
Pasek wagi

wrednababa56 napisał(a):

bartekzsosnowca napisał(a):

Jassmine89 napisał(a):

bartekzsosnowca napisał(a):

Jassmine89 napisał(a):

bartekzsosnowca napisał(a):

Ale sie ponizylas. On ma cza, ma dopiero 28 lat. Rzuci ciebie, wydupczy 20 innych, bedzie mial 35 i wtedy pomysli o zonie. Gdyby cjcial zareczyc sie z toba to by juz dawno to zrobil.
Poniżyłeś sie chyba Ty swoją durną wypowiedzią. Że ty taki jesteś to nie znaczy ze wszyscy
to tobie koles zawraca dupe od szesciu lat, weekendoo cie dyma bez zadnych deklaracji, nie chce z toba mieszkac - bo dupczy soboe w swoim mieszkaniu, nie traktuje ciebie powaznie a ty go blagasz o zareczyny. Hahaha gdzie takie cos sie rodzi ?
Jeśli chcesz wiedzieć to on nie ma swojego mieszkania. mieszka z rodzicami, babcią, dwoma braćmi i kotem :) zreszta wypad stąd koleś, nie masz nic mądrego do powiedzenia to sie nie udzielaj
facet 28 lat dusi sie w domu z babcia i mamą? i nie ma nawet samochodu? kogo ty sobie wynalazłaś? jakiś nieudacznik, ale jak widac to nawet nieudacznik moze sobie z ciebie robic weekendowa darmową dymaczke
tak czytam ciebie i nie moge zrozumiec jednego. czy nie uwazasz facet sie tez puszcza w takim razie? autorka tez ma darmowe dymanko. on nie dzwoni chce mi sie a ona sie wypina. to tak jakby kazdemu dawala. sasiad mowi wypnij sie a ona ok. ze wsi jestes?

ale to ona błaga o zaręczyny, nie on. on a to gdzieś ;D

bartekzsosnowca napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

bartekzsosnowca napisał(a):

Jassmine89 napisał(a):

bartekzsosnowca napisał(a):

Jassmine89 napisał(a):

bartekzsosnowca napisał(a):

Ale sie ponizylas. On ma cza, ma dopiero 28 lat. Rzuci ciebie, wydupczy 20 innych, bedzie mial 35 i wtedy pomysli o zonie. Gdyby cjcial zareczyc sie z toba to by juz dawno to zrobil.
Poniżyłeś sie chyba Ty swoją durną wypowiedzią. Że ty taki jesteś to nie znaczy ze wszyscy
to tobie koles zawraca dupe od szesciu lat, weekendoo cie dyma bez zadnych deklaracji, nie chce z toba mieszkac - bo dupczy soboe w swoim mieszkaniu, nie traktuje ciebie powaznie a ty go blagasz o zareczyny. Hahaha gdzie takie cos sie rodzi ?
Jeśli chcesz wiedzieć to on nie ma swojego mieszkania. mieszka z rodzicami, babcią, dwoma braćmi i kotem :) zreszta wypad stąd koleś, nie masz nic mądrego do powiedzenia to sie nie udzielaj
facet 28 lat dusi sie w domu z babcia i mamą? i nie ma nawet samochodu? kogo ty sobie wynalazłaś? jakiś nieudacznik, ale jak widac to nawet nieudacznik moze sobie z ciebie robic weekendowa darmową dymaczke
tak czytam ciebie i nie moge zrozumiec jednego. czy nie uwazasz facet sie tez puszcza w takim razie? autorka tez ma darmowe dymanko. on nie dzwoni chce mi sie a ona sie wypina. to tak jakby kazdemu dawala. sasiad mowi wypnij sie a ona ok. ze wsi jestes?
ale to ona błaga o zaręczyny, nie on. on a to gdzieś ;D
ale rozmawiamy o seksie. chce przekazac ze jak suka nie da to pies nie wezmie. jesli byloby tak jak myslisz a autorka trzyma faceta to juz dawno by poszedl bzykac inna. a oi drugie. jesli facet wykorzystuje dziewczyne i finiszuje wczesniej albo wymusza pozycje itd to lasce by sie zapalila lampka ostrzegawcza. wiec facet tez daje siebie

serio bys poswiecal czas, kase i benzyne na 6 letnie bzykanko bez przyszlosci? bo ja bym znalazła kogos na miejscu, kto sam sobie kupi bilet
Pasek wagi
Chce coś wyjaśnić - to on sam mi powiedzial,ze do konca 2013 r mi sie oświadczy, ze sam chce. Ja mu nie mowilam: Sluchaj masz mi sie oswiadczac, do konca tego roku. On sam wyszedl z taka inicjatywa, ale mnie oklamal. O to mam najwiekszy żal, ze cos obiecal a tego nie zrobil. Mozna powiedzieć, ze na punkcie zareczyn "odbiło" mi, kiedy uswiadomilam sobie ze mnie z premedytacja okłamał. Po co sie okreslal, skoro nie mial zamiaru tego zrobić. Może moje postepowanie z ciaglym gadaniem o zareczynach bylo żałosne, ale jego chyba tez.. Zawsze mu mowilam ze wole najgorsza prawde od klamstwa. Sytuacje zawodowa mamy ustabilizowana, oboje mamy prace i poradzilibysmy sobie finansowo. Kiedy probuje z nim rozmawiac na temat wspolnego mieszkania, on mowi ze go męcze i ze to nastąpi ( nie mowi dokladnie kiedy, zawsze mowi: musimy cos pomysleć). Tylko ze chyba w blizej nieokreslonym czasie. 
Ty chcesz stabilizacji i ja to rozumiem. Tyle lat związku, czas leci, wy już też macie jakieś tam swoje lata, a tutaj ciągle w miejscu...Z jednej strony ty chcesz i mówisz o tym otwarcie, z drugiej on jakby to odwleka. Fakt, teraz jeśli to nastąpi z pewnością będzie to wymuszone z jego strony...Najwidoczniej nie dorósł jeszcze do takiego kroku. Teraz kwestia czy chcesz dalej takiego układu, czy nie.
byc moze spotkalas piotrusia pana albo z jego strony nie iskrzy tak jak powinno
Pasek wagi
To Ty się mu oświadcz.
Pasek wagi

Maartka napisał(a):

To Ty się mu oświadcz.

niee! nie rób tego. to nie brzmi dobrze w odniesieniu do tego wszystkiego co tu napisałaś :)
Pasek wagi
Masz może pieniądze i trochę urlopu? Może jeśli wyjdziesz, to trochę mu się pomyśli. Tego zwariowania zaręczynowego nie rozumiem, ale z mieszkaniem powinien koniecznie się określić. Są, rzecz jasna, pary mieszkające na stałe w dwóch mieszkaniach, szczególnie bez dzieci. Tylko, że coś takiego też się razem ustala.
Z jednej strony marudzenie mu o zaręczynach mogło go wyprowadzić z równowagi, ale z drugiej to już 6 lat razem... Myślę, że też bym chciała wiedzieć na czym stoję, czy facet wiąże ze mną przyszłość. I nie chodzi tu od razu o ślub, ale o deklarację. Skoro by się ze mną zaręczył, to znaczy, że myśli o mnie poważnie. W tej sytuacji, jaka zaistniała, nie wiem, co bym sobie pomyślała. "Wróci tylko po swoje rzeczy"... To jest postawa dorosłego mężczyzny? Po 1, on ma 28 lat, masz prawo oczekiwać od niego jakiegoś ustabilizowania Waszej relacji, po 2 jesteście razem 6 lat, co jeszcze bardziej za tym przemawia, a po 3, on nie może z Tobą normalnie, ale poważnie porozmawiać? Powiedzieć, co go boli, że może faktycznie za bardzo naciskasz? TO NIE JEST JUŻ MAŁOLAT! O takich rzeczach się rozmawia.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.