Temat: brak zazdrości czy zaufanie?

Witam! Mam pewien mętlik w głowie i nie za bardzo wiem jak to odczytywać. Otóż, jestem z moim M. od miesiąca, wcześniej przyjaźniliśmy się, znamy się od jakichś 2 lat. Jest też pewna różnica wieku 7 lat (boję się że później może się coś zepsuć przez to). Przejdźmy do rzeczy: fajnie jak mężczyzna jest trochę zazdrosny o kobietę, u mnie czegoś takiego nie ma. I tu pojawia się moje pytanie: czy to jest po prostu kwestia zaufania czy jestem mu obojętna? Ostatnio miałam bal wydziałowy i pytał się dlaczego nie chcę iść, stwierdziłam że to niepotrzebne wyrzucanie pieniędzy, a M. na to, że jeżeli chcę iść z kimś innym to w porządku tylko żebym mu powiedziała.Jak chodzę na imprezy też nie ma nic przeciwko. Jest troskliwy, ale nie wiem, może doszukuję się niepotrzebnie problemu? Zawsze jak u niego jestem odwozi mnie do domu, jak jest przy mnie czuję się fajnie, ale jednak jak zostaję sama to analizuję wszystko co mówił i wychodzą z tego takie ceregiele. Babie dogodzić :P 

Myślicie że może być związek bez zazdrości? Może byłyście w takim związku? 

I jeszcze jedno: że tak brzydko powiem ani razu nie zaczął się do mnie 'dobierać'-zaraz wyjdę na jakąś maniaczkę-nie. Miał wiele okazji. Może ja go po prostu nie pociągam? A może są na tym świecie faceci którym nie zależy tylko i wyłącznie na jednym ? 

jolkaem napisał(a):

Witam! Mam pewien mętlik w głowie i nie za bardzo wiem jak to odczytywać. Otóż, jestem z moim M. od miesiąca, wcześniej przyjaźniliśmy się, znamy się od jakichś 2 lat. Jest też pewna różnica wieku 7 lat (boję się że później może się coś zepsuć przez to). Przejdźmy do rzeczy: fajnie jak mężczyzna jest trochę zazdrosny o kobietę, u mnie czegoś takiego nie ma. I tu pojawia się moje pytanie: czy to jest po prostu kwestia zaufania czy jestem mu obojętna? Ostatnio miałam bal wydziałowy i pytał się dlaczego nie chcę iść, stwierdziłam że to niepotrzebne wyrzucanie pieniędzy, a M. na to, że jeżeli chcę iść z kimś innym to w porządku tylko żebym mu powiedziała.Jak chodzę na imprezy też nie ma nic przeciwko. Jest troskliwy, ale nie wiem, może doszukuję się niepotrzebnie problemu? Zawsze jak u niego jestem odwozi mnie do domu, jak jest przy mnie czuję się fajnie, ale jednak jak zostaję sama to analizuję wszystko co mówił i wychodzą z tego takie ceregiele. Babie dogodzić :P Myślicie że może być związek bez zazdrości? Może byłyście w takim związku? I jeszcze jedno: że tak brzydko powiem ani razu nie zaczął się do mnie 'dobierać'-zaraz wyjdę na jakąś maniaczkę-nie. Miał wiele okazji. Może ja go po prostu nie pociągam? A może są na tym świecie faceci którym nie zależy tylko i wyłącznie na jednym ? 
moze tak?  
nie bylam w takim zwiazku ale bardzo chcialabym byc, wykorzystaj to ze Twoj facet Ci tak ufa, oczywiscie w pozytywny sposob mam na mysli. choc wiadomo ze odrobina zazdrosci jest dobra, ale majac do wyboru totalna zazdrosc czy jej brak to oczywiscie wybieram Twoja sytuacje :D a co do drugiej czesci pytania, to nie wiem :D moze tak jak mowisz  miesiac to nie az tak duzo 
Nazwałabym to zaufaniem a nie brakiem zazdrosci
Pasek wagi
a ja sobie nie wyobrazam, zeby moj chlopak do mnie powiedzial, ze jak chce isc z kims innym to spoko O_o 
moj jest zdrowo zazdrosny co mi sie podoba. 
Pasek wagi
Po prostu nie zawiodłaś jego zaufania więc nie  ma powodu, aby Cię o coś podejrzewać. Powinnaś się cieszyć, co do drugiej sprawy to niektórzy faceci mają tak że jak mu nie zależy to latają na prawo i lewo, a jak trafią na kogoś wyjątkowego nie spieszą się z "tym" za bardzo :)
Pasek wagi
To chyba dobrze nie? A wolałaby żeby Ci wszystkiego zabraniał, kontrolował i był zazdrosny w ogóle o wszystko? Odrobina zazdrości jest dobra. To, że nie jest zazdrosny nie znaczy, ze jesteś mu obojętna.
Wydaje Ci się tylko, że nie ma zazdrości. Gdyby się pojawił jakiś adorujący Cię kandydat to zaraz by pewnie pokazał, że mu zależy ;-) Ja mam dokładnie tak samo z moim TŻ, mamy do siebie sporo zaufania (ale jesteśmy ze sobą 7 lat), nie ma problemu jak gdzieś chcę wyjść ze swoją grupą znajomych, on to szanuje. Mężczyźni trochę inaczej się zachowują niż my, i dopóki nie pokaże się zagrożenie na horyzoncie, to nie pokazują objawów zazdrości. Za to my potrafimy się gniewać cały wieczór za każde obejrzenie się na ulicy za jakąś laską ;-P
myślę, że to się nazywa dojrzałość do związku, a nie brak zaufania ;)

jolkaem napisał(a):

Ostatnio miałam bal wydziałowy i pytał się dlaczego nie chcę iść, stwierdziłam że to niepotrzebne wyrzucanie pieniędzy, a M. na to, że jeżeli chcę iść z kimś innym to w porządku tylko żebym mu powiedziała.
Trochę lipa to jest nie sądzisz xD Po co jest związek skoro sobie możesz chadzać z kim chcesz
Ja mam ten sam problem i też nie wiem co o tym myśleć. Mój D ma prawie 40 lat, jesteśmy ze sobą 6 m-cy. Nigdy nie jest zazdrosny, mogę robić co chce. Też nigdy nie próbuje nic... I też się zastanawiam czy mu się podobam, czy mu zależy. Jakoś dziwnie jest. Może ja też przesadzam.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.