- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
11 lutego 2014, 21:00
12 lutego 2014, 23:40
Tak to byla aluzja - rozumiem facxeci nie rozumieja aluzji. Ale podam przyklad. Mowie mu np. "Wez zrob to i to " odp : " zaarazz" i siedzi przed komputerem...;/;/proszę Cię, ja tez bym przytaknela. Komunikat "trzeba tu podprzątać" nic nie wnosi. No, trzeba. A co on ma z tym zrobic? Polecenia należy wydawać konkretne- posprzątać tu proszę, najlepiej zaraz. A nie wygłaszać w eter, że trzeba.haha dobre ! ale niestety smutne... = mialam wlasnie taka bieganine - wyobraz sobie praca do 16, uczenie sie na sesje, ogarnac troche siebie, bo przecie zniby czemu mam chodzic zapuszczona ?, ugotowac, no i POSPRZATAC. Mowie : " Ale tu jest syf matko trzeba posprzatac" on : "nooM" ;/;/No ale wiem jak to jest.Mówisz, że sprząta na odwal się. Ja pewnie przydzieliłabym mu np. sprzątanie łazienki i wynoszenie śmieci - ale tak na stałe i nie poprawiałabym nawet jakby robił na odwal się. Zacisnęłabym zęby. Chyba jemu też kiedyś zacznie przeszkadzać, że jest tam syf :P.A pretensje będzie mógł mieć tylko do siebie.Gorzej, jak nie ma w ogóle poczucia syfu i kupa kłaków w syfonie czy brudna wanna mu nie przeszkadzają. Nie znam sytuacji, ale ja wtedy dała bym wyraźnie znać, że mam zamiar się wyprowadzić, jeżeli się to nie poprawi - a jeśli się nie poprawi to bym się faktycznie wyprowadziła. Bo męczyć całe życie się nie ma sensu jeśli to taki problem.
13 lutego 2014, 16:40
Ja bym gadała aż do skutku albo usiadła i powiedziała że też nie będe sprzątać jeśli on nic nie robiTak to byla aluzja - rozumiem facxeci nie rozumieja aluzji. Ale podam przyklad. Mowie mu np. "Wez zrob to i to " odp : " zaarazz" i siedzi przed komputerem...;/;/proszę Cię, ja tez bym przytaknela. Komunikat "trzeba tu podprzątać" nic nie wnosi. No, trzeba. A co on ma z tym zrobic? Polecenia należy wydawać konkretne- posprzątać tu proszę, najlepiej zaraz. A nie wygłaszać w eter, że trzeba.haha dobre ! ale niestety smutne... = mialam wlasnie taka bieganine - wyobraz sobie praca do 16, uczenie sie na sesje, ogarnac troche siebie, bo przecie zniby czemu mam chodzic zapuszczona ?, ugotowac, no i POSPRZATAC. Mowie : " Ale tu jest syf matko trzeba posprzatac" on : "nooM" ;/;/No ale wiem jak to jest.Mówisz, że sprząta na odwal się. Ja pewnie przydzieliłabym mu np. sprzątanie łazienki i wynoszenie śmieci - ale tak na stałe i nie poprawiałabym nawet jakby robił na odwal się. Zacisnęłabym zęby. Chyba jemu też kiedyś zacznie przeszkadzać, że jest tam syf :P.A pretensje będzie mógł mieć tylko do siebie.Gorzej, jak nie ma w ogóle poczucia syfu i kupa kłaków w syfonie czy brudna wanna mu nie przeszkadzają. Nie znam sytuacji, ale ja wtedy dała bym wyraźnie znać, że mam zamiar się wyprowadzić, jeżeli się to nie poprawi - a jeśli się nie poprawi to bym się faktycznie wyprowadziła. Bo męczyć całe życie się nie ma sensu jeśli to taki problem.
15 lutego 2014, 22:58
16 lutego 2014, 10:37
16 lutego 2014, 11:21
Mam problem... mieszkam ze swoim od prawie pół roku- miesiąc po przeprowadzce nie pracowałam więc robiłam wszystko, więc wiadomo, że ogarniałam wszystko, ale dorabiam sobie i nie ma mnie w domu tyle samo co partnera bo pracujemy razem. I procz płacenia rachunków i robienia zakupów razem jest wszystko na mojej głowie( no dobra raz na jakiś czas zrobi COŚ do jedzenia ale wcale nie czuje, że mi lżej): sprzątanie, ogarnianie do pracy, uczenie się (zaocznie) zrobić jakiś przyzwoity obiad...czuje się bardzo samotna przez to - tak jakbym to ja była służącą, co najwyżej mieszkała sama a partner by sobie przychodził raz na jakiś czas;/;/. Przed wyprowadzką rozmawialiśmy o tym nie raz, że chce podziału obowiązków..no ale wiecie, że w praktyce inaczej wychodzi...Nie to, że czuje sięsłużącą, sama jak palec to jeszcze czasem przychodzę do domu i nie wiem za co mam się zabrać, czy za sprząranie., czy przygotowanie posiłkow, czy może naukę ?[/quoteto wygodnie ma, nie dość, że płacicie po równo to jeszcze sprzątasz sama , zaoszczędził na sprzątaczce i kucharce. Chyba, że on pracuje o wiele dłużej i więcej płaci no to chyba nie macie domu 200m, że się nie wyrabiasz. Może jesteś mało zorganizowana, chyba nie syficie codziennie tak, ze trzeba całe mieszkanie ogarniać.
19 lutego 2014, 21:40
Wiem kochana, bo sama ze soba nie jestem i sama ze soba nie mieszkam...Poza tym msm ciezej, bo on jest od zawsze przyzywczajony, ze babcia z mamunia robia za niego wszystko ;/;/Musisz konsekwentnie walczyc o swoje i nie dac sie bo potem bedzie trudno,zreszta sama piszesz ze juz jest ci ciezko.Nie daj sie kochana.