26 listopada 2010, 21:15
co mam zrobic? od dawna mi sie nie układa w małżeństwie...ja bezrobotna,mąż tyran. nie sypiamy ze sobą od czterech lat on ciągle grozi mi że jak zażądam rozwodu to zabierze mi dzieci,jak wypije zneca sie nade mna wyrywa mi włosy i oskarża,że mam kochanków. Zerwałam wszelakie znajomości,nigdzie nie wychodzę z nikim się nie kontaktuję żyję jak w więzieniu.Nie mam dokąd pójść w razie czego,mamy nowy dom w który nie włożyłam pieniędzy al... harowałam fizycznie jak wół,zapiepszałam przy budowie jak niejeden facet a na dodatek zajmowałam sie sprzątaniem gotowaniem i sama zajmowałam się dziećmi...na dzień dzisiejszy tak bardzo mnie poniża ,że mam ochote się zabić. wypomina mi każdą kromkę chleba,każdy dzień niby pod jego dachem a ostatnio napuszcza dzieci przeciw mnie. Co tydzień zabiera je do kina,MC Donaldaa i mówi im,że mama ich nie kocha bo ich ie zabiera...a ja po prosty nie mam na to,daje mi 200 zł na tydzień albo i nie i co mam zrobić? iść pod most?
27 listopada 2010, 10:31
Jedna z Was napisała,że szukam pomocy nie tam gdzie trzeba i,że jestem zdesperowana. Owszem,jestem zdesperowana a tutaj wylałam żale bo czułam taką potrzebę,bo po prostu miałam chwilę załamki i wolałam pisać niż płakać w poduszkę.Nie mam już przyjaciół,znajomych bo sama ich odsunęłam bo myślałam,że zabierają mi czas który powinnam poświęcić mężowi a on tego wymagał.Dzwonili czasem...coraz rzadziej...aż przestali i teraz żałuję,mogłam kłaść dzieci do łóżek i spadać do znajomych ale nie zrobiłam tego i czasu nie cofnę
27 listopada 2010, 10:31
Dziękuję Wszystkim za słowa otuchy,może dla niektórych Was to dziwne lub takie proste ech... Mąż jak powiedział tak zrobił, z rana zabrał dzieci do Krakowa,troche się martwię bo od rana mocno pada śnieg a na drogach bywa różnie
Jedna z Was napisała ,że dziwne,że szukam pomocy na Vitaliii,to nie tak.Po prostu jak już pisałam,nie mam żadnych znajomych,z nikim się nie przyjaźnie od dawna i po prostu nie mam się komu wypłakać,wyżalić...czasem dzielnie się trzymam i wszystko po mnie spływa ale nadchodzą chwile,że mam czarne myśli i co? czuję potrzebę wylać z siebie gorycz,nie mam do kogo więc wylałam tu
i szczerze to bardzo mi pomogło.Jak sobie przypomnę siebie sprzed lat to żal spływa łzą po policzku,...Matko byłam duszą towarzystwa,tylu przyjaciół,znajomych....teraz ich nie ma ale z mojej winy!!!! To Ja ich odepchnęłam bo myślałam,że to nie w porządku wobec męża,że to z nim powinnam spędzać czas I odeszli znajomi...jeszcze czasem dzwonili pytali co u mnie,jak mi leci?>a ja zawsze mówiłam,że super,spierdzieliłam sobie życie i teraz cierpie
- Dołączył: 2008-02-18
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2287
27 listopada 2010, 10:48
1. znajdz jakas prace troche sie uniezaleznisz
2. idz do osrodka pomocy ofiarom przestepstw lub uniwersyteckiej poradni prawnej, tam jest bezplatna pomoc prawna, a w internecie sa adresy najblizej Twojej miejscowosci
3. ja uwazam ze powinnas isc do psychologa, to Cie wzmocni, wyjdziesz z roli ofiary w ktora weszlas
najwazniejsza praca na poczatek!! i duzo rozmowy z dziecmi, logicznego tlumaczenia
no bez jaj wez sie w garsc i sie ogarnij bo przede wszystkim szkoda Twoich dzieci, potem beda mialy zle wzorce i skrzywiona psychike po takim obrazie zwiazku rodzicow
aha tacy faceci jak Twoj maz sobie pozwalaja na tyle na ile Ty im pozwolisz
i ni emow mu nic na razie tylko dzialaj!!!!!!!!! a jak nie masz kwalifikacji do pracy to kurs dla bezrobotnych, wyjdziesz troche do ludzi
- Dołączył: 2008-11-26
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 5465
27 listopada 2010, 10:53
Ptysiu kochana najlepszych przyjaciol poznaje sie w biedzie... taka niestety jest prawda :)
Znam taka osobe - kobieta po 50, ma meza i corke... ale co to za maz - potrafi sie nie odzywac cale pol roku (tylko oficjalnie o tyle o ile...) bo sie obrazi o cokolwiek i nawet nie powie o co. Potrafi sie pogodzic bo np chce kupic nowe auto i potrzebuje wciagnac w to zone... Poza tym jak jest "dobrze" zona musi sie pytac o pozwolenie na wyjscie do kolezanki bo inaczej maz ma fochy... a jego ulubione zajecie to siedzenie przed TV albo zapraszanie nielicznych znajomych z ktorymi mozna sie napic... (wtedy robi sie rozmowny bo na codzien to gbur).
Kiedys chcialam jej pomoc ale widze ze ona sama sie poddala i dobrze jej z tym a bynajmniej sobie to wmowila... Ja nie moglabym tak zyc nie walczac o siebie, dlatego z moim obecnie juz mezem drzemy ostro koty bo ja nie pozwalam sobie zdusic wlasnego JA :)
Wazne jest by kobieta byla niezalezna. Znajdz prace - chodzby w McDonalds i chodzby na pol etatu na poczatek. Nie wazne czy chodzisz w super sukienkach czy w rzeczach uzywanych - liczy sie pewnosc siebie i radosc zycia. Powiedz mezowi ze albo daje Ci kase na gospodarowanie domem i wydatki i zamyka dziub albo Ty idziesz do pracy a on siedzi w domu z dziecmi. Roznie mozna to rozwiazac ale na pewno nie pozwolilabym na wypominanie mi chleba itd. To juz przesada :>
Musisz byc racjonalna i stanowcza. Jezeli mu sie nie podoba mozesz sie rozwiesc i dostac alimenty na dzieci i na siebie.
Jezeli masz komorke to nagralabym kilka jego docinkow - przydadza sie w sadzie jakby do czegos takiegos doszlo.
To jest Twoj maz a nie pan i wladca. Zmien kochana podejscie poki masz czas na zmiany bo im dluzej bedziesz zwlekac tym bedziesz miec mniej woli walki a potem wcale i tak przezyjesz cale zycia a chyba nie tego pragniesz?
27 listopada 2010, 11:03
Sorki ostatni wpis nie chciał mi się wkleić,ciągle mnie wylogowało więc napisałam nowe a on nagle się wkleił.Przepraszam
- Dołączył: 2008-11-26
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 5465
27 listopada 2010, 11:08
Ptysia przestan przepraszac :) Zmien nastawienie kochana bo ta kobieta o ktorej pisalam tez wciaz za wszystko tylko przeprasza... Nie masz powodu przepraszac :) Posluchaj Free - ma kobieta racje. Musisz sie wzmocnic psychicznie ;)
27 listopada 2010, 11:11
Jak mam iść do MOPS? Mąż tam pracuje,jest informatykiem
- Dołączył: 2006-03-02
- Miasto: Strzelce Opolskie
- Liczba postów: 443
27 listopada 2010, 11:19
Zgłoś na policje załóż mu niebieską linie znęcanie psychiczne jest karalne nie daj się on zapewne czuje się pewnie bo wie że nic nie zrobisz..a dzieci ci nie zabierze nie daj się zastraszyć ..może skątaktuj się z jakąs instytucją która pomaga kobietą w podobnych sytuacjach jest tam zawsze jakiś prawnik i psycholog którzy pomogą doradzą...niemożna tak życ ...zrób to dla dzieci one nie są takie głopie jak myślimy wiedzą wiecej niż nam się wydaje..wiem o czym pisze...bo też u mnie była przemoc ale fizyczna ...jak nie będziesz szanowała sama siebie nikt cię nie bedzie szanował!!!Pozdrawiam i głowa do góry nie daj się...
27 listopada 2010, 11:45
Ptysia76 przestań przepraszać, potrzebujesz pewności siebie, musisz ją odnaleźć na nowo!
Idź na policję, do poradni psychologicznej, zgłoś się do organizacji pomagającej kobietą w takiej jak Twoja sytuacji (poszukaj w necie!) nie bój się. Znajdź pracę - nie ważne czy dobrze płatną, czy pełny etat - da Ci niezależność i kontakt z ludźmi, musisz zacząć szanować siebie, wierzyć w siebie, myśleć o sobie, dzieciach i przyszłości i przede wszystkim działać!
Musisz też zebrać dowody na męża - nagrywaj jak się do Ciebie odnosi (dyktafon w komórce, kamerka )- znęcanie psychiczne jest przestępstwem tak samo jak znęcanie fizyczne...