- Dołączył: 2011-11-07
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 116
8 lutego 2014, 11:41
odkąd mamy dziecko moje relacje z mężem stały się "trudniejsze?" właściwie to sama nie wiem jakie bo częściej dochodzi do kłótni, mąż twierdzi ze się czepiam, ja twierdzę ze on stał się mniej pomocny.. eh.. kiedyś to przyszedł z pracy to i bywało ze za odkurzacz się wziął łazienkę posprzątał... a teraz ja nie chodzę do pracy tylko siedzę z dzieckiem w domu to wszystko muszę sama... teraz zeby mi pomógł to musze powiedzieć weź pozamiataj np w kuchni to tak pozamiata z pod krzesłami są okruchy...jak powiem pomozesz mi przy dzidzi to wg niego oznacza ponosić lub pobawić się ewentualnie przygotować kąpiel przewijanie czy karmienie czy przebieranie czy nawet pozbieranie zabawek po zabawie to już nie... a jak mu coś powiem ze by mógł coś wiecej to mówi ze jestem bardziej wprawiona i bardziej obeznana niż on i mi łatwiej..i ze się go czepiam..
dzidzia jest dla mnie najważniejsza i jestem najszcześliwsza ze mam mojego dzidziusia ale czasami bym chciała miec troszkę czasu dla siebie..
jak rozwiązać tę sytuację nie chce się tak czesto kłócić chce zeby było jak przed tem jesteśmy ze sobą od 8 lat po ślubie 4 lata a dzidzia ma prawie pół roku zawsze sie dogadywaliśmy, a teraz czuje ze on mnie nie rozumie..
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16221
8 lutego 2014, 12:22
skoro dziecko jest dla Ciebie najważniejsze a nie ta osoba, z którą chciałaś spędzić resztę życia to co mu się dziwisz? facet pewnie to wyczuwa, znając życie to i po Twoim zachowaniu widzi, ze zszedł na drugi plan więc po co ma się pchać na siłę? juz nie mówiąc o tym, że pewnie jak coś przy dziecku robił to patrzyłaś mu na ręce, może coś skomentowałaś, próbowałaś go szkolić przy POMOCY (cholera jasna, jakiej pomocy? przecież to tak samo jego dziecko jak i Twoje więc on nie ma Tobie pomagać tylko macie się dzieckiem zajmować wspólnie). przede wszystkim patrz na swoje zachowanie, przeanalizuj je i zacznij od siebie.
- Dołączył: 2009-04-27
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 1243
8 lutego 2014, 12:39
u mnie wygląda to bardzo podobnie, jest trudniej i trudniej, i już nie chodzi tylko o obowiązki domowe ale o relacje między nami... spróbuj z nim rozmawiać.
- Dołączył: 2011-11-07
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 116
8 lutego 2014, 12:43
hania2007 napisał(a):
no dobrze - w sumie mąż ma trochę racji, bo własna firma to nie ciepła posadka, tylko jak jest klient to go trzeba łapać szybko, żeby nie odfrunął do konkurencji. jeśli autentycznie praca jest powodem tego, że mniej zajmuje się dzieckiem niż ty byś sobie tego życzyła a nie lenistwo, brak chęci i inne spotykane u samców to nie jest źle. uwierz w swojego mężczyznę, spróbujcie wprowadzić zmiany w dni wolne kiedy klientów nie ma. może i sezonowy zastój się trafi kiedyś... w takim razie spacer w niedziele, ty gotujesz obiadek i po obiadku idziesz się spotkać z koleżanką a facetowi zostawiasz listę - konkret typu talerze po karmieniu umyś od razu, po obiedzie godzinka zabawy, po zabawie sprzatanie zabawek i zamiecienie kuchni. naprawdę o wiele bardziej niedogadywalibyście się gdyby było jak jest a na dodatek nie byłoby kasy.
chyba trafiłaś w to co chciałam usłyszeć.. i masz wiele racji
8 lutego 2014, 15:38
Nie rozumiem. Mialam polroczne dziecko, prace na pol etatu, szylam przerobki dla ludzi w domu, ogarnialam dom , robilam zakupy i obiady a ty masz problem, bo zajmujesz sie cala dobe dzieckiem i domem i jeszcze porzebujesz pomocy od chlopa,ktory zapieprza we wlasnej firmie . Czasem mam wrazenie, ze cackacie sie za soba jak cholera. Nie pasuje ci taki uklad to oddaj dzieciaka do zlobka i idz do roboty wtedy bedziesz miala pelne prawo oczekiwac od meza podzialu obowiazkow bo sory ale w tej chwilk laski nie robisz ,ze sprzatasz ,gotujesz i zajmujesz sie dzieckiem .
- Dołączył: 2012-08-01
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1143
8 lutego 2014, 16:25
Nugatka napisał(a):
Nie rozumiem. Mialam polroczne dziecko, prace na pol etatu, szylam przerobki dla ludzi w domu, ogarnialam dom , robilam zakupy i obiady a ty masz problem, bo zajmujesz sie cala dobe dzieckiem i domem i jeszcze porzebujesz pomocy od chlopa,ktory zapieprza we wlasnej firmie . Czasem mam wrazenie, ze cackacie sie za soba jak cholera. Nie pasuje ci taki uklad to oddaj dzieciaka do zlobka i idz do roboty wtedy bedziesz miala pelne prawo oczekiwac od meza podzialu obowiazkow bo sory ale w tej chwilk laski nie robisz ,ze sprzatasz ,gotujesz i zajmujesz sie dzieckiem .
chyba źle spałaś...albo zycie ci dało zabardzo w kość...
- Dołączył: 2014-02-04
- Miasto:
- Liczba postów: 25
8 lutego 2014, 16:28
no to co z tego ze inne sobie radza i nie narzekaja? wlasnie laske. robisz, ze sprzatasz i gotujesz. facet ma sie dzieckiemzajmowac, chociaz godzine, dwie dziennie, zeby zajarzyl ze dziecko to jest praca na pelen etat ibez jego pomocy swiat sie zawali. Jest potrzebny i tyle. Strach przed zajmowaniem sie dzieckiem nalezybpokonac zajmujac sie nim. Moi. zdaniem to nie jest usprawiedliwienie, ze ma firme. Niech sam wybierze dwie godziny dziennie, co dwa dni, kiedy zajmie sie dzieckiem a ty mozesz zajac sie soba. orawda jest taka ze te chwile dla siebie sa bardzo wazne i poprawia twoj nastroj a przez to tez troche wasz zwiazek.
- Dołączył: 2012-02-24
- Miasto:
- Liczba postów: 5843
8 lutego 2014, 16:47
Sama napisalas, ze dziecko jest dla Ciebie najwazniejsze... cudow sie od meza nie spodziewaj. Najpierw ustaw w swoim zyciu priorytety.
- Dołączył: 2013-10-29
- Miasto: Mysłowice
- Liczba postów: 103
8 lutego 2014, 16:51
Wiesz może on po prostu boi się że zrobi coś nie tak że jakoś skrzywdzi to dziecko przebierając czy coś i po ludzku się martwi ale jak to facet się do tego nie przyzna. A może podświadomie sama go odpychasz od dziecka niektóre kobiety tak mają. A może on po prostu jest zazdrosny o czas którego teraz nie masz dla niego z facetami jest jak z dziećmi też bywają zazdrośni jak trzylatki. Zgadzam się że czasami powinnaś postawić go przed faktem dokonanym powiedzieć za kwadrans wychodzę wracam za 3 godz i wyjść. A może jak on tyle pracuje to może ustalcie tak: średnio w miesiącu są 4 niedziele że jedna niedziela jest dla Ciebie na babskie sprawy zakupy koleżanki jedna jest dla niego na kolegów piwko mecz czy cosik w jedną ktoś z rodziny czy znajomych zajmie się dzieciaczkiem i wyjdźcie gdzieś razem na randkę tak jak te parę lat temu a jedną spędzajcie we 3 tak rodzinnie. Może to będzie dobrym pomysłem, nie wiem. Jedno jest pewne zróbcie coś bo będzie tylko gorzej.
Edytowany przez nowyplan 8 lutego 2014, 16:54
- Dołączył: 2012-08-01
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1143
8 lutego 2014, 17:02
ja też mam małe dziecko i męża na ze swoim biznesem i wiem w czym rzecz..i uwazam ze rola ojca nie powinna sie ograniczac do zapłodnienia matki i zarabiania zas na nia i dziecko... ale wszystko jest kwestia dogadania sie i wspólnego zrozumienia sie..ja mam niedziele rano tylko dla siebie do obiadu po obiedzie czas spedzamy we trojke i mowie co i kiedy trzeba robic i wspolnie z mezem sie dzielimy zadaniami