- Dołączył: 2011-06-17
- Miasto:
- Liczba postów: 46
11 grudnia 2013, 20:34
Nie mam już siły!! Nie wiem od czego zacząć!!! Jestem od 9 lat mężatką. Może nigdy to nie była sielska dolina, ale co to się dzieje obecnie przeraża mnie samą. Mąż stał się mi obcy, i o całe zło świata obwinia mnie. Jest strasznie zazdrosny, dziś rano zapytał mnie czy dlatego zapomniałam zamknąć na noc drzwi że czekałam na kochanka> Ciągle wypytuje mnie czy już sobie znalazłam kogoś, czy ktoś innym mnie zadowala w łóżku. Wykańcza mnie psychicznie, nie umiem przy nim się naturalnie zachowywać. Cały czas kontroluje się żeby nie powiedzieć nic czym mogłabym wzbudzić w nim złość. Nie mam siły, straciłam już wiarę w to że moje życie może wyglądać jeszcze inaczej. Przepraszam ale tak potrzebuje wsparcia.
- Dołączył: 2011-06-17
- Miasto:
- Liczba postów: 46
11 grudnia 2013, 21:03
nie, praktycznie w ogóle nie pije.
- Dołączył: 2011-06-17
- Miasto:
- Liczba postów: 46
11 grudnia 2013, 21:06
nie praktycznie w ogóle nie pije, i chyba na tym koniec zalet. Ciągle zarzuca mi zdradę, nie daję mu podstaw nawet do takich podejrzeń. Nawet nasza córeczka powiedziała mi ostatnio że wolałaby żebyśmy mieszkały tylko we dwie.
11 grudnia 2013, 21:11
to po co z nim jesteś skoro się męczysz?
- Dołączył: 2011-06-17
- Miasto:
- Liczba postów: 46
11 grudnia 2013, 21:19
nie wiem, boję się, boję się że będzie walczył że będzie chciał mnie zniszczyć.
- Dołączył: 2011-06-17
- Miasto:
- Liczba postów: 46
11 grudnia 2013, 21:19
Edytowany przez szczuplabyc 11 grudnia 2013, 21:20
- Dołączył: 2013-12-06
- Miasto: katowice
- Liczba postów: 93
11 grudnia 2013, 22:15
Jeżeli Ci na nim jeszcze zależy, to spróbuj z nim porozmawiać. Jeżeli nie, to chyba lepiej to zakończyć. Rozwód to nie koniec świata.
11 grudnia 2013, 22:16
szczuplabyc napisał(a):
nie wiem, boję się, boję się że będzie walczył że będzie chciał mnie zniszczyć.
A jak z nim zostaniesz, to cię nie zniszczy ?
- Dołączył: 2011-09-03
- Miasto: Pustkowie
- Liczba postów: 973
11 grudnia 2013, 22:45
znów to samo... tak się kończy wychodzenie za mąż w wieku 20 lat...
- Dołączył: 2007-09-13
- Miasto: Jan Mayen
- Liczba postów: 517
11 grudnia 2013, 23:13
szczupłabyc - bardzo trudno cokolwiek radzic w takiej sytuacji. Wydaje mi się, że jeśli -mimo takiego zachowania Twego męża - jeszcze go kochasz albo widzisz sporo plusów w nim i w Waszym dalszym wspólnym życiu, to próbuj walczyc o Was. Może gdy on ma lepszy nastrój, gdy nie ma dziecka obok spróbuj konkretnie z nim porozmawiac, powiedz, że krzywdzi Cię takimi posądzeniami, powiedz, że chciałabyś życ z nim w spokoju i czy może powiedziec dlaczego w ten sposób zachowuje się . Powiedz, że chcesz wiedziec czy możliwe jest normalne - spokojne życie a jeśli tak, to czego właściwie on od Ciebie oczekuje ? Przede wszystkim musisz pamiętac, że w żadnym wypadku nie możesz przy takiej rozmowie krzyczec albo płakac ! Gdy zaczniesz krzyczec to on także będzie krzyczał a gdy zaczniesz płakac, to powie, że cos na nim wymuszasz albo i gorzej ....
Z Twej notatki zrozumiałam, że boisz się go i Twoja Córca również ? jeśli tak, to nie wiem - Ty sama musisz spokojnie pomyslec i podjąc decyzję - czy warto zabiegac o Wasz związek ? Sama wiesz, dom to nie kościół - człowiek czasami posprzecza się ale NIKT nie może ani Ciebie ani dziecka tak traktowac aby wzbudzac strach ! To ważne jest dla Ciebie i dla dziecka. Jesteś bardzo młodą osobą i NIE powinnaś znosic takiego traktowania bo sama uwierzysz, że tak można . Nie poddawaj się i walcz o trochę szczęścia dla Was - dla siebie samej i Córci. Życie wspólne z kimś -powiedzmy- niedobrym to zły pomysł. Jeśli on nie potrafi albo nie chce radykalnie zmienic się to rozejrzyj się czy ma kto Ci pomóc, czy masz rodziców albo rodzeństwo, jak z mieszkaniem, ...
Może on jest chory ? taka zazdrośc bez podstaw to też choroba ale sama nie przejdzie a jeśli on nie chce sie leczyc, to Ty NIE pozwól aby zniszczył psychicznie Ciebie i dziecko ! Dużo jest ludzi dobrych i takich szukaj, nie daj się zgnębic ! Wiem, że bardzo Ci trudno ale wiem też, że najtrudniej jest wtedy, gdy jeszcze nie podjęliśmy decyzji co dalej ... Mocno Cię przytulam i przykro mi, że nie potrafię jakos konkretnie pomóc Ci -Basia