Temat: Nie potrafię z nim normalnie rozmawiać.

Witajcie mam problem mam narzeczonego i dziecko mieszkamy u moich rodziców. W jednym ciasnym pokoju miescimy wszystko co nasze. Narzeczony pracuje do wieczora czasem nie mam kiedy pokój posprzątać bo dziecko tak wariuje ale wieczorem wszystko ogarniam. Boli mnie ze mój facet wczoraj powiedział mi ze jak będziemy coś wynajmować to on wie ze będzie syf i burdel w domu - zabolało mnie to a on nawet idiote udaje bo mówi ze nic złego nie powiedział. Zawsze jak coś złego powie to udaje idiote. Zawsze jak się kłócimy nie mozemy dogadać to on sie wkuRZA tak ze jest agresywny , szantazuje mnie ze sie zabije bo on ma dość takiego życia ze mną czyt" kłótnie". Co ja poradzę ze on nie potrafi rozwiązywać konfliktów, nie potrafi ze mną rozmawiać jak człowiek...
Ja też szukam pracy abyśmy się stąd wyprowadzili a on mi mówi ze i tak będzie syf. Zajmuje się dzieckiem a według niego przy dziecku to nic. Nawet ma pretensje ze napiszę do niego 1 smsa za cały dzień. Poprostu z głowy mi to wylatuje jak cały czas coś robie a on wielkie pretensje. 

wrednababa56 napisał(a):

jestescie para, podzieliliscie sie obowiazkami, on pracuje ty zajmujesz sie domem, nie pasuje ci to rozejdzcie sie, idz do pracy, zobaczymy czy bedziesz taka "mondra", no co ci mam powiedziec.moze przeorganizuj pokoj zeby zabawki byly poukladane, koszyki, pudelka. powrzucac i bedzie czysciej
dokładnie. Moje zdanie jest takie ze skoro on pracuje całymi dniami, wywiązuje sie z obowiązku utrzymania rodziny to ma prawo i od Ciebie cos wymagać. Ja wiem ze czasem jest ciężko ale moja mama miała dwoje małych dzieci ( 3 lata różnicy ) i my byliśmy zadbani, obiad był ugotowany, mieszkanie czyste. Da sie.

_morena napisał(a):

Zjedzcie mnie ale mi żal jego jest :( Wiadomo, że każda stanie za matką z dzieckiem a ojciec? Pewnie charuje gdzieś fizycznie, wraca do domu a tam burdel i kłótnie.

i w dodatku nie może nawet pobyć sam i odpocząć, bo w jednym pokoju
Nie wiem jak można nie mieć czasu na posprzątanie pokoju małego,ja też mam dziecko 3 letnie i nawet jak synek był mał to zawsze potraiłam coś ogarnąć,ugotować obiad itp a też mieszkam z rodzicami tylko mojego partnera i od samego początku praktycznie w domu u niego wszystko sama robiłam,a ty nie możesz poradzić sobie z pokojem jednym? Trochę się nie dziwie twojemu że tak powiedział bo ja też bym nie chciała tak żyć w brudzie,z drugiej strony on też nie zachowuję się wzorowo,uważam że oboje nie umiecie ze sobą się doagadać.
Pasek wagi

NowaJaWwa napisał(a):

_morena napisał(a):

Zjedzcie mnie ale mi żal jego jest :( Wiadomo, że każda stanie za matką z dzieckiem a ojciec? Pewnie charuje gdzieś fizycznie, wraca do domu a tam burdel i kłótnie.
i w dodatku nie może nawet pobyć sam i odpocząć, bo w jednym pokoju
]


Mnie tez to przeraża, ze nie mam gdzie iść, posiedzieć, pooglądać z dzieckiem się pobawić a nie non stop w jednym pokoju. Nie mamy prywatnośći to fakt.

Kllla napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

jestescie para, podzieliliscie sie obowiazkami, on pracuje ty zajmujesz sie domem, nie pasuje ci to rozejdzcie sie, idz do pracy, zobaczymy czy bedziesz taka "mondra", no co ci mam powiedziec.moze przeorganizuj pokoj zeby zabawki byly poukladane, koszyki, pudelka. powrzucac i bedzie czysciej
dokładnie. Moje zdanie jest takie ze skoro on pracuje całymi dniami, wywiązuje sie z obowiązku utrzymania rodziny to ma prawo i od Ciebie cos wymagać. Ja wiem ze czasem jest ciężko ale moja mama miała dwoje małych dzieci ( 3 lata różnicy ) i my byliśmy zadbani, obiad był ugotowany, mieszkanie czyste. Da sie.

popieram
Ja mam dziecko (2 letnie), zajmuje się sama mieszkaniem (100 metrów prawie, w dodatku mieszkają tutaj też rodzice i sprzątam też po nich), robię obiady dla wszystkich i nieraz jeszcze pomagam sąsiadce (co zajmuje Mi z 3-4 godziny)

Kllla napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

jestescie para, podzieliliscie sie obowiazkami, on pracuje ty zajmujesz sie domem, nie pasuje ci to rozejdzcie sie, idz do pracy, zobaczymy czy bedziesz taka "mondra", no co ci mam powiedziec.moze przeorganizuj pokoj zeby zabawki byly poukladane, koszyki, pudelka. powrzucac i bedzie czysciej
dokładnie. Moje zdanie jest takie ze skoro on pracuje całymi dniami, wywiązuje sie z obowiązku utrzymania rodziny to ma prawo i od Ciebie cos wymagać. Ja wiem ze czasem jest ciężko ale moja mama miała dwoje małych dzieci ( 3 lata różnicy ) i my byliśmy zadbani, obiad był ugotowany, mieszkanie czyste. Da sie.
czekałam na takie zdania , pewno jeszcze były psy , koty i ogród do pielenia

a co do autorki  , facet pewno cos chlapnie , nie warto tego tak brac do siebie

elewinkaa napisał(a):

Kllla napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

jestescie para, podzieliliscie sie obowiazkami, on pracuje ty zajmujesz sie domem, nie pasuje ci to rozejdzcie sie, idz do pracy, zobaczymy czy bedziesz taka "mondra", no co ci mam powiedziec.moze przeorganizuj pokoj zeby zabawki byly poukladane, koszyki, pudelka. powrzucac i bedzie czysciej
dokładnie. Moje zdanie jest takie ze skoro on pracuje całymi dniami, wywiązuje sie z obowiązku utrzymania rodziny to ma prawo i od Ciebie cos wymagać. Ja wiem ze czasem jest ciężko ale moja mama miała dwoje małych dzieci ( 3 lata różnicy ) i my byliśmy zadbani, obiad był ugotowany, mieszkanie czyste. Da sie.
czekałam na takie zdania , pewno jeszcze były psy , koty i ogród do pielenia a co do autorki  , facet pewno cos chlapnie , nie warto tego tak brac do siebie



Dziękuję wam. 

ja ci powiem , że też tak miałam. mój w ogóle nie chciał ze mną rozmawiać, teraz trochę się to zmieniło , ale wymagało ode mnie dużo pracy, natomiast co do sprzątania w pokoju odpowiadaj mu że jeśli mu nie pasuję nieporządek w pokoju to przecież ty mu nie zabraniasz posprzątać. Inna rzecz, że podejrzewam ,że on z waszym dzieckiem nigdy nie zostaje sam w domu, no bo ciągle pracuje. Musisz mu kiedyś taki numer zrobić, żeby zostawić go samego w domu, bez twoich rodzicw oczywiście żeby zobaczył co to znaczy dziecko + porządek. Ja mojemu pare razy tak zrobilłam bo potrafił mi powiedzieć że siedzę cały dzień w domu i nic nie robię , dodam że mieszkamy sami wię sprzątanie, pranie, gotowanie itd plus dziecko jest na mojej głwowie. Kiedyś się pokłóciliśmy to się ubrałam i wyszłam z domu, zostawiając go samego w domu, to były co 5 min tel bo się okazało że tego nie wie co zrobić a to tamtego, w koncu sie ubrał i małą i pojechali po mnie heheheh mówię ci takie numery dopierą uczą facetów. Bo to jest tak że jak czegoś nie robisz to nie wiesz jak ciężka jest ta praca.
Pasek wagi

martagabrysia napisał(a):

ja ci powiem , że też tak miałam. mój w ogóle nie chciał ze mną rozmawiać, teraz trochę się to zmieniło , ale wymagało ode mnie dużo pracy, natomiast co do sprzątania w pokoju odpowiadaj mu że jeśli mu nie pasuję nieporządek w pokoju to przecież ty mu nie zabraniasz posprzątać. Inna rzecz, że podejrzewam ,że on z waszym dzieckiem nigdy nie zostaje sam w domu, no bo ciągle pracuje. Musisz mu kiedyś taki numer zrobić, żeby zostawić go samego w domu, bez twoich rodzicw oczywiście żeby zobaczył co to znaczy dziecko + porządek. Ja mojemu pare razy tak zrobilłam bo potrafił mi powiedzieć że siedzę cały dzień w domu i nic nie robię , dodam że mieszkamy sami wię sprzątanie, pranie, gotowanie itd plus dziecko jest na mojej głwowie. Kiedyś się pokłóciliśmy to się ubrałam i wyszłam z domu, zostawiając go samego w domu, to były co 5 min tel bo się okazało że tego nie wie co zrobić a to tamtego, w koncu sie ubrał i małą i pojechali po mnie heheheh mówię ci takie numery dopierą uczą facetów. Bo to jest tak że jak czegoś nie robisz to nie wiesz jak ciężka jest ta praca.



Zajmował się już małym. Jak ja wychodziłam np, do znajomej na godzinke był sam i dawał rade :P . Po robocie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.