Temat: Wyjazd za granicę

Kochane, powiedzcie mi czy można wytrzymać rok rozłąki z ukochana osobą? Mój TŻ chyba wyjdzie na rok do pracy za granicę i martwie się troche jak to będzie. Jestesmy razem połtora roku. Bardzo sie kochamy, nie kłócimy sie prawie i dbamy o siebie nawzajem. Wiadomo, że będze przyjezdzał na krotki urlop co około 2-3 miesiące, zobaczymy jak często bedzie mógł i ile będa kosztować bilety w danym czasie. Napiszcie jak sobie radzicie z taka rozłąką jesli jestescie w takiej sytuacji? :((

gwiazdkaaa napisał(a):

ostatniepodejscie napisał(a):

To jest ciężka sprawa. Rozłąka jest czasami wskazana ale na max 2-3 miesiace. Mieszkam za granica wiec wiem co tu sie dzieje.
Masz na myśli zdrady itp?
zdrady i nie tylko . Na dłuzsza mete jest to bardzo trudne. odległość jest w stanie wele zmienic, niestety nie koniecznie na lepsze.
U mnie jest inaczej.... to ja pracuję za granicą,a mój facet w pl. Od początku wiedział jakie prowadzę życie i co to może oznaczać. Ale dajemy radę ! w dobie internetu można wytrzymać :) mamy skypa, telefon ( do pl mam za darmo więc godzinami gadamy). A skoro się kocha i jest się kochanym to o zdradzie nie ma mowy.
No to ja mam podobną sytuację do Twojej... Mój Luby pracuje za granicą, w miarę możliwości widzimy się co 2/3 m-ce, rozmawiamy przez telefon codziennie kilka razy.. Fakt, stałam się przez to bardziej zazdrosna, ale da się wytrzymać, aczkolwiek ja mam tak od 1,5 roku i mam serdecznie dość, takiej rozłąki, teraz czekam tylko do czerwca i to się wreszcie skończy. :) 
Nie martw się więc. Napewno dacie radę, skoro dał Ci dowód miłości. Kiedy kończysz studia?
Wiadomo, że codziennie będziemy pisać smsy, gadać na skypie wieczorami ale nie wiem jak to przetrwamy :(
Nie załamuj się to dasz radę. 
Ja byłam naprawde wkurzajaca gdy moj TŻ wyjechal za granice, ciagle sie klocilam, krzyczalam a przeciez nie robil nic zlego.
Musisz zarazac go pozytywnym podejsciem zeby wiedzial po co ma wrocic :)
Studia kończę lipiec lub wrzesień bo wtedy bede miała obronę
wiadomo kżzdy z nas ma inne doświadczenia. Nie twierdze ze wam sie nie uda.   Jezeli Twój narzeczony ma po kolei w głwie  to zawsze sa wieksze szanse na przetwanie. aaaz tym ze badz swiadoma za granica wciaga. kasa kusi. ja byłam sam za granica tera juz 3 rok jestesmy razem.  Było tez tak przez 4 lata ze mój narzeczony jezdził w przewozach z polski do Holandii czułam sie wtedy podobnie jak byłam sam za grznica.0 życia , wszedzie sama, starałm sie normalnie zyc, ale było ciezko jak diabli. On tylko jezdził a jak miał dzień wolnego to odsypiał zarwane noce.kierowcy na zmiane oczywiscie nie było jezdził sa. czasami sie zastanawiam jak ja przezyłam te 4 lata. teraz bym sie na cos takiego nie zgodził.Ile ja nocy nie przespałm to nikt nie wie. To nie jest tak ze tylkom mezczyzni zdradzja. kobiety to czesto wieksze szuje.  Zauwazyłam ze , osobom bedacym na obczyznie wydaje sie ze to co tu wyprawiaja, nigdy nie wyjdzie na jaw.  tego własnie pojac nie moge.
Mój TŻ to dość rozsądny facet, chce jechac zarobić bo ma plan założyc firme i potrzebuje do tego sporo pieniędzy.
to nie mratw sie napewno bedzie dobrze! 3mam kciuki!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.