Temat: mąż ,dziecko..

odkąd mamy dziecko moje relacje z mężem stały się "trudniejsze?" właściwie to sama nie wiem jakie bo częściej dochodzi do kłótni, mąż twierdzi ze się czepiam, ja twierdzę ze on stał się mniej pomocny.. eh.. kiedyś to przyszedł z pracy to i bywało ze za odkurzacz się wziął łazienkę posprzątał... a teraz ja nie chodzę do pracy tylko siedzę z dzieckiem w domu to wszystko muszę sama... teraz zeby mi pomógł to musze powiedzieć weź pozamiataj np w kuchni to tak pozamiata z pod krzesłami są okruchy...jak powiem pomozesz mi przy dzidzi to wg niego oznacza ponosić lub pobawić się ewentualnie przygotować kąpiel przewijanie czy karmienie czy przebieranie czy nawet pozbieranie zabawek po zabawie  to już nie... a jak mu coś powiem ze by mógł coś wiecej to mówi ze jestem bardziej wprawiona i bardziej obeznana niż on i mi łatwiej..i ze się go czepiam..
dzidzia jest dla mnie najważniejsza i jestem najszcześliwsza ze mam mojego dzidziusia ale czasami bym chciała miec troszkę czasu dla siebie..
jak rozwiązać tę sytuację nie chce się tak czesto kłócić  chce zeby było jak przed tem jesteśmy ze sobą od 8 lat po ślubie 4 lata a dzidzia ma prawie pół roku  zawsze sie dogadywaliśmy, a teraz czuje ze on mnie nie rozumie..
Ustal sobie może z nim 1 dzień w tygodniu, w którym to on będzie się zajmował dzieckiem od A do Z - na przykład poproś, żeby przez sobotę posiedział z dzieckiem, a Ty w tym czasie albo zrobisz coś dla siebie, albo jakiś wypad na zakupy, albo będziesz pichcić w kuchni. Tak, żeby on nie miał Ciebie do pomocy. Wtedy może zauważy ile rzeczy trzeba przy dziecku zrobić, że trzeba trochę uprzatnąć etc.
pytanie jak ustaliliscie obowiazki. teraz jak ty nie pracujesz to maz robi jakby za 2-och (chyba ze sie nic nie zmienilo w etacie, jest dalej jedna ta sama pensja i godziny pracy), ty pracujesz w domu, on poza domem. podzial jest oczywisty, moze na opieke z dzieckiem nie ma ochoty albo wpedza go rutyna
Pasek wagi
Zycie w związku sie bardzo zmienia po narodzinach.Musicie ustalić jasne zasady funkcjonowania, czego oczekujesz etc.
Pasek wagi
najlepiej rozmową, przypomnieć czasy kiedy pomagał ci więcej i powiedzieć jak wtedy to dla ciebie dużo znaczyło. wejść trochę na ambicję - przecież każdy mąż chce mieć zadowoloną żonę ;) może i jesteś bardziej wprawiona przy dziecku ale myślę, że odkurzanie, zamiatanie i obsugę pralki ma opanowaną na tym samym poziomie co ty... poza tym każdy facet potrzebuje zachęty do zajmowania się dzieckiem (małym) a z czasem to się zmienia jak już berbeć podrośnie - na razie twój mąż jest dobry w zabawach i kąpielach i brawo za to tylko mógłby czasem dodać coś od siebie - iść samodzielnie na spacer (wtedy ty masz godzinkę dla siebie w weekend np), zacząć usypiać przy czytance...no dużo jest tego co wymaga tylko dobrej woli ze strony faceta a nie koniecznie jakichś wielkich umiejętności (przebieranie, gotowanie zupek).
no z tą pracą to jest tak ze on ma swoją małą firmę i nie normowany czas pracy w soboty niestety też pracuje .. a od lata ma wiecej zleceń bo okazało sie ze ja po macierzyńskim  nie mam dokąd wracać i w sumie mąż utrzymanie wziął na siebie..
 ustalałam z nim ze codziennie od 19,30 do 20. 30 on zajmuje sie maleństwem a przychodzi co do czego to zawsze jakiś klient ma przyjechać w tych godz...
z tymi rozmowami to też próbowałam i zawsze mnie załamuje tekstami ze co zrobimi jak macierzyńskie sie skończy ze musi dbac o klientów bo odejdą od niego , i ze nie mam co narzekać bo inne kobiety mają gorzej..
No ja nie wiem, siostra mojego faceta ma dwoje dzieci (2,5 i 1,5 latke), i jakos zawsze i je ogarnie, i chate posprzata, sama, bo faceta nie ma. Zawsze ma bardzo czysto w domu. I czas na kolezanki tez ma.

Ty sie go prosisz, a postaw go przed faktem dokonanym. Powiedz- wychodze za 20 minut na basen/silownie/do miasta, zrob to to to i to. I wyjdz. Jak sie bedziesz prosic to sie nigdy nie doprosisz.
ale to nie są jakieś fanabarie jego skoro tak wypada, że w tych godzinach musi pracować .. ja na Twoim miejscu bym szukała jakiejś opiekunki chociaż na te 2-3 h w tygodniu
no dobrze - w sumie mąż ma trochę racji, bo własna firma to nie ciepła posadka, tylko jak jest klient to go trzeba łapać szybko, żeby nie odfrunął do konkurencji. jeśli autentycznie praca jest powodem tego, że mniej zajmuje się dzieckiem niż ty byś sobie tego życzyła a nie lenistwo, brak chęci i inne spotykane u samców to nie jest źle. uwierz w swojego mężczyznę, spróbujcie wprowadzić zmiany w dni wolne kiedy klientów nie ma. może i sezonowy zastój się trafi kiedyś... w takim razie spacer w niedziele, ty gotujesz obiadek i po obiadku idziesz się spotkać z koleżanką a facetowi zostawiasz listę - konkret typu talerze po karmieniu umyś od razu, po obiedzie godzinka zabawy, po zabawie sprzatanie zabawek i zamiecienie kuchni. naprawdę o wiele bardziej niedogadywalibyście się gdyby było jak jest a na dodatek nie byłoby kasy.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.