Temat: do usuniecia.

...

Twoja sytuacja wcale nie roznilaby sie od sytuacji miliona nastolatek, gdyby nie fakt ze maja problem z Twoim facetem. jestes dorosla. 
musisz sie wkoncu odwazyc!!! skoro i tak klotnie sa codziennie to nie masz nic do stracenia. idz do nich i powiedz im to co napisalas nam tutaj! nawet jesli mialoby sie to zle skonczyc.
Wiem co czujesz bo moje życie wyglądało podobnie tylko, że ja miałam tak z ojcem. Wiem jaki to ból gdy musisz siedzieć w domu podczas gdy Twoi znajomi mogą spotykać się ile chcą. Żadnych imprez, wieczne pretensje mimo starań. Ja wychodziłam przez okno aby spotykać się z chłopakiem. Wyzwiska, krzyki i awantury. Mogę teraz wymieniać i wymieniać. Miałam na tyle szczęście, że mogłam w każdej chwili wyprowadzić się do chłopaka i kiedy ojciec naprawdę przesadził, spakowałam się i w dzikiej awanturze wyprowadziłam się. Tuż przed wyjściem ojciec powiedział, że jeśli wyjdę to powrotu nie będzie. I tak się wyprowadziłam. Po kilku tygodniach przyjechał do domu mojego chłopaka i był potulny jak baranek. Zrozumiał, że swoimi metodami nic nie zdziała.
Pewnie inne dziewczyny napiszą Ci tutaj żebyś próbowała rozmawiać z rodzicami ale ja napiszę coś innego bo wiem jak to jest i jak to boli. Kochana, jeśli tylko będziesz miała okazję wyprowadzić się z domu, nie wahaj się. Wiem, że łatwo powiedzieć ale ja nie żałuję. Twoi rodzice martwią się o Ciebie tylko okazują to wszelkimi zakazami. Skoro nie pomaga rozmowa można postąpić inaczej. Ale wybór należy do Ciebie. Trzymaj się bo wiem jakie piekło przechodzisz.
Rodzice bardzo cię kochaja i się poprostu o ciebie martwią żebyś sobie niee zmarnowala życia .w dzisiejszych czasach jest ciężko dobrze wychować dzieci .moze chcą cię uchronic przed losem jaki ich spotkal chcą żebyś miala moze lżej w zyciu niż oni zebys nie zawaliła szkoly bo bez wykształcenia jest się nikim chcą na pewno lepszej przyszłości dla ciebię i stąd ich zachowanie bo się obawiają pewnie niechcianej ciąży i konsekeencji
Za kilkanaście lat powiesz im dziękuję zobaczysz :)

olka333 napisał(a):

Za kilkanaście lat powiesz im dziękuję zobaczysz :)


Koleżanko! Za co autorka postu ma podziękować? Za nadszarpniętą psychikę? Za obsesyjne kontrolowanie, same zakazy i ciągłe pretensje? Rozumiem i popieram, że czasem trzeba dziecku coś zabronić no ale bez przesady żeby dziewczyna nie mogła spokojnie pisać smsy czy rozmawiać na skype. Równie dobrze rodzice mogą ją zamknąć w piwnicy i wypuszczać tylko do szkoły i żeby posprzątała.

Współczuję Ci bardzo, ja mam podobnie, za pół roku kończę 18 lat, pakuje manele i tyle mnie widzieli. Tylko, że u mnie trochę łatwiej, bo mieszkam za granicą, to warunki mieszkaniowe/finansowe inne. Ja chciałabym pójść do psyhologa, ale nie stać mnie zwyczajnie, a i tak o dobrego trudno. Staram się rozmawiać z ludźmi, którzy chcą mi pomóc i słuchją mnie. Ogólnie też jestem odludkiem, w "domu tworzymy idealną, kochającą się rodzinę". Ja sama zaczynam świrować przez nich, zdarza mi się płakać, choć płakaniem trudno to nazwać, bo ja wyję (Po cichu, tak, aby nie usłyszeli), zdarzyło mi się pare razy, że nie chciałam o tym myśleć, to najeba*am się... pisałąm do przyjaciela takie bzdury, że do tej pory się do niego nie odezwałam ze wstydu. Mało tego.. pewnego razu, pijana, ubzdurałam sobie, że skoro mój ojciec nie szanował mojego ciała, to ja też nie muszę.. Porobiłam sobie takie rany na udach i rękach, że mi się zabliźnić nie chcą.. czerwone strugi mam zwyczajnie. To jest smutne, że niektórzy rodzice uważają, że zasługują na szacunek, tylko dlatego, że są "rodzicami". Na szacunek się pracuje, a nie się wymaga i wymusza. 


Jak chcesz, to napisz do mnie na priv, chętnie z Tobą porozmawiam. :)

Pasek wagi
Na szacunek się pracuje, a nie się wymaga i wymusza-Yoriko96 lepiej bym tego nie ujęła.
Dla mnie osoba, która ma 18 lat i mieszka z rodzicami jest przynajmniej  niezrozumiała. Powiem na własnym przykładzie. Mając 18 lat wyprowadziłam się z domu po pierwszej wypłacie a pracę dostałam przed odebraniem świadectwa maturalnego - pierwszy miesiąc dojeżdżałam 50 km do pracy po miesiącu byłam na swoim. Nikt mi nie rządził bo byłam dorosła. Dlatego nie rozumiem Twojej postawy. Rodzice Cię tłamszą bo Ty sobie na to pozwalasz. Ja bym powiedziała krótko jestem pełnoletnia i mogę teraz wszystko pytanie tylko czy Ty jesteś samodzielna? Bo jeśli nie to kiepsko. Właśnie mając 18 lat zamieszkałam ze swoim chłopakiem a obecnie mężem bo mając wymagających rodziców mogłabym stracić miłość mojego życia. A jednak się pogodzili i uszanowali mój wybór. Zapamiętaj sobie dziewczyno! Życie to nie jest garkuchnia tylko bufet szwedzki wybierasz to co lubisz, to co najlepsze. I bez wykrętów. Studiowałam zaocznie, pracowałam i byłam wolna i jestem do dziś, bo niezależność to coś czego nic nie zastąpi. Musisz bardzo chcieć coś zmienić aby się wyzwolić. Póki co grasz z pozycji ofiary która się godzi na takie traktowanie a wybacz ale jeśli ktoś Cię krzywdzi raz to jego wina jeśli robi to wciąż to jest Twoja wina. Pozwalasz sobie na to. Tu nic rozmowy z takimi osobami nie pomogą po prostu musisz wziąć życie w swoje ręce i odejść z tego domu. Oni najbardziej się boją Ciebie stracić a kiedy stracą przez wyprowadzkę to docenią jaki skarb mieli i co robili. Powodzenia.
Współczuję Ci ;< też nie miałam lekko w domu, ale na pewno nie aż tak jak Ty. Skoro próbowałaś rozmawiać i nic to nie dało ..oni się nie zmienią. Wiem jak to jest cały czas myśleć, że wszysko robisz źle albo nie zasługujesz na najmniejsza przyjemność...Tylko wyprowadzka rozwiąże problemy...widze to po sobie. Teraz mam o wiele lepszy kontakt z rodzicami. Nikt mnie nie obserwuje ani nie krytykuje na każdym kroku. Nie podobało im się nawet to, o ktorej idę spać ;O Ogólnie odżyłam, swoją pewność siebie zawdzięczam chyba mniejszym i większym sukcesom na uczelni ;) no i nieprawda, że nie sprzątam, nie piorę, nie gotuję ;) Widzę, że to Twój ostatni rok w szkole, więc warto się zastanowić nad przeprowadzką...nawet jeśli byłby to akademik :)
Pasek wagi
Ja mam ciocię która traktuję dzieci jak śmieci, od zawsze tak było, ale teraz to już przesada, ciocia też ma nerwicę,, Mają z wujkiem 5 dzieci,
dzieciaki uciekają gdzie tylko się da, np. teraz były święta, dzieciaków od 25 grudnia nie ma w domu, latają po rodzinie, uciekają bo wiedzą że tam jest lepiej, tylko najmłodsza została w domu.,.  w święta, ferie, wakacje ich nie ma w domu, bo po co skoro ciotka drze się jak nawiedzona. Najstarsza córa ma najgorzej,wszystko musi robić, a ciotka leży z dupą i żre.  Najgorzej jest jak czegoś nie zrobi, bo np. zapomniała. wtedy to się dzieje. Jedna wielka masakra.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.