- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 marca 2014, 10:44
Edytowany przez Aanabell 7 marca 2014, 10:45
7 marca 2014, 12:58
Jestem w trochę podobnej sytuacji, z tym, że to ja wprowadziłam się do mojego narzeczonego. Przy czym u nas od początku ustaliłam wspólnie z domownikami, że co miesiąc będę przelewać kasę na konto jego mamy. Początkowo chciała, żebym po prostu kupowała jedzenie i będzie ok, ale z racji tego, że jadam inne rzeczy niż pozostali domownicy to uznałam, że uczciwiej będzie co miesiąc przelewać określoną kwotę.
Śniadania, kolacje i przekąski zawsze jadam z produktów, które sobie sama kupię. Co do obiadów to także jadam niemal zawsze swoje, czasem także przygotuję coś dla wszystkich (z własnej kieszeni), jedynie niedzielne obiady zjadam z całą rodziną.
Musisz pogadać z narzeczonym, nie rozumiem trochę sytuacji, w której czeka Was wspólne życie, a o takich zwykłych, codziennych rzeczach nie potraficie/nie macie odwagi rozmawiać... Co będzie, gdy pojawią się prawdziwe, życiowe problemy?
7 marca 2014, 12:59
kiedy sie zareczylismy, moi rodzice powiedzieli ze mozemy u nich zamieszkac, podziekowalismy ale nic jeszcze z nimi nie ustalalismy i to byl chyba bladSikał będzie przed domem, tyłek liściem podcierał, prysznic będzie brał jak mu się deszczówka zbierze itd. Ja to widzę, że niezły cwaniak z niego. A tak na marginesie, pytałaś się rodziców na początku czy nie będzie im przeszkadzać, jak Twój narzeczony zamieszka w ich domu?Siedze i rozmyslam o tym wszystkim. Dojdzie do raozmowy i powiem mu, ze ciesze sie ze z nami mieszka ale trzeba sie dokladac rodzicom do rachunkow bo nie moga nas utrzymywac. Powiem ze pranie, gaz, gotowanie, prad wszystko kosztuje. Tylko, ze ja wiem jaka bedzie jego odpowiedz. Prawdopodobnie powie, ze moze wozic pranie mamusi, ze bedzie jadl 'na miescie' itd......
7 marca 2014, 13:14
kiedy sie zareczylismy, moi rodzice powiedzieli ze mozemy u nich zamieszkac, podziekowalismy ale nic jeszcze z nimi nie ustalalismy i to byl chyba bladSikał będzie przed domem, tyłek liściem podcierał, prysznic będzie brał jak mu się deszczówka zbierze itd. Ja to widzę, że niezły cwaniak z niego. A tak na marginesie, pytałaś się rodziców na początku czy nie będzie im przeszkadzać, jak Twój narzeczony zamieszka w ich domu?Siedze i rozmyslam o tym wszystkim. Dojdzie do raozmowy i powiem mu, ze ciesze sie ze z nami mieszka ale trzeba sie dokladac rodzicom do rachunkow bo nie moga nas utrzymywac. Powiem ze pranie, gaz, gotowanie, prad wszystko kosztuje. Tylko, ze ja wiem jaka bedzie jego odpowiedz. Prawdopodobnie powie, ze moze wozic pranie mamusi, ze bedzie jadl 'na miescie' itd......
Zdecydowanie duży błąd że nie było to od razu ustalone, bo co innego żyć razem na swoim (tak jak np ja z narzeczonym, gdzie jak sobie zarządzimy tak będzie),a co innego u rodziców
7 marca 2014, 13:23
Edytowany przez Aanabell 7 marca 2014, 13:24
7 marca 2014, 13:28
7 marca 2014, 13:36
Po rozmowie z mama.Tak jak postanowilam, pogadalam z mama. Ona oczywiscie sie zapiera, ze nic od nas nie chce. Wytlumaczylam jej, ze do dla dobra naszego zwiazku. Wysluchala moich argumentow i przyznala, ze cos z narzeczonym jest nie tak. Ustalilysmy, ze mam z nim pogadac ze musimy sie zaczac dokladac i zobaczyc jego reakcje. Mama radzi, zebym mu powiedziala ze bedziemy robic zakupy raz w tygoniu albo placic 100zl na tydzien (ale ona oczywiscie nie chce pieniedzy mowi ze bedzie nam je odkladac, co tez mnie denerwuje) i zapytala go jak to bedzie po slubie z pieniedzmi. Zoabacze jak zareaguje.
7 marca 2014, 13:55
Po rozmowie z mama.Tak jak postanowilam, pogadalam z mama. Ona oczywiscie sie zapiera, ze nic od nas nie chce. Wytlumaczylam jej, ze do dla dobra naszego zwiazku. Wysluchala moich argumentow i przyznala, ze cos z narzeczonym jest nie tak. Ustalilysmy, ze mam z nim pogadac ze musimy sie zaczac dokladac i zobaczyc jego reakcje. Mama radzi, zebym mu powiedziala ze bedziemy robic zakupy raz w tygoniu albo placic 100zl na tydzien (ale ona oczywiscie nie chce pieniedzy mowi ze bedzie nam je odkladac, co tez mnie denerwuje) i zapytala go jak to bedzie po slubie z pieniedzmi. Zoabacze jak zareaguje.
Masz wspaniałą mamę a Twój narzeczony super przyszłą teściową. Ciekawe czy to doceni...
7 marca 2014, 14:09
7 marca 2014, 14:35