- Dołączył: 2009-09-28
- Miasto: Raj Kobiet
- Liczba postów: 1093
24 listopada 2010, 23:27
Moje pytanie jest z natury tych osobistych, ale bardzo dla mnie waznych.
Czy ktoras z Was byla kiedys w zyciu 'ta trzecia'? Tzn wtargnela w zwiazek dwojga ludzi;
Jesli tak, to jakie byly pobudki ? samotnosc, chec zaspokojenia, a moze milosc ?
Co wyniknelo z takich przygod ?
I na koniec- czy ktoresjs z Was udalo sie zbudowac szczescie na nieszczesciu innej kobiety; tj czy odbilyscie kiedys mezczyzne ?
25 listopada 2010, 08:27
zgadzam się z NAIWNA85 jak w związku jest wszystko ok. to facet nie szuka innej. A to czy ktoś godzi się na bycie tą trzecią to zależy tylko od tego czy jest mu z tym dobrze i czy to w pełni akceptuje. Znam kobiety które przez lata sa tymi trzecimi i jest im z tym dobrze maja własne życie własne sprawy, znajomych i od czasu do czasu faceta za to jak mówią zero zobowiązań.
- Dołączył: 2010-06-05
- Miasto: California
- Liczba postów: 462
25 listopada 2010, 09:51
heh a co świadczy o takim facecie, który mając swoją kobiete wdaje się w romans z inną, bądź daje się innej odbic? Nigdy nie chciałabym rozbic czyjegoś związku i byc z tym "odbitym" facetem, bo skoro raz się to udało, to kto wie, czy następna mi go nie odbije
No skoro facet taki chętny na nowe znajomości, to cóż... Nie umiałabym mu zaufac
A jeśli nie układa mu się w związku, to niech najpierw zerwie, a później szuka następnej
Co do takich kobiet, to dla mnie są płytkie i nie życze im, żeby były kiedyś mocno zakochane, w kilkuletnim związku a nagle inna im to szczęście odebrała... Do mojego związku też się taka jedna dowalała i to przez rok, ale na szczęście mój chłopak ją przeganiał, bo - jak to stwierdził - nie interesuje go typ "dzi*ki"
- Dołączył: 2010-07-20
- Miasto: Costa Brava
- Liczba postów: 1910
25 listopada 2010, 15:44
myślę że "te trzecie też cierpią.. mówi się o nich że są takie i owakie.. łatwo mówić, kiedy to nas nie spotkało.
- Dołączył: 2007-03-01
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 960
25 listopada 2010, 15:49
FetiFet masz racje.... bo czy w kazdym przypadku ta trzecia" wie ze wlasnei nia jest? a moze to facet sie zabawia dwoma ??? a nawet jesli nie to co zrobic gdy oboje sa szczesliwi ze soba?? sa dwa wyjscia albo postanowia zapomneic o tym co ich laczylo [ co jest trudne ] albo przestac oszukiwac ta pierwsza , bo choc prawda ja zaboli zapewne chyba kazda z nas wolalaby sie o tym dowiedziec niz zyc w zaklamaniu i nieszczerej milsoci :( to jest moje zdanie
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6671
25 listopada 2010, 16:02
Wcale nie uważam, że "ta trzecia" musi być suką. Zależy od sytuacji.
- Dołączył: 2008-04-10
- Miasto: Coventrowo Hheh
- Liczba postów: 604
25 listopada 2010, 16:38
u mnie byl taki jeden w pracy od razu chcial sie umawiac na sex do tego kobitka jego w ciazy dzwonil tydzien temu zebym przyszla na impreze pogadac taaa jasne ...
jest cholernie przystojny ale jak sobie pomysle o jego zonie to niedobrze mi sie robi jak tak mozna????????????????
oczywiście nie poszlam i napewno nigdy nie zrobie tego zadnej dziewczynie, ale i tak ja zdradzi i tak.
- Dołączył: 2009-02-24
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 1063
25 listopada 2010, 18:57
Ja "odbiłam" faceta... Nie chciałam tego, naprawdę. Byli 5 lat razem, ale sypało się.
Jestem strasznie szczęśliwa, spełniam się każdego dnia i nie żałuję niczego. Co jakiś czas śni mi się tamta laska i mówi mi, że mnie zabije.
Choć chyba nie, bo ona też znalazła innego. Takie sytuacje nigdy nie są proste. Tym bardziej gdy w grę wchodzą uczucia. Mnie się udało.
- Dołączył: 2008-11-20
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 6622
25 listopada 2010, 19:05
> Wcale nie uważam, że "ta trzecia" musi być suką.
> Zależy od sytuacji.
Zależy od sytuacji. Dokładnie. Ja osobiście, raz byłam trochę jakby "tą trzecią", chociaz nie do końca- nie odbiłam faceta bezpośrednio.
Laska była z moim dawnym kolegą 4 m-ce. Po czym rzuciła go- później okazało się ze rzuciła go po to, by on zaczął BARDZIEJ O NIĄ ZABIEGAĆ. CHciała w ten sposób dać mu nauczkę. Taka gierka. Ja w tym momencie byłam na horyzoncie, w sumie przypadkiem, jako koleżanka jego.
I stało się tak, że jesteśmy razem już 2 lata(fakt też, że znamy się ponad 10 lat :) ) I nie czuję się z tego powodu jak "suka"
Choć wiele osób twierdziło, ze ja go jej "odbiłam"
Bo mimo ze potem robila awantury, prosiła go zeby wrocił, bo suma sumarum, jej zależało, nie zastanawiał się ani chwili.