15 lutego 2014, 15:34
Proszę o obiektywną ocenę i poradę.. ponieważ sama już nie wiem co mam z tym robić i jak się zachować w tej sytuacji.
Mam problem z zachowaniem mojego faceta ponieważ on bez przerwy stawia mnie w sytuacji bez wyjścia lub tak jakby szantażuje.
Podam przykład: kiedy o czymś rozmawiamy i ja np wolałabym pogadać o danej sprawie później lub nie poruszać tego tematu on stawia mnie w takiej sytuacji: to odezwij się jak będziesz chciała mi to powiedzieć i sam od tamtej pory się nie odzywa do mnie a kiedy ja piszę na temat nie związany z wspomnianym, to nie odpisuje mi albo ciągle ponawia swój warunek.
Kolejny przykład : kiedy ja nie mam humoru z jakiegoś powodu i rozmowa czy spotkanie się nie klei to on robi dokładnie to co napisałam wyżej lub : mówi że daje mi szanse i mam ileś tam minut na ogarnięcie się a jak nie będę 'normalna' czy nie będę się 'czepiała' to on ze mną nie rozmawia do póki nie przeproszę i nie powiem dokładnie co zrobiłam zle..
W taki sposób mnie traktuje od początku ale wtedy jeszcze nie był taki dosadny i jeśli już mu to się zdarzyło to bardzo mnie za to przepraszał. Można powiedzieć że z czasem jest coraz gorzej a ja nie nienawidzę tego zachowania.
Na początku związku stwierdziłam że jestem w stanie zaakceptować jego wady ze względu na jego zalety ale tak się jednak chyba nie da.. Teraz używa takiej formy zachowania za każdym razem kiedy nie robię coś po jego myśli.
Jest z moim facetem już kila lat.W te walentynki zachował się okropnie.. już od rana kiedy się widzieliśmy miał do mnie jakieś pretensje i postąpił w wyżej opisany sposób żeby coś ze mnie wyciągnąć.. dalszy dzień był najgorszy w moim życiu nie miałam nawet okazji dać mu swojego prezentu bo nie odzywał się do mnie cały dzień a kiedy już doszło do spotkania (z mojej inicjatywy) od niego nie dostałam nic.Co prawda pod koniec dnia przeprosił a ja wtedy w końcu przeprowadziłam z nim poważną rozmowę w której wyjaśniłam że nie chce być tak traktowana i sobie tego nie życzę. Niby wszystko zrozumiał i przyznał mi rację.
A dziś rano wiecie co?Stwierdził że to jednak moja wina a nie jego i zrobił dokładnie to co poprzedniego dnia mówiłam żeby nie robił ignorując wczorajszą 'poważną rozmowę'. Nie wiem co z nim jest nie tak?! Z całej siły chcę walczyć o ten związek ale ja już nie wiem co mam robić jak mu przemówić do rozumu.. rozmowy nie pomagają kiedy ja zachowuje się tak jak on jest jeszcze gorzej a ignorowanie go zawsze prowadzi do jakiejś wielkiej kłótni.
Czy ktoś ma pomysł? Jak wy to widzicie ? Prawdopodobnie jestem zaślepiona miłością do niego ale widzę że to co tu się dzieje jest złe.
15 lutego 2014, 15:41
Twoj facet lubi miec kontrole nad partnerka , musi sobie znaleźć uległa.. marne szanse ze taki ktos sie zmieni :/
15 lutego 2014, 15:42
Traktuje Cie troche jak dziecko które trzeba wychować. A możesz podać konkretną sytuacje za przykład? Np jezerli o czym nie chcesz z nim rozmaiac to sie tak zachowuje? A czy jest tak ze gdy macie inne zdania na jakis temat to tez tak sie obraza, nawet jesli nie ma racji? Daj wiecej konkretow bo tak ciezko powiedziec..
- Dołączył: 2012-05-06
- Miasto: Dom
- Liczba postów: 614
15 lutego 2014, 15:51
Olej go, za bardzo się nim przejmujesz i starasz. Mężczyzna któremu zależy, i który jest dojrzały emocjonalnie nie postępuje w taki sposób. Daj mu szansę poczuć brak, niech zauważy SAM że Cię nie ma. Jeśli mu jakimś cudem zależy to przyjdzie do Ciebie z własnej woli, a jak nie przyjdzie to znaczy, że to i tak nie miało sensu bo zwyczajnie mu nie zależało.
Swoją drogą jestem obecnie w podobnej sytuacji, ale nie zamierzam za nim biegać. Wyjaśniłam co miałam wyjaśnić, nie jest idiotą - raz wystarczy, nie ma sensu powtarzać 20x tego samego. Jak dotrze i zawalczy to dostanie szansę, a jak nie to przynajmniej zaoszczędzę czas bo to do niczego zdrowego by nie doprowadziło. Tobie radzę to samo.
Edytowany przez Elleim 15 lutego 2014, 15:55
15 lutego 2014, 16:01
wiaraczynicuda1 napisał(a):
Traktuje Cie troche jak dziecko które trzeba wychować. A możesz podać konkretną sytuacje za przykład? Np jezerli o czym nie chcesz z nim rozmaiac to sie tak zachowuje? A czy jest tak ze gdy macie inne zdania na jakis temat to tez tak sie obraza, nawet jesli nie ma racji? Daj wiecej konkretow bo tak ciezko powiedziec..
On nie przyjmuje do siebie tego że może nie mieć racji. Zdarza się że raz na jakiś czas się przyzna i normalnie powie że się mylił ale bardzo rzadko.
Jeśli on nie ma racji i ja mu to tłumacze to on twierdzi odwrotnie i nie zmieni swojego zdanie bez względu na wszystko.
- Dołączył: 2013-02-16
- Miasto: Ostrów Wielkopolski
- Liczba postów: 786
15 lutego 2014, 16:05
Moim zdaniem nie zmieni się, będzie tylko gorzej. Po którejś takiej "kłótni" bym się nie odezwała do niego. Jeśli mu zależy będzie walczył, jak nie to koniec. Nie chciała bym być tak traktowana. Możesz go potraktować w ten sam sposób jak on Ciebie i sprawdzić jego reakcję.
- Dołączył: 2010-04-25
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 18652
15 lutego 2014, 16:07
a co to za tresura? ;/.
Tak jak ktoś wyżej powiedział, marne szanse, że się zmieni, albo to jeszcze niedojrzały dzieciuch.
- Dołączył: 2008-12-01
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3003
15 lutego 2014, 18:21
Martulleczka napisał(a):
a co to za tresura? ;/.Tak jak ktoś wyżej powiedział, marne szanse, że się zmieni, albo to jeszcze niedojrzały dzieciuch.
Dokładnie.Ja nie mogłabym być z kimś takim.