Temat: związek a praca na odległość

Cześć dziewczyny, wiem, że to forum o odchudzaniu ale mam problem, a wasze rady są cenne.
Mój partner (mieszkamy razem, kupilismy mieszkanie na kredyt), dostał "lepszą" propozycję pracy jako kierowca TIRa -międzynarodówka. Obecnie pracuje normalnie w PL od 8-17. Nowa praca nie daje dużo lepszych możliwośći 800 zł więcej na początek niż obecnie(mowię o pewnym zysku, on mowi, że będzie zarabiał więcej, ale ja liczę plan minimum). Nie ukrywam, że mamy trudności finansowe, tzn. jeszcze na życie nam starcza, ale misumy kombinować, placimy rachunki z opoxnieniem. Ja obecnie szukam pracy bo poprzednią straciłam w grudniu. 
Pytanie czy powinnismy sie zdecydowac na jego wyjazd i nowa prace? Ja sama nie wiem, jedynym argumentem jest to, ze zdobylby doświadczenie jako kierowca bo wczesniej nie jezdzil ze wzgledu na mnie. Planujemy w przyszlosci zamieszkac za granicą, a to byloby dobre doswiadczenie i szlifowanie języka, Ale taka rozląka- 3 tygodnie w trasie tydzien w domu. lun 4 tyg trasa 2 tyg w domu? Poradzcie prosze
ja mieszkam w jednym mieście, mój Facet w drugim, widzimy się tylko w weekendy. nie jest fajnie. my akurat się o to trochę kłócimy. jesteśmy na etapie On chce żebym ja się przeprowadziła do Niego, a ja chcę, żeby On się przeniósł do mnie..
ale Wy równie dobrze możecie celebrować te tygodnie :)
Ja swojego faceta nie widzę około 1,5 m-ce .. Pracuje za granicą.. Da się wytrzymać, ale fakt jest ciężko..
Dacie radę :) co najwyżej możesz jechać z nim w trasę ;)
Radę sobie dasz :)! Kobietki twarde są, zawsze to przydatne doświadczenie.

Radziłabym tylko dobrze zweryfikować firmę, bo czasami z tą międzynarodówką różnie bywa i wcale kokosów nie ma po odliczeniu żywności za granicą itp. Jeżeli jest dobra firma, wypłacalna z dobrą opinią to nie ma się co zastanawiać, bo można naprawdę więcej zarobić :).
Hej właśnie znajomej mąż zaczął taką prace. Jeździ do różnych państw.. W święta było tak że przyjechał ok. 17 w Wigilię a w Drugi dzień Świąt już jechał spowrotem..Ciężka sprawa ale zarobki są dużo większe. Jeśli kasa Wam jest potrzebna to podjemijcie to "ryzyko". Jeśli dacie rade z kredytem i będziecie żyć godnie bez tego, to jest to zbędne.
Praca nie tyle że komplikuje życie, ale jest także niebezpieczna (długie trasy...)
Dziękuję Wam dziewczyny:) Podniosłyście mnie na duchu. Myślę,że zacisnę zęby i jakoś to  wytrzymam. Wiem, że to jego marzenie zostać kierowcą zawodowym, mówi, że robi też to dla naszego lepszego życia. Jestem ciekawa czy można umrzeć z tęsknoty?;)
dziękuję wam raz jeszcze

Pomidora napisał(a):

Cześć dziewczyny, wiem, że to forum o odchudzaniu ale mam problem, a wasze rady są cenne.Mój partner (mieszkamy razem, kupilismy mieszkanie na kredyt), dostał "lepszą" propozycję pracy jako kierowca TIRa -międzynarodówka. Obecnie pracuje normalnie w PL od 8-17. Nowa praca nie daje dużo lepszych możliwośći 800 zł więcej na początek niż obecnie(mowię o pewnym zysku, on mowi, że będzie zarabiał więcej, ale ja liczę plan minimum). Nie ukrywam, że mamy trudności finansowe, tzn. jeszcze na życie nam starcza, ale misumy kombinować, placimy rachunki z opoxnieniem. Ja obecnie szukam pracy bo poprzednią straciłam w grudniu. Pytanie czy powinnismy sie zdecydowac na jego wyjazd i nowa prace? Ja sama nie wiem, jedynym argumentem jest to, ze zdobylby doświadczenie jako kierowca bo wczesniej nie jezdzil ze wzgledu na mnie. Planujemy w przyszlosci zamieszkac za granicą, a to byloby dobre doswiadczenie i szlifowanie języka, Ale taka rozląka- 3 tygodnie w trasie tydzien w domu. lun 4 tyg trasa 2 tyg w domu? Poradzcie prosze
moja znajoma też ma Tirowca, on zarabia ok. 4,5tys i jeździ po Europie, jakoś są razem. Tyle, że na to szlifowanie języka się nie nastawiaj:) sama musisz odpowiedzieć sobie na pytanie czy zniesiesz rozłąkę i masz wystarczająco dużo zaufania do niego.
Pasek wagi
Mój narzeczony też kiedyś jeździł na tirach... też było to jego marzenie, ale jak już wyrósł z lat szczenięcych to stwierdza, że nie wie co mu się tak podobało w tym, życie jak pies czyli "śpisz w budzie, jesz z miski i lejesz na koło" ;). Może mu minie ta fascynacja jak trochę pojeździ i będzie chciał pracę bliżej domu i rodziny, ale póki kasa potrzebna to niech idzie :).

A z tęsknoty nie umrzesz.... :). Dacie radę, naprawdę to nie jest taki straszne!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.