Temat: Nie potrafię z nim normalnie rozmawiać.

Witajcie mam problem mam narzeczonego i dziecko mieszkamy u moich rodziców. W jednym ciasnym pokoju miescimy wszystko co nasze. Narzeczony pracuje do wieczora czasem nie mam kiedy pokój posprzątać bo dziecko tak wariuje ale wieczorem wszystko ogarniam. Boli mnie ze mój facet wczoraj powiedział mi ze jak będziemy coś wynajmować to on wie ze będzie syf i burdel w domu - zabolało mnie to a on nawet idiote udaje bo mówi ze nic złego nie powiedział. Zawsze jak coś złego powie to udaje idiote. Zawsze jak się kłócimy nie mozemy dogadać to on sie wkuRZA tak ze jest agresywny , szantazuje mnie ze sie zabije bo on ma dość takiego życia ze mną czyt" kłótnie". Co ja poradzę ze on nie potrafi rozwiązywać konfliktów, nie potrafi ze mną rozmawiać jak człowiek...

martagabrysia napisał(a):

ja ci powiem , że też tak miałam. mój w ogóle nie chciał ze mną rozmawiać, teraz trochę się to zmieniło , ale wymagało ode mnie dużo pracy, natomiast co do sprzątania w pokoju odpowiadaj mu że jeśli mu nie pasuję nieporządek w pokoju to przecież ty mu nie zabraniasz posprzątać. Inna rzecz, że podejrzewam ,że on z waszym dzieckiem nigdy nie zostaje sam w domu, no bo ciągle pracuje. Musisz mu kiedyś taki numer zrobić, żeby zostawić go samego w domu, bez twoich rodzicw oczywiście żeby zobaczył co to znaczy dziecko + porządek. Ja mojemu pare razy tak zrobilłam bo potrafił mi powiedzieć że siedzę cały dzień w domu i nic nie robię , dodam że mieszkamy sami wię sprzątanie, pranie, gotowanie itd plus dziecko jest na mojej głwowie. Kiedyś się pokłóciliśmy to się ubrałam i wyszłam z domu, zostawiając go samego w domu, to były co 5 min tel bo się okazało że tego nie wie co zrobić a to tamtego, w koncu sie ubrał i małą i pojechali po mnie heheheh mówię ci takie numery dopierą uczą facetów. Bo to jest tak że jak czegoś nie robisz to nie wiesz jak ciężka jest ta praca.

oj niestety na Mojego to nie działało =(
pomijając jego gówniane zachowanie i charakter, który raczej się nie zmieni, nie uważasz, że posprzątanie JEDNEGO pokoju nawet przy małym dziecku to nie jest jakiś super wyczyn? co zrobisz jak będziesz miała kolejne. moja bratowa ma dwójkę i cały dom ogarnia i to nie jest problem. Tobie nie przeszkadza ten bałagan?
Nie dziwię się tej sytuacji - jeden pokój u rodziców, we dwoje z dzieckiem i wszystkimi rzeczami, zero prywatności. Czasami trzeba od siebie odpocząć, posiedzieć samemu na kanapie, a w takich warunkach? Jeżeli się nie wyprowadzicie problemy będą się tylko nawarstwiać, nikt by nie wytrzymał takiej sytuacji.
Postaraj się uporządkować zabawki dziecka i wasze ubrania itp, tak by zostało minimum. To najlepszy sposób na ład. Kiedyś miałam graciarnię i non stop był bałagan. 10min dziennie i mąż na pewno zauważy, że się starasz. To na pewno nie jest tak, że nie masz kiedy. Straciłaś po prostu chęci przez tą całą sytuację. Jak mieszkałam z teściami kilka lat, to również odechciało mi się cokolwiek robic na 10m2.. a to, że musieliśmy siedzieć ze sobą non stop wywoływało awantury..
Pasek wagi
Porozmawiaj z nim. Moim zdaniem nie ma prawa Ci czegokolwiek wypominać, opiekujesz się dzieckiem i zajmujesz obowiązkami domowymi, wiem, że nie docenia się tej pracy w naszym społeczeństwie, ale uwierz mi pracujesz równie ciężko a nawet ciężej niż on, Ty nie robisz mu kłótni dlatego, że mało zarabia, więc niech on zaakceptuje Twoją pracę. Dość niedoceniania pracy kobiety!
Tak jak napisałaś, zajmujecie jeden, mały pokój u Twoich rodziców, z Twojej wypowiedzi też wywnioskowałam, że nie pracujesz, więc już nie przesadzaj, że nie masz czasu przez cały dzień ogarnąć jednego pokoju ? 
Zawsze możesz podrzucić dziecko na godzinkę do rodziców i posprzątać w tym czasie pokój lub po prostu posadzić dziecko w kojcu, czy innym miejscu gdzie będziesz miała na niego oko z każdego miejsca i sprzątać pokój. 
Jeżeli teraz masz problem z utrzymywaniem porządku, to jestem pewna, że jeżeli się nie zmobilizujesz, problem będzie jeszcze większy gdy zamieszkacie na swoim. 
Ja na Twoim miejscu doceniłabym szczerość Twojego faceta, może pojechał zbyt mocno, ale facet też ma się prawo wkurzyć, gdy po całym dni w pracy przychodzi, a w jednym małym pokoju syf, bo Ty "nie dałaś rady" się wszystkim zająć.

Famous napisał(a):

Tak jak napisałaś, zajmujecie jeden, mały pokój u Twoich rodziców, z Twojej wypowiedzi też wywnioskowałam, że nie pracujesz, więc już nie przesadzaj, że nie masz czasu przez cały dzień ogarnąć jednego pokoju ? Zawsze możesz podrzucić dziecko na godzinkę do rodziców i posprzątać w tym czasie pokój lub po prostu posadzić dziecko w kojcu, czy innym miejscu gdzie będziesz miała na niego oko z każdego miejsca i sprzątać pokój. Jeżeli teraz masz problem z utrzymywaniem porządku, to jestem pewna, że jeżeli się nie zmobilizujesz, problem będzie jeszcze większy gdy zamieszkacie na swoim. Ja na Twoim miejscu doceniłabym szczerość Twojego faceta, może pojechał zbyt mocno, ale facet też ma się prawo wkurzyć, gdy po całym dni w pracy przychodzi, a w jednym małym pokoju syf, bo Ty "nie dałaś rady" się wszystkim zająć.


Moje dziecko nie ma juz miesiąca, tylko 16 miesięcy!. 

lilianna2020 napisał(a):

Famous napisał(a):

Tak jak napisałaś, zajmujecie jeden, mały pokój u Twoich rodziców, z Twojej wypowiedzi też wywnioskowałam, że nie pracujesz, więc już nie przesadzaj, że nie masz czasu przez cały dzień ogarnąć jednego pokoju ? Zawsze możesz podrzucić dziecko na godzinkę do rodziców i posprzątać w tym czasie pokój lub po prostu posadzić dziecko w kojcu, czy innym miejscu gdzie będziesz miała na niego oko z każdego miejsca i sprzątać pokój. Jeżeli teraz masz problem z utrzymywaniem porządku, to jestem pewna, że jeżeli się nie zmobilizujesz, problem będzie jeszcze większy gdy zamieszkacie na swoim. Ja na Twoim miejscu doceniłabym szczerość Twojego faceta, może pojechał zbyt mocno, ale facet też ma się prawo wkurzyć, gdy po całym dni w pracy przychodzi, a w jednym małym pokoju syf, bo Ty "nie dałaś rady" się wszystkim zająć.
Moje dziecko nie ma juz miesiąca, tylko 16 miesięcy!. 

to co z tego? Mój był od początku ruchliwy i rozrabiaka, to co posprzątalam najczęściej rozwalał. ale dawałam radę 

lilianna2020 napisał(a):

Famous napisał(a):

Tak jak napisałaś, zajmujecie jeden, mały pokój u Twoich rodziców, z Twojej wypowiedzi też wywnioskowałam, że nie pracujesz, więc już nie przesadzaj, że nie masz czasu przez cały dzień ogarnąć jednego pokoju ? Zawsze możesz podrzucić dziecko na godzinkę do rodziców i posprzątać w tym czasie pokój lub po prostu posadzić dziecko w kojcu, czy innym miejscu gdzie będziesz miała na niego oko z każdego miejsca i sprzątać pokój. Jeżeli teraz masz problem z utrzymywaniem porządku, to jestem pewna, że jeżeli się nie zmobilizujesz, problem będzie jeszcze większy gdy zamieszkacie na swoim. Ja na Twoim miejscu doceniłabym szczerość Twojego faceta, może pojechał zbyt mocno, ale facet też ma się prawo wkurzyć, gdy po całym dni w pracy przychodzi, a w jednym małym pokoju syf, bo Ty "nie dałaś rady" się wszystkim zająć.
Moje dziecko nie ma juz miesiąca, tylko 16 miesięcy!. 

Może mieć nawet 18 miesięcy. To nie jest usprawiedliwienie.

lilianna2020 napisał(a):

NowaJaWwa napisał(a):

_morena napisał(a):

Zjedzcie mnie ale mi żal jego jest :( Wiadomo, że każda stanie za matką z dzieckiem a ojciec? Pewnie charuje gdzieś fizycznie, wraca do domu a tam burdel i kłótnie.
i w dodatku nie może nawet pobyć sam i odpocząć, bo w jednym pokoju
]Mnie tez to przeraża, ze nie mam gdzie iść, posiedzieć, pooglądać z dzieckiem się pobawić a nie non stop w jednym pokoju. Nie mamy prywatnośći to fakt.


macie jednym słowem przewalone. bardzo współczuję... naprawdę was nie stać na wynajęcie jakiegoś mieszkanka 2 pokojowego?
no wiesz te kłótnie być może są tym właśnie spowodowane że mieszkacie w takich warunkach

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.