26 listopada 2010, 21:15
co mam zrobic? od dawna mi sie nie układa w małżeństwie...ja bezrobotna,mąż tyran. nie sypiamy ze sobą od czterech lat on ciągle grozi mi że jak zażądam rozwodu to zabierze mi dzieci,jak wypije zneca sie nade mna wyrywa mi włosy i oskarża,że mam kochanków. Zerwałam wszelakie znajomości,nigdzie nie wychodzę z nikim się nie kontaktuję żyję jak w więzieniu.Nie mam dokąd pójść w razie czego,mamy nowy dom w który nie włożyłam pieniędzy al... harowałam fizycznie jak wół,zapiepszałam przy budowie jak niejeden facet a na dodatek zajmowałam sie sprzątaniem gotowaniem i sama zajmowałam się dziećmi...na dzień dzisiejszy tak bardzo mnie poniża ,że mam ochote się zabić. wypomina mi każdą kromkę chleba,każdy dzień niby pod jego dachem a ostatnio napuszcza dzieci przeciw mnie. Co tydzień zabiera je do kina,MC Donaldaa i mówi im,że mama ich nie kocha bo ich ie zabiera...a ja po prosty nie mam na to,daje mi 200 zł na tydzień albo i nie i co mam zrobić? iść pod most?
- Dołączył: 2010-06-05
- Miasto: California
- Liczba postów: 462
27 listopada 2010, 12:03
Bardzo mi przykro
Miałam kiedyś chłopaka dla którego też olałam znajomych i który po czasie wmawiał mi, że jestem "nikim", "zerem"... Ale poszłam do psychologa i wraz z pomocą psychologa zostawiłam go. Pewnie dziewczyny które nie potrafią tego zrozumiec, pytają dlaczego wcześniej się nie zostawiło takiego chłopaka, ale ludzie którzy potrafią się znęcac psychicznie mają w sobie coś, co nie wiem jak nazwac, ale potrafią nami idealnie manipulowac. Czujemy się od nich uzależnieni, tak bardzo wmawiają nam, że jesteśmy nikim, że boimy się zaczynac wszystkiego od nowa - już bez nich. I ja Cie doskonale rozumiem! Ale pomyśl, on zabiera wszędzie dzieci, kupuje im co chwile coś, musisz to przerwac! Żeby nie było później, że gdy będziesz chciała odejsc, to dzieci będą chciały zostac z ojcem, a nie z Tobą... Tak jak tu ktoś napisał, postaraj sie nagrywac męża jak krzyczy lub jak Cię gnębi. Jeśli Cię uderzy, lec do lekarza od razu, będziesz miała mnóstwo dowodów!! Znajdź prace i to nie musisz szukac jakiejś super za 3 tysiące, ale chociaż za ten tysiąc, żeby miec odłożone pieniądze. Możesz byc nianią lub opiekowac się starszą osobą (zakupy, gotowanie, sprzątanie), to zawsze pare groszy i myślę, że łatwiej znalezc taką prace niż normalną w zakładzie/biurze/sklepie. Sama aktualnie poszukuję pracy i dorabiam sobie jako hostessa, zawsze pare groszy jest a lepsze to, niż siedzenie w domu i byc uzależnioną od męża tyrana... I pamiętaj!
NIE JESTEŚ NIKIM!!!! Jesteś wartościową osobą, kochającą swoje dzieci!! I to dla nich warto walczyc!! A mężczyzne to sobie jeszcze znajdziesz, normalnego, kochającego i przede wszystkim szanującego Ciebie i Twoje dzieci!
A napisz jeszcze jak było przed ślubem? Dawał już jakieś znaki typu: "będziesz moja, koniec znajomych" itd?
27 listopada 2010, 12:07
sluchaj u mnie w miescie jest cos takiego jak Gminna Komisja Rozwiazywania Problemow Alkoholowych-moze sprobuj u siebie poszukac czegos takiego..?Moze nie czegos doslownie takiego ale w ten deseń..Oni pomagaja osobom dotknietym przemoca w rodzinie i alkoholizmem, spotkania z psychologiem, terapeuta itd..albo idz na policje, nie mozesz zabrac dzieciakow i sie wyniesc do rodzicow albo do kolezanki jakiejs? Albo zwroc sie o pomoc do jakies placowki spolecznej. Albo nie masz brata ktory spuscil łomot męzowi, wiem jak to brzmi, ale to czasem pomaga
27 listopada 2010, 12:24
Jeny to o czym piszecie ja po prostu nie miałam pojęcia! Myślałam no ok,on urzędnik wie co mówi a ja? co ja moge? mam iść z domu w który włożyłam tyle poświęcenia i pracy. Myślałam,że skoro jest szanowany,dobrze zarabia to może faktycznie nie mam co się stawiać,bo wyląduje pod mostem sama. Zaczynam wierzyć,że moge być sobą tak jak dawniej,Boże na prawdę tak myślę
to może się udać! Jesteście Wielkieeeee
- Dołączył: 2010-10-24
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 83
27 listopada 2010, 12:28
ptysiu, problem jest taki, że psychopaci, manipulanci i socjopaci nie są zazwyczaj marginesem siedzącym w pierdlu a takimi kłamcami, manipulantami, krętaczami a przy tym ludźmi na ogół uważanymi za inteligentnych, z dobrymi posadami, wspaniałych mężów i żony (kobiet te zaburzenie również się tyczy!).
myślisz, że jakby był zachlanym gburem bez wykształcenia i posady w urzędzie to zdziałałby coś? nie, wtedy mialabyś czarno na białym jaki jest ten człowiek a twoja rodzina i przyjaciele nie pozwoliliby ci się po prostu odciąć, widząc kim on jest. a on będzie cię dręczyć na tyle, na ile sama mu pozwalasz.
i początkowo może to być dla otoczenia szok, bo przecież on jest taki wspaniały.
wiem co mówię. z własnej autopsji. uciekaj póki możesz.
zazwyczaj tak nie radzę nikomu, ale szkoda mi twoich dzieci po prostu.
bo niestety. ktoreś z nich może przejąć cechy po ojcu. tak jak przejęłam ja. bo nie znam innych możliwości zachowania. albo pijaństwo i lekomania matki albo bezuczuciowość i wyższość nad innymi i traktowanie ich poniżej jakiegokolwiek poziomu.
nie krzywdź więcej dzieci. jak będą starsze i pojmą to co mają w domu to niestety... bardziej może zaboleć ciebie. bo ojciec ma pieniądze, prace i wszystko inne, a to ty jesteś tym nikim jak mąż cię nazywa.
smutne to co piszę, ale piszę, bo wychowałam się w tkaim domu. i wiem jak to na mnie destrukcyjnie wpłynęło. nie niszcz dzieci i siebie. pamiętaj. JESTEŚCIE NAJWAŻNIEJSI.
Słuchaj, możesz iść nawet do Caritasu. Tam pomagają takim osobom, które są ofiarami przemocy. bezpłatnie. są też bezpłatne terapie. szukaj.
Edytowany przez great.revenge 27 listopada 2010, 12:33
27 listopada 2010, 12:47
ja ci powiem tak....sama jak byłam, mała to moi rodzicie sie bili kłocili....tata nas buntowal przed matką....matka uciekła ale zawsze powtarzała ze nie może wytrzymac przy ojcu tez sie bili..ja tego nie rozumiałam..myslałam ze matka nas opuscila...dzis mineło 4 lata ..tata zmarł..i mimo tego ze mieszkam z mama ciesze sie ze tak zrobiła...twoim dzieciom nic nie grozi przy nim..piszesz ze sie nimi opiekuje...one nie sa głupie kiedys zrozumieja...bier sie za siebie!!!uciekaj wynajmij pokoj potem mieszkanie i walcz...dasz rade dla mnie bedziesz glupia jesli nie odejdziesz moja matka jest najodwazniejsza kobieta na swiecie!!1kiedys nie miała pojecia o sprawach sadowych Teraz!!:::ona wie wszystko i nikogo sie nie boi...kocham ja nawet za to ze uciekła z domu!!!!!!!!!!!!
27 listopada 2010, 12:53
Z toksycznego związku jest bardzo trudno się uwolnić, więc nie miej do siebie żadnych pretensji. Nie myśl o sobie źle! Jesteś taką samą kobietą jak każda z nas, jesteś człowiekiem i zasługujesz na ludzkie traktowanie! Nigdy nikomu nie daj sobie wmówić że jesteś nikim, że jesteś zerem. Włożyłaś wielką pracę w budowę domu, wychowanie dzieci, przecież to ciężka praca - czy o takiej osobie można powiedzieć, że jest nikim, że jest nic nie warta? I nie przejmuj się co niektórym komentarzami krytykującymi fakt, że szukasz pomocy w necie. Bardzo dobrze, że tak zrobiłaś, bo w necie jest czasem łatwiej poprosić o pomoc osoby, których się nie zna. Najważniejsze, że zrobiłaś pierwszy krok, że zaczęłaś szukać pomocy i nieważne jakimi środkami, czy w necie, czy w realu, od czegoś trzeba zacząć. Musisz ratować się wszystkimi możliwymi sposobami.
Nie musisz żyć pod dyktando męża tyrana. Masz prawo do swojego czasu, zainteresowań, uczuć, emocji, podejmowania własnych wyborów życiowych, do posiadania własnych znajomych! Małżeństwo, związek nie ma być niewolą! Można poświęcić się w dużej mierze rodzinie i domowi, a mimo to mieć swoich znajomych i swoje zainteresowania - to nie zbrodnia!
27 listopada 2010, 13:13
Kurcze wczoraj popsuł mi sie internet, bo mamy taki zwykły z naszej mieścinki, było przeładowanie i już nie mogłam nic napisać... Kochana dobrze, że sie tu wyżaliłaś, dobrze że szukasz pomocy to pierwszy krok do lepszego życia. Uda Ci sie. Nie zwracaj uwagi na ludzi, którzy to negują bardzo dobrze robisz, że chcesz odejść od niego szkoda Twojego życia. Kontakt z przyjaciółmi zawsze można odnowić, napewno niektórzy, Ci najlepsi, zrozumieją dlaczego postąpiłaś tak a nie inaczej. Jesli będzie potrzeba jakiejś pomocy w sprawie pracy lub czegoś to założe sie że coś tu na forum razem wymyślimy. Nie raz były już na forum takie sytuacje, że jak ktoś potrzebował pomocy to sie mu ją organizowało. Trzymam za Ciebie kciuki, bądz dzielna i pamiętaj, że nie jesteś sama.
- Dołączył: 2009-03-20
- Miasto: Czwarty Szałas Od Lewej
- Liczba postów: 2677
27 listopada 2010, 13:51
nie bój się od niego odejść. Skoro pije i Cię bije i znęca psychicznie nad Tobą może jedynie dostać wakacje w więzieniu a nie dzieci! Zadzwoń na telefon zaufania. Są też "telefony" zaufania internetowe. może napisać e-maila
http://pomoctel.free.ngo.pl/ napisz do nich. Doradzą Ci gdzie możesz się zgłosić i co możesz zdziałać. Trzymaj się i walcz o swoje życie!! Dzieci chyba nie pójdą za ojcem który Cię bije tylko dlatego że zabiera je do kina! Matka zawsze będzie w życiu dzieci najważniejsza...
- Dołączył: 2008-09-25
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1023
27 listopada 2010, 13:59
przeczytałam cały post i jestem przerażona tym co człowiek (czyli Twój niby mąż) potrafi zrobic z drugim człowiekiem. Jak potrafi stłamsić i przekonać o tym, że nie jest nic warty. Mój ojciec tez ma takie zapędy wobec mojej mamy natomiast nigdy nie zaszło to az tak daleko (raczej kończy się na tym, że nic nie potrafi, jest głupia itp). bardzo kocham moją mamę ale uważam, że to jest wina jej zbyt dobrego charakteru. Jest po prostu zbyt uległa. To nie jej wina - taka po prostu jest. Dlatego własnie kochana ptysiu rozumiem czemu przez tyle lat nie potrafiłaś się przeciwwstawić swojemu "niby meżowi". Ja sama mysle sobie, że po pierwszej tego typu kłótni z takimi zarzutami po prostu bym odeszła bo tak wskazuje rozsądek ale rozumiem, że miłość to wszystko rozmazuje i łatwo przeoczyc ta granicę (jezlei wiesz o czym mówię).
Pamiętaj, że to jak on Cie traktuje nie jest Twoja winą. To po prostu chory lub po prostu bardzo zły człowiek, który czerpie przyjemność ze znęcania się nad kimś.Bardzo Cie proszę - zacznij działać jezlei nie dla siebie to dla swoich dzieci bo z tego co piszesz on juz zaczyna im wichrowac psychike skoro Twoja córka zaczyna utożsamiać miłość do tego czy ktoś bierze ja do kina czy nie.
Trzymamy za Ciebie kciuki i jesteśmy z Tobą!