Temat: Jak uratować swój związek?

...
A czy każdy związek trzeba ratować?
Najwidoczniej to nie to.
ehhh kobiety...facet jest zly..to skandal bo burak i kawal chama...facet jest dobry, ideal itp...jest jeszcze gorzej bo nudno..wiecie co ja im czasami wspoczuje.....
ja bym chciala miec takiego faceta jak Ty masz...dasz mi namiary na niego? szkoda ze tak sie trafia ze Ci co chca to nie maja a Ci co maja to maja to w d*** 

EnolaaGay napisał(a):

A czy każdy związek trzeba ratować?Najwidoczniej to nie to.
po 4latach to nie to?? postaw sie na jego miejscu...ja bym nie chciala od swojego faceta czegos takiego uslyszec

Vanavila napisał(a):

Widzialam pare takich zwiazkow. Po prostu sie nim znudzilas. On robi wszystko dla ciebie, zgadza sie z toba itp. nie ma zadnych "sprzecznosci" bo schodzi ci z drogi. Jest spokojnie i milo, ale nie idealnie. I powiem ci z doswiadczenia, na szczescie nie mojego, ze to nie wypali. Kumpela bo to o niej mowa, miala podobnie z facetem. Zwiazek padal wiec postanowili wziac slub...no nic nie pomoglo i sie rozwidla. Milosc jest ale nie ma chemii, ktora jest bardzo wazna. Moze swoj czas podporzadkowac komus, i patrzec przez jego pryzmat... bo ja tak robie i wiem ze to troche zle i wlasnie boje sie takiej sytuacji jak twoja i mojej kolezanki, ale jak pokazesz czasem pazur, ze masz swoje zycie, zainteresowania to zaczyna sie rownowaga w zwiazku. Ciezko mi to opisac, mam nadzieje ze zrozumialas o co mi chodzi.
nie zgodze sie z tym...
milosc sama z siebie nie wygasa...gdyby w ogole byla....a tak to byla tylko chemia ktora sie wypalila. hehehe co by to bylo gdyby nasi dziadkowie mieli takie podejscie..ja nie wiem czy z naszego pokolenia na starosc beda jakies malzenstwa..

domingo19 napisał(a):

EnolaaGay napisał(a):

A czy każdy związek trzeba ratować?Najwidoczniej to nie to.
po 4latach to nie to?? postaw sie na jego miejscu...ja bym nie chciala od swojego faceta czegos takiego uslyszec


No cóż, ludzie po 10, 20, 30 latach dochodzą do wniosku, że nie byli ze sobą szczęśliwi i że czas to zakończyć.
Strasznie trudno jest sobie poradzić, gdy osoba, którą się kochało mówi:" Sorry, jednak nic z tego nie będzie". Ale chyba jeszcze gorsze jest żyć ileś tam lat u boku osoby, która nie kochała nas tak naprawdę i co chwila miała jakieś wątpliwości.

Weź kartkę i długopis. Podziel stronę na 2. Wypisz zalety jednego i drugiego po przeciwnych stronach. Wypisz wady tak samo -- porównaj. zastanów się...... Wpisz po obu stronach co czujesz do każdego z nich... zastanów się.....

Wybór należy do Ciebie.

 

A, później kartkę spal, aby nie wpadła w niepowołane ręce.

No sorry ale spooro ludzi jest ze soba bo : jest wygodnie, bo sa juz przyzwyczajeni, bo boja sie ze kogos innego sobie nie znajda, ze samemu sobie nie poradza. Prosze cie. Jest sporo ludzi ktorzy sie kochaja i sa razem bo chca byc, ale jest masa ludzi, ktorzy musza byc albo nie maja wyboru albo im tak wygodnie.
Pasek wagi

EnolaaGay napisał(a):

domingo19 napisał(a):

EnolaaGay napisał(a):

A czy każdy związek trzeba ratować?Najwidoczniej to nie to.
po 4latach to nie to?? postaw sie na jego miejscu...ja bym nie chciala od swojego faceta czegos takiego uslyszec
No cóż, ludzie po 10, 20, 30 latach dochodzą do wniosku, że nie byli ze sobą szczęśliwi i że czas to zakończyć.Strasznie trudno jest sobie poradzić, gdy osoba, którą się kochało mówi:" Sorry, jednak nic z tego nie będzie". Ale chyba jeszcze gorsze jest żyć ileś tam lat u boku osoby, która nie kochała nas tak naprawdę i co chwila miała jakieś wątpliwości.
wiem ze sa takie sytuacje...tylko ja nie potrafie sobie wlasnie tego wyobrazic...ze osoba bo xx latach mowi mi ze to jednak nie to, choc nic na to nie wskazywalo. a ty bylas przekonana przez te wszystkie lata o jego milosci..no i w sumie tyle lat zmarnowanych na pielegnowanie czegos nieprawdziwego...smutne.
bo co innego jak dwie strony dochodza do wniosku ze to jednak nie to
dla mnie nie jest normalne posiadanie roznych priorytetow czy podejscia do zycia i nauki O_o moim zdaniem bez podobienstwa w tych wlasnie tematach, nie ma opcji zbudowania trwalego zwiazku. Fajnie,ze macie dobry seks, no ale.... Ja z moim mezem mam wspolne wszystkie z tych rzeczy, ktore wymienilas, jako " normalne roznice" + jest swietny w lozku, jest doskonalym mezem i swietnie sie dogadujemy...   
skoro maci rozne priorytety itp. to nie jest ideal.  chyba,ze mowisz wylacznie o wygladzie 
Pasek wagi
miałam podobną sytuację i w momencie gdy poszłam zebrać swoje rzeczy, ten, kogo miałam zostawić kazał mi usiąść, powiedział mi dużo mocnych (prawdziwych) słów, powiedział, że "wcale się nie rozstajemy", płakałam 2h i... zostałam z nim. ten 2. na mnie czekał, miałam wrócić zaraz. nie wróciłam nigdy. do tej pory dziękuję Bogu, że tak wyszło. Po ciężkim kryzysie wyszło słońce, jestem zakochana w moim mężczyźnie po uszy. nie żałuję. 

myślę, że chodzi o to, że każda para ma swoje etapy w związku (poznawanie się, całowanie, seks, mieszkanie, etc., etc.). jeśli któryś etap się zanadto przedłuża, związek zaczyna więdnąć.
ale skoro jesteś na studiach, jestes jeszcze bardzo młoda. musisz zdecydować. mimo wszystko, tamtego kolesia kopnęłabym w tyłek. może kiedyś dorjzeje, ale jeszcze nie teraz. z Twoich słów wynika, że nie jest zbyt dojrzały. jest między Wami chemia, nic więcej. a chemia to nie to samo co miłość, szybko wygasa.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.