- Dołączył: 2014-01-04
- Miasto:
- Liczba postów: 96
30 stycznia 2014, 11:03
Przeczytałam to gdzieś, sama nie wiem gdzie....
co myślicie o tej teorii?? Ja nie odzywam się już drugi dzień (tzn
dzisiaj jest ten 2) po tym jak się pokłuciliśmy o to, że on spędza
więcej czasu z kumplami niż ze mną.
Mam nadzieje ze to moje ''nieodzywanie sie '' coś da:)Ze zacznie on o
mnie zabiegac, starac sie, ogólnie chciałabym stac sie dla niego
wyzwaniem, żeby poczuł ze sie oddalam, ze mnie traci,żeby wzial sprawy w
swoje ręce:)
- Dołączył: 2012-01-30
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 8220
30 stycznia 2014, 11:21
Tak nie odzywaj się.. na pewno sam się domyśli , że Twoje wymowne milczenie oznacza chęć zacieśnienia kontaktu . Brak kontaktu jako środek kontaktu..kwintesencja współczesnej logiki.
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 8094
30 stycznia 2014, 11:28
Facet jest szczęśliwy, bo ma święty spokój, serio. Zareaguje, jak zechce Cię zobaczyć, czy pogadać. Teraz ma właśnie czas na kumpli i to, co lubi. Kto, w Twojej opinii, droga Autorko, jest wygrany w tej sytuacji? Zwłaszcza po awanturze o kumpli?
Edytowany przez krolowamargot1 30 stycznia 2014, 11:29
30 stycznia 2014, 11:34
Kingyo napisał(a):
Tak nie odzywaj się.. na pewno sam się domyśli , że Twoje wymowne milczenie oznacza chęć zacieśnienia kontaktu . Brak kontaktu jako środek kontaktu..kwintesencja współczesnej logiki.
![]()
Popieram głosy mówiące, że to głupie gierki i nie rozwiązują problemu. Jak po czymś takim bawisz się w nieodzywanie i testowanie, to jak rozwiążesz poważny problem?
- Dołączył: 2013-08-23
- Miasto: Barcin
- Liczba postów: 220
30 stycznia 2014, 11:48
Nigdy nie kalkulowałam "nie będę się odzywać, zobaczę czy mu na mnie zależy", ale często po kłótni nie odzywam się dzień czy dwa, bo po prostu jestem nabuzowana i potrzebuje czasu, taki typ;) Mój często wtedy zasypuje mnie smsami lub dzwoni, więc może coś z tym jest.
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
30 stycznia 2014, 11:50
A rozmawiałas o tym? Jesli tak i to nie poskutkowało to taki kubel zimnej wody w postaci nie odzywania sie moze coś da. Jakby nie patrzeć to on dał ciała bo to on woli kumpli niz ją, to co ma teraz jeszcze z nim na sile kontaktu szukac? rozmowa byla, prosby byly (zakladając) to nie pozostaje nic innego jak dac ksieciu odczuć, ze nie jest panem i tez moze ruszyc tylek i coś zrobic.
- Dołączył: 2010-04-25
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 18652
30 stycznia 2014, 11:53
Mandaryneczka napisał(a):
A rozmawiałas o tym? Jesli tak i to nie poskutkowało to taki kubel zimnej wody w postaci nie odzywania sie moze coś da. Jakby nie patrzeć to on dał ciała bo to on woli kumpli niz ją, to co ma teraz jeszcze z nim na sile kontaktu szukac? rozmowa byla, prosby byly (zakladając) to nie pozostaje nic innego jak dac ksieciu odczuć, ze nie jest panem i tez moze ruszyc tylek i coś zrobic.
Jestem tego samego zdania, czasami się rozmawia, próbuje i nic nie daje. To powinna się naprzykrzac jeszcze bardziej? U nas było podobnie, ale nie chodziło o kumpli, tylko ogoólnie P. nie szukał kontaktu, nie informował mnie kiedy wraca itp. Przestałam się tym przejmowac, dopytywac i sam lata, dzwoni. Facet lubi czuc że ma się o kogo starac, jak ma wszystko na talerzu to mu się nie chcę.
- Dołączył: 2011-05-25
- Miasto: Alderaan
- Liczba postów: 12868
30 stycznia 2014, 11:55
Martulleczka napisał(a):
Mandaryneczka napisał(a):
A rozmawiałas o tym? Jesli tak i to nie poskutkowało to taki kubel zimnej wody w postaci nie odzywania sie moze coś da. Jakby nie patrzeć to on dał ciała bo to on woli kumpli niz ją, to co ma teraz jeszcze z nim na sile kontaktu szukac? rozmowa byla, prosby byly (zakladając) to nie pozostaje nic innego jak dac ksieciu odczuć, ze nie jest panem i tez moze ruszyc tylek i coś zrobic.
Jestem tego samego zdania, czasami się rozmawia, próbuje i nic nie daje. To powinna się naprzykrzac jeszcze bardziej? U nas było podobnie, ale nie chodziło o kumpli, tylko ogoólnie P. nie szukał kontaktu, nie informował mnie kiedy wraca itp. Przestałam się tym przejmowac, dopytywac i sam lata, dzwoni. Facet lubi czuc że ma się o kogo starac, jak ma wszystko na talerzu to mu się nie chcę.
Tez tak uważam. Rozmowy z facetami niewiele dają. Dają, ale najakiś czas, a potem jest to samo. Ile można prosić i się dogadywać? Nawet masochistce się to kiedyś znudzi. Czasem trzeba zagrać ich kartami.