Temat: toksyczny związek

Od 6 lat żyje w toksycznym związku. Toksyczny zaczął być jakos od roku. On mnie niszczy psychicznie. Manipuluje mna gra na uczuciach , robi co chce bo wie ze mu wybaczę. On jest alkoholikiem. Nie pije codziennie ale 2-3 razy w tyg , co tydz. Dochodzi do awantur, ostatnio podniósł na mnie ręke. Wyzywa mnie od szmat itp itp. Jeśli odejde , grozi ze tak mi tyłek obrobi ze sie nie pozbieram. Ze jak kogos znajde on go zniszczy. Nie mam zycia. Boje sie go.

Mam dość ale ciezko mi odejsc. To nie jest takie łatwe. Mam w pamięci wiele pieknych chwil ale jednak te złe przewazaja. 

I proszę o szczere rady , moze ktos byl w podobnej sytuacji? jak ktos nie byl w takiej sytuacji ciwzko mu to bedzie tak naprawde zrozumiec.

nigdy nie zrozuiem kobiet/ dziewczyn, ktore mowia - ja nie moge, obgada mnie cos tam cos tam ... to jest Twoje zycie... no naopowiada,ze sie puszczasz itp. to zrobi. koles chleje i gada jakies farmazony. nigdy nie bylam z kims taki. no opowie i co dalej... jak masz slabych znajomych to wspolczuje. ja na szczescie nie mialam takich. 
Pasek wagi
czemu się na coś takiego godzisz? Nie uważasz że zasługujesz na więcej? Czemu się go boisz, zacznij tak cwaniakować jak on, szczerze mówiąc normalni ludzie uwierzą w to że jest alkoholikiem i draniem niż w to co on by mógł wymyślić. A jeśli będą wierzyć w to co on powie to widać nie mają zbyt wiele w głowie. Zawsze możesz nagrać go z jakiejś ukrytej za doniczką kamerą żeby mieć dowody na to jaki jest w razie rozwodu (jeśli jesteście małżeństwem)

Salemka napisał(a):

smutna1990 napisał(a):

Salemka napisał(a):

paranormalsun napisał(a):

Salemka napisał(a):

Masz to, na co się godzisz...
no własnie dlatego autorka napisała, ze jak ktos nie był w takiej sytuacji to nie zrozumie. Kompletnie nie rozumiesz, a takie rady to sobie mozesz zachowac.A do autorki: nie bój sie głupot, bedziesz sobie niszczyc zycie bo debil mówi, ze bedzie cie obgadywał? Niech sobie mówi co chce, nikt nie bedzie pijaka słuchał, a nawte jesli to na pewno nie warte uwagi osoby. Najlepiej by było gdybys znalazła sobie wsparcie w kims z rodziny czy znajomych. Komu bedziesz mogła wszystko opowiedziec i kto pomoze ci wytrwac w tej decyzji. mieszkacie razem? masz dokad pojsc gdy odejdzies?
Nie muszę rozumieć tego, co czuje.Wiem natomiast, że jest dokładnie tak, jak napisałam w pierwszym poście. I najlepszym wyjściem jest właśnie to, żeby się zastanowiła nad tym czego oczekuje od związku, a zobaczyła na co się godzi...Rozwiązanie narzuca się samo.Klepanie po głowie i mówienie, że się rozumie na pewno niczego nie zmieni w jej życiu.Zgłoś go też na policję jeżeli Cię nachodzi. W końcu dostanie zakaz, a jak go będzie łamał to zajmie się nim sąd.
a myslisz ze tak łatwo odwrocic sie powiedziec zegnaj psycholu? i tyle? i po sprawie? postaw się na moim miejscu do głowy bys dostała z takim gnojem , strach się odwrocic za siebie... szkoda gadac... jednak dzięki za opinie. 
Nie mówię, że to łatwe.Ja bym z nim nie była... a już na pewno nie tyle lat.Czyli lepiej trwać w tym syfie? No skoro chcesz tak żyć, to TYLKO Twój wybór.Im wcześniej to zrozumiesz, tym lepiej.

dokladnie ! 

syf - nie ! zostaw go i tyle. nie mowilas bliskim o sytuacji ?! moja mama jest srednia, ale w takim wypadku, poruszylaby gory i doliny, zeby mi pomoc... wsparcie bliskich tez jest wazne! ba, najwazniejsze !

Pasek wagi
pamiętaj, że jeśli Ci grozi czy bije, możesz to zgłosić na policję. Założą mu teczkę...przeważnie takie coś ostudza...i będziesz miała powód do zerwania i uwolnienia się.
Zostaw go!!!!!!!
Też tak mialam szantażował mnie że jak nie wróce to mi zniszczy życie, ubliżał i straszył balam się bardzo, bałam się wyjść z domu wróciłabym pewnie ze strachu ale było mi wstyd innych ludzi, przeżyłam to, teraz mam spokój, mam kochajacego chłoapa i wszystko jest ok.
Trzymam kciuki wiem że potrafisz dasz sobie rade.
I pamiętaj o tym, że jeśli nie odejdziesz teraz to będzie coraz gorzej. Zresztą sama wiesz, że nie chcesz takiego związku - tytuł o tym świadczy.
Tak, byłam w podobnej sytuacji. Z tym, że związek trwał krócej, bo 2 lata. Ale odeszłam. I nie żałuję. To była najlepsza decyzja podjęta w moim życiu. Nie żałowałam ani przez moment. :) Znacznie lepiej czułam się, będąc sama niż z nim. Odżyłam w końcu. Nagle po prostu pozbyłam się większości problemów z samą sobą. No i znalazłam cudownego faceta, którego obecność uświadomiła mi, że tak wcale nie musi być. Że to nie tak, że to moje przeznaczenie, że lepiej nie będzie, że to ja nie potrafię być szczęśliwa. Teraz wiem, że może być spokojnie, normalnie i po prostu dobrze. Nie ma sensu marnować swojego życia, dla kogoś kto nie potrafi Cię szanować, dla kogoś kto nigdy się nie zmieni. Rozwiązanie jest oczywiste. Zacznij w końcu myśleć o sobie. Życzę Ci, żebyś i Ty w końcu przekonała się, że naprawdę wcale nie musi tak być. Po co tkwić w czymś, co Cię unieszczęśliwia? Czy wspomnienia są ważniejsze od teraźniejszości?
Byłam w takim związku 5 lat , to samo alkoholik który niszczył mnie psychicznie a to czasem gorsze niż przemoc fizyczna. Byłam wrakiem człowieka, teraz mimo że jestem ponad dwa lata sama odżywam.... zostawiłam go ,odeszłam z 10 miesięcznym dzieckiem , ale już nie dawałam rady... odejdź im wcześniej tym lepiej
A co może powiedzieć? Pewnie kłamstwa wyssane z palca? Tak czy siak ludzie pewnie uwierzą i tego się boisz ;/ ale skoro widzisz jaki jest to odruchem naturalnym jest, że nie chcesz się z nim spotykać, spędzać czasu prawda? No to miej tego czasu coraz mniej...  albo zrób tak, by sam zerwał.
Ja napisze tak... rady nic ci nie dadza. wiem to po sobie. rodzina radzila mi sie rozwodzic. znajomi chcieli go zabic, tescie wpierali ale.i tak problem byl tylko i wylacznie moj. Postawilam wszystko na jedna karte . ALBO REZYGNUJESZ Z PICIA a przynajmniej ograniczysz sie do weekendu albo koniec z nami. Nie bylo to latwe. mamy mala.coreczke i w.naszym zyci takze byly cudowne chwile. Dalam mu odczuc ze.naprawde.niszczy wszystko co jest miedzy nami... no i. w.koncu trafil do szpitala. ja mysle ze ten czas bez nas dal mu baaardzo duzo. Wrocil.z.propozycja zmiany na.lepsze a uwierz ze to o czym piszesz jest mi dobrze znane. Picie wyzwiska ponizanie. i nie pisz ze nie jest alkoholikiem. jest tylko ze nie pije codziennie... musi to przemyslec.i sam eybrac czego od zycia oczekuje. a ty sie.nie boj. ze cos tam na ciebie powie. jesli naprawde ma.cos z glowa.i wiesz to na pewno to policja. ale.akurta u mnie bylo.to spowodowane.problemami z kazdeej str. praca zdrowie finanse.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.