Temat: zaufanie i pieniądze w związku

Mam na Vitalii inne konto,ale pisze z tego,bo chcę szczerego i obiektywnego oglądu sytuacji.Moj mąż lat 35 wydał lekką rączką ponad 30 tysięcy na spełnienie swojego marzenia -quad,tylko zapomniał mi powiedzieć o tym fakcie, no bo to niby jego pieniążki, a tak na lewo sobie zarobił ha ha ha ha bagatelka 30 tysiaków...No sytuacji materialnej to powalającej nie mamy daje mi średnio ok 2,5 -3 tysiaki na życie na 4 osoby, mamy jeszcze kredyt hipoteczny.Ja teraz jestem na macierzyńskim,ale niestety powrotu do starej pracy nie będzie,o czym on doskonale wie, tak wiec raczej ciężko to widzę.Trochę mnie zamurowało jak powiedział że to jego kasa,myślałam że w małżeństwie to wspólna, ale cóz.On tłumaczy,że daje na życie przecież,ale ja naprawdę muszę się nagimnastykować by coś odłożyć z naszych wspólnych dochodów choćby na wakacje.Czuję się taka oszukana,czy słusznie, co Wy o tym myślicie?
Nie wiem, ja jestem tego zdania ze jak kazdy by tak w zwiazku zyl jak w tym powiedzeniu : kazdy h*j na swoj stroj to nie sadze aby ktos wogole czegos sie dorobil i mysle ze taki zwiazek dlugoby nie potrwal. 

keira1988 napisał(a):

Ja nie mam rodziny i tez uwazam ze bylabym strasznie zla i to bardzo, bo: zakladanie rodziny to wspolna decyzja - jak ktos chce lekka reka wydawac pieniadze i to tak duze i nie chce rezygnowac ze swoich marzen to moze nie powinien sie zenic i miec dzieci ? i moim zdaniem to nie sa jego pieniadze, ale ich wspolne, bo gdy on pracuje ona wychowuje tez jego dzieci - czyli jest podzial jakis obowiazkow. Nie dziwie sie ze w takich sytuacjach kobiety nie rodza dzieci i nie chca zostawac w domu. Gdyby mi facet powiedzial ze przeciez to jego pieniadze to bym mu po prostu dala w pysk. A jeszcze cos. Jesli on pracuje te nadgodziny to myslicie ze to tez nie jest kosztem rodziny ? w koncu zamiast spedzac ten czas z rodzina, moze pomoc zonie to on pracuje, zarabia i to sa jego pieniadze a zona nie ma czasu pewnie nawet dla siebie i go** z tego ma. Nie mowiac juz ze rzeczywiscie kupna za wieksze pieniadze zawsze sie omawia, a co dopiero za 30 tysiakow i nie mozna tego porownywac do sukienki. Zreszta jesli jestescie wszystkie tego zdania, ze to jego pieniadze to ciekawa jestem czy bylybyscie z gosciem ktory np. wydawal by cala swoja kase na zachcianki i to tak miesiac w miesiac, nie skladal np na jakis wasz slub czy wakacje bo on ma focha i chce sobie kupic cos tam...
to akurat proste. jak facet nie zlozy sie na wakacje czy na slub to te rzeczy sie nie odbeda. i byc moze nastapi zmiana faceta. moj partner powiedzial ze tak samo by wydal kase na swoja rzecz tak jak i mi daje takie prawo - bedac malzenstwem ze wspolna gotowka. sytuacja za 100 pkt. co jesli utrzymywacz wyplacil pensje z konta, oplacil rachunki za wlasne mieszkanie (przedslubne)wyjwchal na bunga bunga i nie daje jednorazowo zonie i dzieciom na jedzenie i potrzeby? co moze zona zrobic ? nic, tylko pozyczyc od kogos.
Pasek wagi

wrednababa56 napisał(a):

keira1988 napisał(a):

Ja nie mam rodziny i tez uwazam ze bylabym strasznie zla i to bardzo, bo: zakladanie rodziny to wspolna decyzja - jak ktos chce lekka reka wydawac pieniadze i to tak duze i nie chce rezygnowac ze swoich marzen to moze nie powinien sie zenic i miec dzieci ? i moim zdaniem to nie sa jego pieniadze, ale ich wspolne, bo gdy on pracuje ona wychowuje tez jego dzieci - czyli jest podzial jakis obowiazkow. Nie dziwie sie ze w takich sytuacjach kobiety nie rodza dzieci i nie chca zostawac w domu. Gdyby mi facet powiedzial ze przeciez to jego pieniadze to bym mu po prostu dala w pysk. A jeszcze cos. Jesli on pracuje te nadgodziny to myslicie ze to tez nie jest kosztem rodziny ? w koncu zamiast spedzac ten czas z rodzina, moze pomoc zonie to on pracuje, zarabia i to sa jego pieniadze a zona nie ma czasu pewnie nawet dla siebie i go** z tego ma. Nie mowiac juz ze rzeczywiscie kupna za wieksze pieniadze zawsze sie omawia, a co dopiero za 30 tysiakow i nie mozna tego porownywac do sukienki. Zreszta jesli jestescie wszystkie tego zdania, ze to jego pieniadze to ciekawa jestem czy bylybyscie z gosciem ktory np. wydawal by cala swoja kase na zachcianki i to tak miesiac w miesiac, nie skladal np na jakis wasz slub czy wakacje bo on ma focha i chce sobie kupic cos tam...
to akurat proste. jak facet nie zlozy sie na wakacje czy na slub to te rzeczy sie nie odbeda. i byc moze nastapi zmiana faceta. moj partner powiedzial ze tak samo by wydal kase na swoja rzecz tak jak i mi daje takie prawo - bedac malzenstwem ze wspolna gotowka. sytuacja za 100 pkt. co jesli utrzymywacz wyplacil pensje z konta, oplacil rachunki za wlasne mieszkanie (przedslubne)wyjwchal na bunga bunga i nie daje jednorazowo zonie i dzieciom na jedzenie i potrzeby? co moze zona zrobic ? nic, tylko pozyczyc od kogos.

no ale widzisz tutaj mowisz o zmianie faceta, a przeciez to jego pieniadze i Twoim zdaniem nie ma nic zlego w tym. To dlaczego zmienilabys go ? 


keira1988 napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

keira1988 napisał(a):

Ja nie mam rodziny i tez uwazam ze bylabym strasznie zla i to bardzo, bo: zakladanie rodziny to wspolna decyzja - jak ktos chce lekka reka wydawac pieniadze i to tak duze i nie chce rezygnowac ze swoich marzen to moze nie powinien sie zenic i miec dzieci ? i moim zdaniem to nie sa jego pieniadze, ale ich wspolne, bo gdy on pracuje ona wychowuje tez jego dzieci - czyli jest podzial jakis obowiazkow. Nie dziwie sie ze w takich sytuacjach kobiety nie rodza dzieci i nie chca zostawac w domu. Gdyby mi facet powiedzial ze przeciez to jego pieniadze to bym mu po prostu dala w pysk. A jeszcze cos. Jesli on pracuje te nadgodziny to myslicie ze to tez nie jest kosztem rodziny ? w koncu zamiast spedzac ten czas z rodzina, moze pomoc zonie to on pracuje, zarabia i to sa jego pieniadze a zona nie ma czasu pewnie nawet dla siebie i go** z tego ma. Nie mowiac juz ze rzeczywiscie kupna za wieksze pieniadze zawsze sie omawia, a co dopiero za 30 tysiakow i nie mozna tego porownywac do sukienki. Zreszta jesli jestescie wszystkie tego zdania, ze to jego pieniadze to ciekawa jestem czy bylybyscie z gosciem ktory np. wydawal by cala swoja kase na zachcianki i to tak miesiac w miesiac, nie skladal np na jakis wasz slub czy wakacje bo on ma focha i chce sobie kupic cos tam...
to akurat proste. jak facet nie zlozy sie na wakacje czy na slub to te rzeczy sie nie odbeda. i byc moze nastapi zmiana faceta. moj partner powiedzial ze tak samo by wydal kase na swoja rzecz tak jak i mi daje takie prawo - bedac malzenstwem ze wspolna gotowka. sytuacja za 100 pkt. co jesli utrzymywacz wyplacil pensje z konta, oplacil rachunki za wlasne mieszkanie (przedslubne)wyjwchal na bunga bunga i nie daje jednorazowo zonie i dzieciom na jedzenie i potrzeby? co moze zona zrobic ? nic, tylko pozyczyc od kogos.
no ale widzisz tutaj mowisz o zmianie faceta, a przeciez to jego pieniadze i Twoim zdaniem nie ma nic zlego w tym. To dlaczego zmienilabys go ? 
co innego jak facet nie doklada sie do wspolnego wydatku tj wakacje, slub a co innego jak kupuje sobie perfumy i ma na to srodki
Pasek wagi

masz za męża niedorosłego gówniarza.

Jeśli nie macie rozdzielności majątkowej, to wydał WASZE pieniądze. Nawet jeśli je sam zarobił, ukradł, pożyczył

Ja bym z nim kategorycznie porozmawiała, w razie problemów złożyła wniosek o zabezpieczenie alimentacyjne na dzieci.

Jak jest z tą hipoteką? Jest na niego? Na Was?

Pasek wagi

krolowamargot1 napisał(a):

masz za męża niedorosłego gówniarza.Jeśli nie macie rozdzielności majątkowej, to wydał WASZE pieniądze. Nawet jeśli je sam zarobił, ukradł, pożyczyłJa bym z nim kategorycznie porozmawiała, w razie problemów złożyła wniosek o zabezpieczenie alimentacyjne na dzieci.Jak jest z tą hipoteką? Jest na niego? Na Was?

i ja sie z toba zgadzam. Co innego jak forsy jest duzo i jest czym szastac na lewo i prawo. 

Jeżeli Twój mąż zarobił te pieniądze, a Wasze małżeństwo to ustrój wspólności majątkowej małżeńskiej, to są to Wasze wspólne pieniądze a nie jego..sorry takie mamy prawo, więc to nie jest jego quad tylko też Twój quad:) 

Więc takie Wasze pitu pitu o tym, że miał prawo bla bla bo zarobił na fuchach to sobie kupił jest dla mnie nie do przyjęcia z tej właśnie przyczyny. Polecam zapoznać się b,iżej z kodeksem rodzinnym i opiekuńczym zwłaszcza art. 31 i 33:)

Pomijam oczywiście w milczeniu, że pracowałaś i pewnie całą kasę pakowałaś w rodzinę, dzieci, itp. a nie zbierałaś sobie np. na wycieczkę do Afryki na którą sama poleciałaś.

pyzia1980 napisał(a):

A ja uważam że mąż autorki zachował się nie w porządku!Tu nie chodzi o 30 czy nawet 300 zł ,ale o wiele poważniejszy zakup !Jak można mieć przed parterem tajemnice ?"Argument" w stylu to jego pieniądze , to jego marzenia - to żaden argument i gruba przesada.Kiedy w grę wchodzi poważniejszy zakup to powinien być w małżeństwie omówiony , biorąc pod uwagę że oni są rodzinę,mają dziecko i kredyty oraz niepewne jutro.Skoro jesteście dziewczyny takie wspaniałomyślne to dlaczego co dziennie tyle pojawia się "dramatycznych " tematów o Waszych facetach ?!

zgadzam sie. marzenia bez pytania nikogo o zdanie mogl sobie spelniac zanim zdecydowal sie ozenic i miec dzieci. powinien byc teraz odpowiedzialnym mezem i ojcem i przede wszystkim myslec o swojej rodzinie. amen

no sorry, ale zachował się jak jakiś niepoważny gówniarz.
i dokładnie - w małżeństwie nie ma moje, Twoje (choć znam takie stare małżeństwo, w ktorym mają osobno kasę i nawet o kawę się kłócę za czyje kupiona). 
zresztą nawet jakakolwiek rozmowa powinna być - przecież nie jest to 30zł a 30 tys. do jasnej cholery :O

cancri napisał(a):

Jasne, a jak laski kupuja kosmetyki, buty, bo potrzebuja, a facet potrzebuje wody i mydla, to jest okej? Kazdy ma swoje potrzeby. Zarabial, to sobie kupil, z glodu nie umieracie jak napisalas. Droga zabawka, ale pewnie nie skladal na nia miesiac, tylko dluzszy okres czasu odkladal kase, mial do tego prawo. Moze wolal quada, zamiast jechac na wakacje z rodzina.

I dlatego jego dzieciaki będą w wakacje siedzieć w mieście, zamiast choćby 2 tyg. nad naszym morzem ? ;-/ Kiepski tatuś, skoro przedkłada swoje fanaberie nad potrzeby dzieci. Wyjazd nad morze nie kosztuje 30tys. Nie dziwię się, ze autorka poczuła się "oszukana". 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.