- Dołączył: 2013-11-29
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 14
22 stycznia 2014, 00:03
Mam problem z ojcem. Nie wiem czy to jest po prostu kryzys wieku średniego czy jakieś zaburzenia.
Doprowadza mnie on do szału. Ma 46 lat i do niedawna był normalnym człowiekiem z raczej zdrowym podejściem do świata. Od pewnego czasu zaczął bardzo interesować się sprawami wiary, kościoła. Słucha tylko Radia Maryja, co tydzień budzi mnie i moją siostrę z samego rana do kościoła. Musimy chodzić z nim na mszę, bo tak powinna postępować katolicka rodzina. Raz jak był u mojej siostry chłopak, zwołał nas wszystkich do pokoju i kazał nam odmawiac z nim różaniec. Ja rozumiem, że to jest ważne- wiara, modlitwa itd. Ale są jakieś granice. Do niczego nie powinno się nikogo zmuszać. Ale to nie o to chodzi. Chodzi mi o te jego nagłe zainteresowanie tym tematem.
Poza tym moi rodzice mieszkają na wsi i za wszelką cenę chcą (a raczej tata tego chce) żebym ja lub moja siostra przejęła ich gospodarstwo i żebyśmy zamieszkały razem z nimi. Siostra jest jeszcze w liceum, dobrze się uczy i chciałaby pójść na architekturę krajobrazu, ale ojciec wymyslił że musi iść na studia rolnicze, inna opcja nie wchodzi w grę. Wszystkie ich rozmowy nt studiów kończą się kłótnią. On chce za wszelką cenę zatrzymać ją w domu. Szkoda mi jej, bo czuję, że ona pod jego presją się na to zgodzi i całe życie będzie żałować że nie poszła swoją drogą.
A kiedy np prz okazji świąt składaliśmy mu życzenia, życząc wszystkiego najlepszego on odpowiadał: "mi wcale nie musi być dobrze, ważne żeby u Was wszystko było w porządku".
Ojciec ostatnio wciąż się obraża, zawsze kiedy dzieje się coś nie po jego myśli. Zaczął też krytykować mamę na każdym kroku. I wciąż wygłasza jakieś umoralniające gadki.
Mam tego dość ;/
- Dołączył: 2014-01-21
- Miasto: warszawa
- Liczba postów: 12
22 stycznia 2014, 00:11
Może to co napisałaś powinnaś pokazać jemu?
- Dołączył: 2013-11-12
- Miasto:
- Liczba postów: 3121
22 stycznia 2014, 00:12
moze i ma problem psychiczny ale nikt tu nie jest psychologiem/psychiatra aby go diagnozowac
- Dołączył: 2013-08-24
- Miasto: Królicza Nora
- Liczba postów: 621
22 stycznia 2014, 00:17
konsultacja z neurologiem/psychiatrą by się zdała
- Dołączył: 2012-05-26
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1531
22 stycznia 2014, 00:31
mnie takie nagłe zwroty ku wierze kojarzą się z chorobą. może dowiedział się o jakiejś i boi się?
22 stycznia 2014, 00:39
trochę za młody jest na takie akcje, ale może u niego to po prostu wcześniej przyszło.
- Dołączył: 2010-08-26
- Miasto: Sudamerica
- Liczba postów: 4340
22 stycznia 2014, 01:37
moze do jakiejs sekty lub po prostu "do grupy dziwnych" wplywowych znajomych nagle wstapil...?
- Dołączył: 2013-07-15
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 3906
22 stycznia 2014, 01:42
jak scenariusz z "trudneee sprawyy".
No masakra moze ma cos na sumieniu i tak sie przestawił na głeboka wiarę.
22 stycznia 2014, 02:21
Pierwsze co mi się nasunęło to, że zdał sobie sprawę, że bliżej niż dalej mu do śmierci. Wiele osób wtedy wraca na łono Kościoła, żeby znaleźć tam oparcie i otuchę. Możliwe też, że jest chory i stara się na siłę porządkować sprawy.. Zapewne znalazł się w takim położeniu, że nie liczy się z niczym innym. Trzeba to próbować zrozumieć. Porozmawiaj wraz z siostrą z waszą mamą o zaistniałej sytuacji. Potem wspólnie rozmawiajcie z tatą. Nawet jeśli mu odbiło, to musicie znaleźć przyczynę i szukać alternatywnego rozwiązania.
A powyższe komentarze, z wyjątkiem barankowo, uważam za poniżej krytyki. Dorośnijcie w końcu!
Edytowany przez 593e65871e59f5e5ee3c3c871f73d731 22 stycznia 2014, 02:24