Temat: Czy on mnie olewa??

Umówiłam się wczoraj wieczorem z moim facetem, miał do mnie przyjechać jak tylko odwiezie kumpli na jakąś imprezę (mieliśmy gdzieś razem wyskoczyć), jednak on nie przyjechał i w ogóle nawet nie zadzwonił, że nie przyjedzie. Zrozumiałabym, że nie chce przyjeżdżać bo akurat w tym czasie strasznie się rozpadało, ale przez to, że nawet nie zadzwonił, czuję się trochę olana :/ A wy co myślicie o tej sytuacji??
jeśli nie wyjaśnił skutecznie co go powstrzymało przed telefonem to go olej, nie warto tracić czasu
Pasek wagi
olał
sadze, ze został z kumplami. Daj mu popalic, a potem kopa w D!
Pasek wagi
czyli uważacie, że to, że w tym czasie strasznie lało nie jest żadnym wytłumaczeniem??
Jeśli byliście umówieni, to zwykła kultura i szacunek do drugiej osoby wymagałyby, żeby Cię poinformował o odwołaniu.

zanka888 napisał(a):

czyli uważacie, że to, że w tym czasie strasznie lało nie jest żadnym wytłumaczeniem??


Niespecjalnie. Skoro mógł odwieźć kolegów to równie dobrze mógł też przyjechać do Ciebie. Choć w sumie o to ja akurat wcale bym się nie złościła. Ale już to że nie wpadł na to, żeby Cię poinformować, wkurzyłoby mnie strasznie.
Kurcze a co on z cukru jest ,ze tak sie boi deszczu? To moze ja tez dzisiaj do roboty nie pojade albo z psem nie wyjde ,bo sie rozpadało. Jak tak sie boi deszczowej pogody to niech sobie kupi parasolke w rossmanie. Chyba piec minut rozmowy telefonicznej z wyjasnieniem co sie stalo i jak sprawy stoja go nie zbawi,tak?
Byłabym zła nie tyle o brak przyjazdu (jesli byłby powód) co o brak poinformowania o tym. Dla mnie to zignorowanie i nie toleruje czegoś takiego.
Pewnie poszedł z nimi na impreze, deszcz nie ma nic do rzeczy. Olał Cie, teraz Ty umow sie z nim i go olej. Niech przekona sie na wlasnej skorze jakie to "fajne " uczucie... 
Pewnie nie miał nic na koncie..  

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.