Temat: Mieszkanie razem

Do kobiet, które mieszkają ze swoimi mężami, partnerami pod jednym dachem. Jest u Was podział obowiązków ?Czy WY robicie prawie że wszystko ??

Psocia napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

Psocia napisał(a):

Avaline napisał(a):

No ale wiem jak to jest.Mówisz, że sprząta na odwal się. Ja pewnie przydzieliłabym mu np. sprzątanie łazienki i wynoszenie śmieci - ale tak na stałe i nie poprawiałabym nawet jakby robił na odwal się. Zacisnęłabym zęby. Chyba jemu też kiedyś zacznie przeszkadzać, że jest tam syf :P.A pretensje będzie mógł mieć tylko do siebie.Gorzej, jak nie ma w ogóle poczucia syfu i kupa kłaków w syfonie czy brudna wanna mu nie przeszkadzają. Nie znam sytuacji, ale ja wtedy dała bym wyraźnie znać, że mam zamiar się wyprowadzić, jeżeli się to nie poprawi - a jeśli się nie poprawi to bym się faktycznie wyprowadziła. Bo męczyć całe życie się nie ma sensu jeśli to taki problem.
haha dobre ! ale niestety smutne... = mialam wlasnie taka bieganine - wyobraz sobie praca do 16, uczenie sie na sesje, ogarnac troche siebie, bo przecie zniby czemu mam chodzic zapuszczona ?, ugotowac, no i POSPRZATAC. Mowie : " Ale tu jest syf matko trzeba posprzatac" on : "nooM" ;/;/
proszę Cię, ja tez bym przytaknela. Komunikat "trzeba tu podprzątać" nic nie wnosi. No, trzeba. A co on ma z tym zrobic? Polecenia należy wydawać konkretne- posprzątać tu proszę, najlepiej zaraz. A nie wygłaszać w eter, że trzeba.
Tak to byla aluzja - rozumiem facxeci nie rozumieja aluzji. Ale podam przyklad. Mowie mu  np. "Wez zrob to i to " odp : " zaarazz" i siedzi przed komputerem...;/;/

Ja bym gadała aż do skutku albo usiadła i powiedziała że też nie będe sprzątać jeśli on nic nie robi
Podział obowiązków.
Pasek wagi

wiaraczynicuda1 napisał(a):

Psocia napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

Psocia napisał(a):

Avaline napisał(a):

No ale wiem jak to jest.Mówisz, że sprząta na odwal się. Ja pewnie przydzieliłabym mu np. sprzątanie łazienki i wynoszenie śmieci - ale tak na stałe i nie poprawiałabym nawet jakby robił na odwal się. Zacisnęłabym zęby. Chyba jemu też kiedyś zacznie przeszkadzać, że jest tam syf :P.A pretensje będzie mógł mieć tylko do siebie.Gorzej, jak nie ma w ogóle poczucia syfu i kupa kłaków w syfonie czy brudna wanna mu nie przeszkadzają. Nie znam sytuacji, ale ja wtedy dała bym wyraźnie znać, że mam zamiar się wyprowadzić, jeżeli się to nie poprawi - a jeśli się nie poprawi to bym się faktycznie wyprowadziła. Bo męczyć całe życie się nie ma sensu jeśli to taki problem.
haha dobre ! ale niestety smutne... = mialam wlasnie taka bieganine - wyobraz sobie praca do 16, uczenie sie na sesje, ogarnac troche siebie, bo przecie zniby czemu mam chodzic zapuszczona ?, ugotowac, no i POSPRZATAC. Mowie : " Ale tu jest syf matko trzeba posprzatac" on : "nooM" ;/;/
proszę Cię, ja tez bym przytaknela. Komunikat "trzeba tu podprzątać" nic nie wnosi. No, trzeba. A co on ma z tym zrobic? Polecenia należy wydawać konkretne- posprzątać tu proszę, najlepiej zaraz. A nie wygłaszać w eter, że trzeba.
Tak to byla aluzja - rozumiem facxeci nie rozumieja aluzji. Ale podam przyklad. Mowie mu  np. "Wez zrob to i to " odp : " zaarazz" i siedzi przed komputerem...;/;/
Ja bym gadała aż do skutku albo usiadła i powiedziała że też nie będe sprzątać jeśli on nic nie robi
I chyba dziewczyny czas, aby luby dostal kubel zimnej wody  - uwierzcie grzecznoscia nie dalo rady, grozbami tez..ale zrobie tak jak pisalyscie. Dzis  pierwszy etap rozmowa...
U nas- on wynosi śmieci, ja zajmuje się zmywaniem. Częściej ja gotuje, bo lepiej to robię. Ale nie gotujemy codziennie- max 3 x w tygodniu. Sobotnie sprzątanie jest po połowie. On góra, ja dól :)
Pasek wagi
I jak sie sprawy toczą?rozmowa cos daje...?ja mieszkam ze swoim juz prawie mezem 2, 5 roku i u nas od poczatku jakis tam podział byl...jak on wiecej pracowal a ja mialam wiecej czasu w domu to automatycznie wykonywalam wiecej, kupowalam cos na obiad ale nigdy nie bylo tak, ze musialam calkiem sama wszystko ogarnać.Ja tez studiowalam, dorabialam..nie zawsze mialam czas.Potem to sie troche poprzestawialo bo zaszlam w ciaze i przy dziecku jest robota ale facet mi sporo pomaga, tyle ile moze
Pasek wagi

Psocia napisał(a):

Mam problem... mieszkam ze swoim od prawie pół roku- miesiąc po przeprowadzce nie pracowałam więc robiłam wszystko, więc wiadomo, że ogarniałam wszystko, ale dorabiam sobie i nie ma mnie w domu tyle samo co partnera bo pracujemy razem. I procz płacenia rachunków  i robienia zakupów razem jest wszystko na mojej głowie( no dobra raz na jakiś czas zrobi COŚ do jedzenia ale wcale nie czuje, że mi lżej): sprzątanie, ogarnianie do pracy, uczenie się (zaocznie) zrobić jakiś przyzwoity obiad...czuje się bardzo samotna przez to - tak jakbym to ja była służącą, co najwyżej mieszkała sama a partner by sobie przychodził raz na jakiś czas;/;/. Przed wyprowadzką rozmawialiśmy o tym nie raz, że chce podziału obowiązków..no ale wiecie, że w praktyce inaczej wychodzi...Nie to, że czuje sięsłużącą, sama jak palec to jeszcze czasem przychodzę do domu i nie wiem za co mam się zabrać, czy za sprząranie., czy przygotowanie posiłkow, czy może naukę ?[/quote
to wygodnie ma, nie dość, że płacicie po równo to jeszcze sprzątasz sama , zaoszczędził na sprzątaczce i kucharce. Chyba, że on pracuje o wiele dłużej i więcej płaci no to chyba nie macie domu 200m, że się nie wyrabiasz. Może jesteś mało zorganizowana, chyba nie syficie codziennie tak, ze trzeba całe mieszkanie ogarniać. 

Psocia napisał(a):

ewelina299 napisał(a):

Musisz konsekwentnie walczyc o swoje i nie dac sie bo potem bedzie trudno,zreszta sama piszesz ze juz jest ci ciezko.Nie daj sie kochana.
Wiem kochana, bo sama ze soba nie jestem i sama ze soba nie mieszkam...Poza tym msm ciezej, bo on jest od zawsze przyzywczajony, ze babcia z mamunia robia za niego wszystko ;/;/ 

moja koleżanka wyszła za mąż za taki okaz, jedynak, wyręczany przez mamusię i babcię. Ale... dogadali się, on uczy się sprzątać (śmieszne bo nie wiedział JAK!) gotuje, wszystko zależy od tego czy mu zależy na Tobie.

Mój ukochany dzieli ze mną obowiązki, gotujemy na zmianę i sprzątamy (z grubsza) mieszkanie razem. W wolny dzień (sobotę) razem sprzątamy generalnie mieszkanko, on zwykle prasuje, ja zwykle robię pranie, które on składa :) zakupy robimy na zmianę.

Jedyne co mogę mu zarzucić to to, że nie zawsze pewne rzeczy widzi i muszę mu mówić co ma zrobić
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.