Temat: Sens życia odszedł razem z nim.

.

Dziewczyny, dajcie spokój. Nie chcecie to nie czytajcie. Niunia911 szuka wsparcia, pocieszenia. Sprawy uczuciowe zawsze są bolesne i delikatne. Trochę wyczucia.

Kiedyś, dawno też coś podobnego przeżywałam. Byłam zakochana, on chciał tylko przyjaźni. Ponieważ nie dawałam sobie z tym rady, uznałam, że najlepiej będzie zerwać kontakt całkowicie. Powiedziałam mu szczerze co czuję i dlaczego taką decyzję podejmuję. I zrobiłam to. Oj bolało, było ciężko. Ale czas upłynął i przeszło:). W tej chwili ta osoba nie wywołuje we mnie żadnych emocji, jest mi zupełnie obojętna. Piszę to, żebyś uwierzyła, że się da:)

> pierdolenie:/ wez sie w garsc.    hehehe
Pasek wagi
Czas leczy rany...to fakt. Na początku będzie trudno, ale z czasem ból minie. Zobaczysz wszystko się ułoży. Głowa do góry. Każda z nas przeżywała takie zakochanie
Pasek wagi
też tak miałam. A teraz żal mi siebie ze byłam taka idiotka ;p. Zgaduje ze jestes młodziutka i pierwsza miłosc wydaje sie jedyna - owszem, nigdy nie zapomnisz, ale to przejdzie, bedziesz to wspominac pod innym katem... a on jako on stanie sie nie wazny zostana tylko wspomnienia emocji... jesliw eisz co mam an mysli. Długo nie mogłam sie otworzyc na nikogo a kiedy to sie stało, teraz wiem ze jestem z tym mezczyzna ktory jest wlasnie dla mnie! Powodzenia :)
powiem Ci tak-zerwij jakikolwiek kontakt, przynajmniej narazie
prawda jest, ze co z oczu to z serca
nie bedzie latwo, ale ikt nigdy nie powiedzial, ze bedzie
ja tez tak mialam, po rozstaniu nie wstawalam z lozka przez tydzien, wyjechalam nie spotykalam,,, kazda wzmianka na nowo otwierala stare rany. Zajelo mi bardzo dlugo, zeby zrozumiec, poodzic sie i pozwolic odejsc wyobrazeniom-bo teraz widze, ze tamto to byly wyobrazenia, a to co tu i teraz jest tym do czego mialam dazyc
nie mow mu o uczuciach, jesli znasz jego zdanie na ten temat, osczedzisz sobie bycia wysmiana/niezrozumiana/...
znajdz dla siebie nowe hobby, zeby nie myslec!
Daj sobie spokój z nim;;;
Walcz!
Ja też się zakochałam i to na zabój. Walczyłam. I było już parę takich momentów że nie było dla nas szans (nienawidziliśmy się wręcz) to walczyłam i teraz jestem w szczęśliwym związku z moim ukochanym, wymarzonym facetem :)
Powodzenia!
Byłam (jestem?) w identycznej sytuacji. i miałam 4 miesiące przerwy, tzn nie widziałam go. Nie przeszło. Dalej go kocham, tylko teraz już nie boli. Jestem znieczulona. Nie ma dobrej rady. Taka średnio dobra to znajdź sobie inny sens życia- jakieś hobby itp. Ale ostrzegam- średnio pomaga. 

> Zrozumiałam, że nigdy nie będę z mężczyzną, który
> od dawna był dla mnie jedyny. Wszystko co robiłam,
> robiłam z myślą o nim, w jego oczach widziałam
> niebo w najczystszym tego słowa znaczeniu,
> widziałam jakąś niepowtarzalność i prawdziwy sens,
> prawdziwe dobro, całą prawdę...  Idąc ulicami
> miasta, wciąż oglądałam się za siebie z myślą, że
> może go zobaczę. Od dwóch miesięcy nie było dnia,
> którego nie poświęciłabym myślom o nim, chociaż
> widujemy się tak rzadko i zawsze jest z nami ktoś
> jeszcze...Dziś utraciłam wszystko, wraz z nim.
> Nie, on jeszcze jest, nasze spotkania jeszcze
> trwają ale po prostu zrozumiałam, że jesteśmy tak
> od siebie różni, a on widzi we mnie tylko
> koleżankę. Łatwo to zauważyć, gdy po prostu mnie
> lekceważy. Chyba jestem ostatnią, o której mógłby
> pomyśleć trochę więcej. Ja głupia myślę o nim w
> każdej minucie, gdy on w tym czasie ma gdzieś moje
> istnienie. To widać..Proszę, pomóżcie... Moje
> serce pękło, czuję że nic dobrego w życiu mnie już
> nie spotka a w każdym mężczyźnie będę szukała
> tylko jego. Wcześniej zdawałam sobie sprawę z
> tego, że może być, jak jest ale zawsze szybko o
> tym zapominałam i wracałam do przeglądania zdjęć i
> miłych wspomnień ulotnych dla niego chwil. Dziś
> jednak przejrzałam na oczy. Nie chciałam ale w
> końcu trzeba, bo im bardziej zagłębiam się w to
> uczucie, tym bardziej się pogrążam i gorszy będzie
> kres. Nie wiedziałam, że będzie tak strasznie, ale
> z podjęciem decyzji o zapomnieniu stałam się
> wrakiem. Po prostu...Powiedzcie, co mam robić,
> proszę...

znajdz sobie zajęcie które sprawi ci przyjemnosc i pochłonie bez reszty, zeby nie miec czasu na rozmyslanie i jaki kolwiek kontakt z nim, nie probuj zapomniec na siłę bo pewnych zdarzeń/sytuacji nie da się zapomniec, staraj sie po prostu nie rozmyslac nad tym dlaczego i po co. Ja nigdy w nikim nie byłam tak zakochana aby móc napisac o nim tak pieknie jak ty to zrobilas, ale życie nie zawsze pisze nam bajkowe scenariusze, jako młodziutka dziewczyna przezyłam rozwód, śmierć 2dzieci -niby powody inne ale psychicznie czułam się podobnie jak ty, czytając twój post wręcz przypomniałam sobie mój koszmar sprzed  lat, biegałam po forach, rozmawiałam z ludzmi w podobnej sytuacji, olewałam ignorogantów i rzuciłam się w wir nauki i pracy... do domu wracałam tak zmęczona, ze nie miałam siły ani czasu rozmyslac... moze nawet miałam troszke trudniej bo zostałam z tym sama samiutka w obcym kraju... ale poradziłam sobie chociaz nie powiem zeby było to rewelacyjne rozwiazanie na dłuzsza metę ale mnie pomogło... pomogło nie myślec, bo zapomniec nie zapomniałam...

Pasek wagi

Antalea :D jeszcze jak byś pisała coś z sensem to by było ok :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.