Temat: problem z mężem

Ja mam 22 lata, mąż 24 lata, mamy 2 letniego chłopca,  związek i ślub nie były spowodowane tym że musimy ze sobą być ze względu na dziecko.  Chociaż ja tak ostatnio myślę
ja zajmuje się dzieckiem w domu.  Mąż ma prace jako kierowca ze szpitala,  rozwozi starszych ludzi, nieraz na noszach ich znosi z mieszkania lub wnosi. Pracuje od 4.30 do 23 lub 5 do 24, nieraz jest tak że wraca z 3 godziny później gdy jest problem z pacjentem.  W ciągu dnia ma przerwy od 6.30 do 10, od 12.30 do 15, od 18.30 do 21. Pracuje w poniedziałek,  wtorek, piątek,  sobota lub środa, czwartek. 
Gdy jest w domu to wygląda to tak że gra do 5 rano, śpi do 11-13, wstaje i idzie grać, licząc wszystkie przerwy w graniu to będzie z 3-4 godziny (z czego godzina to na palenie). Nieraz pojedziemy na zakupy.
w domu nie pomaga, nie posprząta, nie zrobi jedzenia, dzieckiem zaczął się zajmować ostatnio trochę. 
Wcześniej mnie zdradzał, mi odeszła ochota na seks, ale seks jest prawie codziennie (jak nie ma to jest meea foch męża przez następny cały dzień dopóki nie będzie seksu)
mój problem jest taki że czuje się samotna,  że jestem ze wszystkim sama, że robię wokół męża. Mąż uważa że ma prawo tak grać i spać, bo jest zmęczony po pracy. Ja naprawdę rozumiem że musi odpocząć
czuję się też nikim
musiałam się trochę wygadać i poprosić o wasze zdanie na ten temat
dziecka chcieliśmy obydwoje
Wybacz, ale dla mnie to chore, być z kimś kto mnie zdradzał, a co najgorsze zmuszać się do seksu, bo jak nie "zamoczy" to foch ! Ja bym odeszła, szkoda dziecka. Praca, pracą ale są też obowiązki w domu. Dla mnie to prostak.... wieczne dziecko z grą w ręku !

tylkojednababeczka napisał(a):

DzastaWawa napisał(a):

Boje się tego że nie będzie chciał widywać się z dzieckiem po rozwodzie, wiem że na 100% brałby go do swoich rodziców i boje się że by nie chcieli go oddać lub że walczyłby by o to że u niego miałby być bardzo często i długo, a tak naprawdę jego rofzice by się nim zajmowali zapewne by u nich zamieszkał, chociaż mieszkają tam ścisku
Ale ty będziesz miała przyznaną opiekę nad małym, a on będzie miał wyznaczone dni na widzenie. Możesz mu dać więcej dni kiedy zobaczysz że się stara i opiekuje małym. Jak nie będą chcieli? jak ci nie oddadzą małego to dzwonisz po policję i muszą to zrobić. Jesteś mało konsekwentna, zależy ci na szczęściu małego?
zależy ale się boję tego że coś wyjdzie źle, jego rodzice umieją wymyślić najróżniejsze rzeczy na temat człowieka i każdy w to wierzy, w dodatku znają jednego z lepszych prawników w polsce

DzastaWawa napisał(a):

tylkojednababeczka napisał(a):

DzastaWawa napisał(a):

Boje się tego że nie będzie chciał widywać się z dzieckiem po rozwodzie, wiem że na 100% brałby go do swoich rodziców i boje się że by nie chcieli go oddać lub że walczyłby by o to że u niego miałby być bardzo często i długo, a tak naprawdę jego rofzice by się nim zajmowali zapewne by u nich zamieszkał, chociaż mieszkają tam ścisku
Ale ty będziesz miała przyznaną opiekę nad małym, a on będzie miał wyznaczone dni na widzenie. Możesz mu dać więcej dni kiedy zobaczysz że się stara i opiekuje małym. Jak nie będą chcieli? jak ci nie oddadzą małego to dzwonisz po policję i muszą to zrobić. Jesteś mało konsekwentna, zależy ci na szczęściu małego?
zależy ale się boję tego że coś wyjdzie źle, jego rodzice umieją wymyślić najróżniejsze rzeczy na temat człowieka i każdy w to wierzy, w dodatku znają jednego z lepszych prawników w polsce


A co z twoimi rodzicami? nie masz jakiejś ogarniętej przyjaciółki, która ci pomoże?
Pasek wagi

gosiuniaaa napisał(a):

Za każdym razem kiedy czytam na vitalii podobne posty to się zastanawiam co się dzieje z kobietami, że dają się tak traktować, i że marnują swoje życie w zasadzie trochę na własne życzenie. Wydawać by się mogło że mamy XXI wiek, a tymczasem związki całej rzeszy kobiet są chyba gorsze niż w czasach naszych babć. 


Dokładnie.

Kobiety reagują/myślą zbyt emocjonalnie. Chociaż mogę sobie wyobrazić, że ciężko jest zostawić kogoś, kogo się kocha. Mimo to, ja bym tak nie umiała. Moim zdaniem trzeba przede wszystkim kochać samego siebie, a dopiero potem partnera.
Trudno jest znaleźć jako niania, która zajmowałaby sie też własnym dzieckiem w tym samym czasie. W ciągu 3 miesięcy dostałam 2 propozycje i nie wyszło

Strasznie zagmatwana ta Twoja historia .

Mam wrażenie, że sama do końca nie wiesz czego chcesz.
Jak długo znacie się z mężem ?

ziabcia napisał(a):

Strasznie zagmatwana ta Twoja historia .Mam wrażenie, że sama do końca nie wiesz czego chcesz. Jak długo znacie się z mężem ?
5 lat. Najbardziej chcę żeby on się zmienił, ale wiem że to niemożliwe
Nie ma rzeczy niemożliwych. Wspólna pracą możecie dojść do kompromisu

ziabcia napisał(a):

Nie ma rzeczy niemożliwych. Wspólna pracą możecie dojść do kompromisu
próbowałam przez3 lata
No to masz przesran*! Przesledzilam caly watek i wyglada na to, ze nie pozostaje Ci nic innego jak dale tkwic w tym marazmie...Porozumiec sie, dojsc do kompromisu z nim nie potrafisz\ nie mozesz, odejsc nie chcesz\ nie mozesz- wiec chcesz tak w tym trwac?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.