- Dołączył: 2010-11-15
- Miasto: Kokosolandia
- Liczba postów: 4150
7 lutego 2014, 12:06
Jestem z facetem ok. 4 lata, wczoraj swobodnie rozmawiając o naszej wspólnej przyszłości, przytoczył się temat robienia mu kanapek do pracy.
Stanowczo odpowiedziałam, że nie będę mu ich robić, na co on się obraził, bo przecież każda kobieta robi swojemu mężczyźnie kanapki do pracy.
Zaśmiałam się, bo:
a) ma ręce, wie gdzie jest lodówka, a to będą jego kanapki
b) nie chcę być jego służącą.
Nie zrozumcie mnie źle, nie chodzi o to, że nie chcę mu nic dawać, albo że jestem interesowna i nie stać mnie na miłe uczynki. Tylko że dosyć się naoglądałam kobiet, którymi wysługują się mężczyźni i które nie otrzymują w zamian nawet słowa: "dziękuję", które piorą, prasują, myją, sprzątają, gotują i właśnie robią kanapki. Nie chcę być jedną z nich.
Co sądzicie na ten temat? Robicie kanapki facetowi czy raczej nie?
Edytowany przez chocobum 7 lutego 2014, 12:07
7 lutego 2014, 13:03
wiolla89 napisał(a):
mój mąż chodzi na 7 do pracy.więc robię mu codziennie wieczorem.a ż epracuje do 20 to wieczorami sie mu nie chce robić, więc ja robię.czasem sałatkę, czasem cos innego.sprawia mi to przyjemność, chociaz czasem wkurza.
Mój facet nie chciał jeść takich z wieczora ; ) A jak już mu zrobiłam kanapki, to często jęczał, że on nie chce z tym i z tym. Albo obiad też mu nie podchodził, bo cebula gdzieś tam...
- Dołączył: 2011-03-01
- Miasto: Antananarywa
- Liczba postów: 442
7 lutego 2014, 13:05
Literacka napisał(a):
utytazona napisał(a):
Nie widzę nic złego w robieniu kanapek. Podział obowiązków jak każdy inny. Ja sprzątam, piorę, gotuję a on zajmuje się kwestiami technicznymi. Jak trzeba wymienić uszczelkę czy przepchać kibel to twój facet mówi ci że nie bo nie jest twoim służącym ?
Ale jaka jest częstotliwość gotowania, prania i sprzątania, a jaka naprawy usterek technicznych? Już nie róbmy z tych facetów królów i panów.
Podałam tylko przykłady, mój mąż jak przychodzi z pracy to nie leży do góry brzuchem tylko ma zajęcia. Stara się żeby nie było zaległych rzeczy do zrobienia. A czepiając się szczegółów to ile czasu zajmuje wrzucenie kilku szmat do pralki? Też to nie jest wieczność...
Edit. nie róbmy też z siebie biednych sprzątaczek i nie krzyczmy że jesteśmy ciemiężone przez mężczyzn, bo to akurat kreują media. Prawda jest taka że nie bez powodu funkcjonuje taki a nie inny model związku/rodziny. Wolę zrobić kanapki i odkurzyć niż odśnieżać podwórko przy -20.
Edytowany przez utytazona 7 lutego 2014, 13:08
7 lutego 2014, 13:06
utytazona napisał(a):
Literacka napisał(a):
utytazona napisał(a):
Nie widzę nic złego w robieniu kanapek. Podział obowiązków jak każdy inny. Ja sprzątam, piorę, gotuję a on zajmuje się kwestiami technicznymi. Jak trzeba wymienić uszczelkę czy przepchać kibel to twój facet mówi ci że nie bo nie jest twoim służącym ?
Ale jaka jest częstotliwość gotowania, prania i sprzątania, a jaka naprawy usterek technicznych? Już nie róbmy z tych facetów królów i panów.
Podałam tylko przykłady, mój mąż jak przychodzi z pracy to nie leży do góry brzuchem tylko ma zajęcia. Stara się żeby nie było zaległych rzeczy do zrobienia. A czepiając się szczegółów to ile czasu zajmuje wrzucenie kilku szmat do pralki? Też to nie jest wieczność...
Nie wiem, nie wrzucam szmat do pralki.
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
7 lutego 2014, 13:06
mnie argument z tym ze facetowi lepiej smakuje jedzenie kobiety zakrawa o wykorzystanie aby sie pan wladca nie narobil. moj mezczyzna gotowal ryz czy ziemniaki i robil kotlety jak opowiadal a teraz jak sie wprowadzilamjakby mial dwie lewe rece i tlumaczenie bo ty lepsze robisz. no k jak mozna zle ugotowac ziemniaki czy schabowego. gdybym ja pracowala dluzej to pewnie by nic nie ugotowal. dlatego jak jezdzilam dorabiac to kupowalam po drodze gotowce. jak wyjezdzalam do szpitala to kupowal sobie sloiczki albo mrozone kluchy albo jadl ciasteczka albo babcia/mama go pasla albo jadl w obiadach domowych
podalam kiedys mezczyznie obiad. jak zjadl i chcial abym odniosla talerz to sie zagotowalam i go zwyzwalam i kazalam spi.. lac do kuchni zmywac haha. automatycznie podskoczyl i biegusiem zmywal
Edytowany przez wrednababa56 7 lutego 2014, 13:13
- Dołączył: 2011-03-29
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1075
7 lutego 2014, 13:08
Ja swojemu mężczyźnie kanapek nie robię, bo jestem strasznym śpiochem i jak on wstaje do pracy to ja zwyczajnie przewracam się na drugi boczek. Za to ja zazwyczaj jestem wcześniej w domu i czekam z obiadem, wtedy on zmywa a ja robię nam kawę popołudniową lub odwrotnie, zależy jak się dogadamy. Wszystko w zgodzie i miłej atomosferze.
- Dołączył: 2006-11-23
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 6092
7 lutego 2014, 13:17
No tak - jeśli kobieta facetowi ma zrobić jedzenie, to jest służącą. A jak facet utrzymuje cały dom albo większość, to jest jego "psim obowiązkiem"...
Niektóre babki pracują równo, to fakt, ale dalej wydaje mi się po prostu w porządku to, że kobieta podrzuca mężczyźnie jedzenie.
Robię kanapki. Ma być najedzony, a nie wdzięczny za głupią bułę, jakbym mu co najmniej zbudowała warsztat do majsterkowania.
- Dołączył: 2012-05-23
- Miasto: Malediwy
- Liczba postów: 4551
7 lutego 2014, 13:18
nie robie kanapek mezowi
czemu?
a po co? po pierwsze co to za problem dla niego sobie samemu zrobic... raczki bozia dala a i tak on sam wie z czym chce jesc i moze mam jeszcze wstawac razem z nim aby mu kanapki zrobic? on wstaje o 5 ja o 7
![]()
on moze mi zrobic i zostawic ale nie robi, bo nie wymagam tego od niego
bedac w odwrotnej sytuacji absolutnie bym nie chciala aby on zrywal sie dla mnie z lozka tylko po to by zrobic mi kanapki... glupota
pytanie za 100 punktow... ktory facet specjalnie wstaje i robi swojej kobiecie kanapki?
7 lutego 2014, 13:19
Sfaxy007 napisał(a):
No tak - jeśli kobieta facetowi ma zrobić jedzenie, to jest służącą. A jak facet utrzymuje cały dom albo większość, to jest jego "psim obowiązkiem"... Niektóre babki pracują równo, to fakt, ale dalej wydaje mi się po prostu w porządku to, że kobieta podrzuca mężczyźnie jedzenie. Robię kanapki. Ma być najedzony, a nie wdzięczny za głupią bułę, jakbym mu co najmniej zbudowała warsztat do majsterkowania.
Czy ja wiem? Studiowałam dwa kierunki i pracowałam jednocześnie zarabiając niemal tyle samo, co mój facet, który wtedy jedynie pracował, nie uczył się, a i tak wymagano ode mnie, że mam prać, sprzątać, gotować, dopasowywać pory posiłków do niego i ogólnie wywalić z jedzenia połowę składników, bo jemu nie smakuje.
7 lutego 2014, 13:19
Obserka napisał(a):
nie robie kanapek mezowiczemu?a po co? po pierwsze co to za problem dla niego sobie samemu zrobic... raczki bozia dala a i tak on sam wie z czym chce jesc i moze mam jeszcze wstawac razem z nim aby mu kanapki zrobic? on wstaje o 5 ja o 7 on moze mi zrobic i zostawic ale nie robi, bo nie wymagam tego od niegobedac w odwrotnej sytuacji absolutnie bym nie chciala aby on zrywal sie dla mnie z lozka tylko po to by zrobic mi kanapki... glupotapytanie za 100 punktow... ktory facet specjalnie wstaje i robi swojej kobiecie kanapki?
Mój były facet przynosił mi do łóżka śniadanie