- Dołączył: 2013-12-08
- Miasto: lubniewice
- Liczba postów: 2
8 grudnia 2013, 13:19
Witam! Mam pewien mętlik w głowie i nie za bardzo wiem jak to odczytywać. Otóż, jestem z moim M. od miesiąca, wcześniej przyjaźniliśmy się, znamy się od jakichś 2 lat. Jest też pewna różnica wieku 7 lat (boję się że później może się coś zepsuć przez to). Przejdźmy do rzeczy: fajnie jak mężczyzna jest trochę zazdrosny o kobietę, u mnie czegoś takiego nie ma. I tu pojawia się moje pytanie: czy to jest po prostu kwestia zaufania czy jestem mu obojętna? Ostatnio miałam bal wydziałowy i pytał się dlaczego nie chcę iść, stwierdziłam że to niepotrzebne wyrzucanie pieniędzy, a M. na to, że jeżeli chcę iść z kimś innym to w porządku tylko żebym mu powiedziała.Jak chodzę na imprezy też nie ma nic przeciwko. Jest troskliwy, ale nie wiem, może doszukuję się niepotrzebnie problemu? Zawsze jak u niego jestem odwozi mnie do domu, jak jest przy mnie czuję się fajnie, ale jednak jak zostaję sama to analizuję wszystko co mówił i wychodzą z tego takie ceregiele. Babie dogodzić :P
Myślicie że może być związek bez zazdrości? Może byłyście w takim związku?
I jeszcze jedno: że tak brzydko powiem ani razu nie zaczął się do mnie 'dobierać'-zaraz wyjdę na jakąś maniaczkę-nie. Miał wiele okazji. Może ja go po prostu nie pociągam? A może są na tym świecie faceci którym nie zależy tylko i wyłącznie na jednym ?
9 grudnia 2013, 17:01
Zazdroszczę.
Mój związek właśnie rozpadł się przez niezdrową zazdrość partnera. Było to tak silne, że aż rodziło w nim agresję
![]()
Ktoś naopowiadał mu kompletnych bzdur na mój temat a on uwierzył. Dopiero, gdy wytrzeźwiał dotarło do niego, że nic nie zrobiłam, ale jest już za późno..
Ciesz się, że masz takiego faceta, z którym się nie kłócisz o to, że chcesz gdzieś sama wyjść. Wierz mi, że to jest koszmar..