- Dołączył: 2011-06-15
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 3167
1 marca 2014, 13:08
Nie wiem czy znowu przesadzam czy on to robi. Czy Wasi mężczyźni cieszą się ze spotkań z Wami?
Mój mam wrażenie, ze nie.. Dzisiaj mamy drugą rocznice, ja chciałam coś wspólnie porobić, gdzieś wyjść. On nie uważa, że powinniśmy coś wymyślać i nie ma za co. Moglibysmy chcociaz razem spedzić milo czas, pogadać, poprzytulać sie, ale on woli siedzieć w innym pokoju. Teraz poklocilismy sie, bo powiedzialam, ze nawet jednego gownianego kwiatka mi nie dal i w ogole caly czas naburmuszony chodzi i postanowil pojechać do domu po pieniadze na kwiata.... (ktorego ja juz nie chce)
Ostatnio jest miedzy nami zle. Mam wrazenie, ze jestem cięzarem dla mojego chłopaka. Studiujemy w innych miastach i widujemy się tylko w weekendy i ferie. On ma wielki problem, ze ma przyjechac do Gdanska, bo nie moze odpoczac w domu (mieszka w domu, uczelnie ma teraz 3 razy w tygodniu).
Kocham go, jest bardzo zaradnym facetem, ale ja już powoli nie mam sily. Czuję sie jakbym byla jego obowiązkiem, ktory go męczy :( Najchetniej chcialby zebysmy siedzieli w domu i nie odzywali się do siebie...
Czy to normalne?
- Dołączył: 2011-06-15
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 3167
1 marca 2014, 13:49
Mi nie chodzi o tego kwiatka, był raczej przyslowiowy. Ale o to, ze mu juz chyba na mnie nie zalezy..
- Dołączył: 2014-01-05
- Miasto: Legionowo
- Liczba postów: 2183
1 marca 2014, 14:23
lepiej zastanów się czy tobie zależy na nim wystarczająco, jeśli nie, to sprawa jasna...
jak czytam to forum to utwierdzam się w przekonaniu że mam ideał
- Dołączył: 2013-10-30
- Miasto: Sabaty
- Liczba postów: 1305
1 marca 2014, 17:03
Edytowany przez ZbuntowanyAniol2013 15 marca 2014, 19:03