- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 lutego 2014, 12:06
Edytowany przez chocobum 7 lutego 2014, 12:07
7 lutego 2014, 12:36
7 lutego 2014, 12:36
To zależy - jak nie pracowałam to pakowałam mu jedzonko, a jak zaczełam pracować to on teraz gotuje obiady jak ma wolne, a ja mu nie robię kanapek bo nie mam jak - pracuje 5 dni w tyg, on max. 2 bo chodzi na 24 godzinne służby.
7 lutego 2014, 12:37
Mnie by spadła. Czemu o kompromisach mówi się w stosunku do kobiet? A jak on nie będzie jej robił kanapek, to co? Ona ma tylko robić? Już bez przesady. Obiady i inne posiłki też pewnie ona ma przygotowywać. A co zrobi facet? Wrzuci z urażoną miną ciuchy do kosza na brudną odzież? Denerwuje mnie to matkowanie facetom - ugotuj mu, upierz, posprzątaj, wyprasuj. Facet też musi umieć to robić.Jeśli moj u mnie nocuje to zawsze robie mu śniadanko do pracy, przez co niestety musze wstawać razem z nim o 5 lub 6 w zależności na którą idzie, ale daje mi to dużo przyjemności i ciesze sie, że mu smakuje ;) Zawsze usłysze słowo dziękuje. On też sie czuje bardziej doceniany i może sie kumplom jeszcze chwalic ;pWydaje mi sie, że troche dramatyzujesz. Naprawde korona Ci z głowy spadnie ? Związek to przecież ciągłe kompromisy. Może jeśli oboje pracujecie, to niech przez tygdzien on robi wam jedzenie do pracy, a kolejny tydzien ty.
7 lutego 2014, 12:38
7 lutego 2014, 12:39
Edytowany przez vickybarcelona 7 lutego 2014, 12:41
7 lutego 2014, 12:39
7 lutego 2014, 12:40
Czasami robię czasami nie. Nie pracuję, ale nie zawsze chce mi się wstawać razem z mężem. Kiedy wstaję razem, to robię mu kanapki do pracy (ale śniadania nie) natomiast jeśli śpię to robi sobie je sam i koniec ;p Nie szalejcie z tym wielkim NIE BĘDĘ MU ROBIĆ KANAPEK BO NIE !!! W związku jest przecież miejsce na robienie sobie przyjemności i miłych gestów, prawda? A robienie kanapek mężowi mnie cieszy, bo wiem że mu smakuje ;p I będzie zdrowsza bo z jakimś warzywkiem a on sam nie doda nic takiego tylko robi taką "męską" kanapkę : chleb i mięcho. A to czy facet dziękuje za coś co robisz to chyba kwestia danego faceta a nie ogółu? Czasem Ty mu robisz coś miłego, czasami on Tobie. Mi się zawsze wydawało, że to jest naturalne...
7 lutego 2014, 12:41
Czasami robię czasami nie. Nie pracuję, ale nie zawsze chce mi się wstawać razem z mężem. Kiedy wstaję razem, to robię mu kanapki do pracy (ale śniadania nie) natomiast jeśli śpię to robi sobie je sam i koniec ;p Nie szalejcie z tym wielkim NIE BĘDĘ MU ROBIĆ KANAPEK BO NIE !!! W związku jest przecież miejsce na robienie sobie przyjemności i miłych gestów, prawda? A robienie kanapek mężowi mnie cieszy, bo wiem że mu smakuje ;p I będzie zdrowsza bo z jakimś warzywkiem a on sam nie doda nic takiego tylko robi taką "męską" kanapkę : chleb i mięcho. A to czy facet dziękuje za coś co robisz to chyba kwestia danego faceta a nie ogółu? Czasem Ty mu robisz coś miłego, czasami on Tobie. Mi się zawsze wydawało, że to jest naturalne...
7 lutego 2014, 12:41
7 lutego 2014, 12:42
Właśnie. Służbie się płaci, zdaje sie, a niektórzy panowie myślą, że żona/kobieta to taka służąca za darmo. Z opcją seksu.Mnie by korona może nie tyle spadła z głowy, gdybym miała wstać o 5 rano (serio, dla cudzej przyjemności mam chodzić niewyspana?), ile związek by nie przetrwał. Królowa jest na litość bogów, jedna.Mnie by spadła. Czemu o kompromisach mówi się w stosunku do kobiet? A jak on nie będzie jej robił kanapek, to co? Ona ma tylko robić? Już bez przesady. Obiady i inne posiłki też pewnie ona ma przygotowywać. A co zrobi facet? Wrzuci z urażoną miną ciuchy do kosza na brudną odzież? Denerwuje mnie to matkowanie facetom - ugotuj mu, upierz, posprzątaj, wyprasuj. Facet też musi umieć to robić.Jeśli moj u mnie nocuje to zawsze robie mu śniadanko do pracy, przez co niestety musze wstawać razem z nim o 5 lub 6 w zależności na którą idzie, ale daje mi to dużo przyjemności i ciesze sie, że mu smakuje ;) Zawsze usłysze słowo dziękuje. On też sie czuje bardziej doceniany i może sie kumplom jeszcze chwalic ;pWydaje mi sie, że troche dramatyzujesz. Naprawde korona Ci z głowy spadnie ? Związek to przecież ciągłe kompromisy. Może jeśli oboje pracujecie, to niech przez tygdzien on robi wam jedzenie do pracy, a kolejny tydzien ty.