- Dołączył: 2013-10-15
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 10
3 listopada 2013, 13:20
Witam, mam problem z chorobliwą zazdrością, oraz strasznie niską samooceną. Mam sporą nadwagę ok.20 kg. Nie potrafię znieść obecności pięknych/ładnych, szczupłych dziewczyn, zwłaszcza w obecności mojego TŻ. Nie ważne, czy na ulicy, w internecie, telewizji, nie wspominając już o jego koleżankach, których nie znam, i w sumie z którymi przeze mnie się już praktycznie nie kontaktuje. Moja zazdrość jest często powodem poważnych kłótni, często mi mówi, że ma mnie dość i nie chce ze mną już być, ale mówi również, że bardzo mnie kocha i nie zostawi. On ma nerwicę (samo stwierdzoną), ja prawdopodobnie depresję i również nerwicę (ale oceni to niebawem psycholog). Nasze relacje są bardzo dobre dopóki, dopóty nie objawia się u mnie zazdrość. Ciężko jest gdzieś ze mną wyjść, żebym nie komentowała innych dziewczyn. Wiem, że go to męczy, dlatego też poszłam do psychologa, zaczęłam się odchudzać, alby wyzbyć się kompleksów. Kochamy się ze sobą bardzo rzadko. Teraz troszkę częściej, gdy schudłam 4 kg. przedtem nie robiliśmy tego chyba z 4 miesiące. A wszystko przez mój wygląd, i brak pewności siebie. Chciałabym się dowiedzieć, czy któraś z Was może była w podobnej sytuacji, czy po schudnięciu zazdrość, choć trochę ustąpiła? Wybaczcie, jeśli napisałam zbyt chaotycznie. Pozdrawiam.
- Dołączył: 2007-03-04
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 4620
3 listopada 2013, 14:59
nie rozumiem takich problemów - poważnie
widzisz Twoja zazdrosc bierze sie z 50% z tego ze masz te Twoje 20 kg nadwagi, pozostałe 50% to Ty - czyli Twoja psychika
myślisz ze jak schudniesz to 20 kg to nie będziesz zazdrosna? Nie dalej będziesz bo jesteś rozstrojona emocjonalnie
Rusz w koncu - za przeproszeniem- dupsko, schudnij i daj żyć biednemu chłopakowi. Idź na terapie, bo na razie zadręczasz i jego i siebie.
Nie tlum w sobie tego co Cie boli, bo w pewnym momencie jak puszcza Ci nerwy to na prawdę możesz zrobić i sobie i jemu krzywdę.
- Dołączył: 2011-07-03
- Miasto: Malmo
- Liczba postów: 3369
3 listopada 2013, 15:21
Zazdrość będzie taka sama, czy będziesz gruba/chuda/jeszcze inna. Bardzo dobrze, że zdecydowałaś się na wizytę u psychologa. Dopóki Ty masz kompleksy i niską samoocenę, dopóty będziesz miała problem z zazdrością o innych - bo zawsze sobie wymyślisz, że "a bo ona to jest ładniejsza, mądrzejsza, wyższa, fajniejsza, siakaśtam lepsza niż ja". Według mnie powinnaś znaleźć fajnego terapeutę i do niego pochodzić kilka miesięcy - to pomoże.
Ja sama przechodziłam bulimię (wtedy też się ma kompleksy z kosmosu wzięte), terapia uratowała mi życie ;)
powodzenia!
- Dołączył: 2013-10-15
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 10
3 listopada 2013, 16:05
Na pewno macie rację. Do psychologa chodzę już jakiś czas, niebawem dowiem się wszystkiego, co i jak. Chudnąć też chudnę, ale wiadomo, że na wszystko potrzeba czasu. Jesteśmy razem już 3 lata, nie chce go stracić przez swoje chore urojenia. Dwaj poprzedni nie wytrzymali, i po prostu mnie zostawili i szczerze się im nie dziwie ;] dziękuję za rady :*
- Dołączył: 2012-03-25
- Miasto: Polska Cerekiew
- Liczba postów: 665
3 listopada 2013, 19:18
Zazdrość to nic dobrego! Wiem to, bo moja koleżanka miała partnera, który najlepiej kazał by jej żeby z domu nie wychodziła. No właśnie MIAŁA! Pamiętaj! Jeżeli ktoś z Tobą jest to znaczy, że cię kocha, a Ty swoim zachowaniem możesz to wszystko zepsuć. Hmm z pewnością siebie to jest tak, że my musimy jej sami nabrać, bo uwierz mi schudnięcie coś daje, ale większość w głowie siedzi. Walcz ze sobą, ze swoim zachowaniem, myślami. Zazdrość jest dobra, ale w niewielkim stopniu! Powodzenia i trzymaj się!
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Syberia
- Liczba postów: 9620
3 listopada 2013, 19:31
Oj musisz się nauczyć gryźć w język - dobrze, że widzisz swój problem.
Ja jestem przykładem tego, ze grubas zawsze będzie grubasem. U mnie akurat nie odbijało się to na innych - przynajmniej tak mi się wydaje. Ja zawsze czy ważyłam 57kg, czy 85 zawsze czułam się grubsza, brzydsza i mniej zgrabna niż inne, tylko też (duża zasługa mojego pierwszego chłopaka, który mi to wpoił) uważam, że skoro facet jest ze mną to właśnie ze mną chce być nie z inną, czyli musi akceptować mnie dokładnie taką jaka jestem i zapewne właśnie taka mu się podobam.
- Dołączył: 2012-06-26
- Miasto:
- Liczba postów: 715
3 listopada 2013, 20:46
miejmy nadzieeje,ze ci psycholog pomoze ,bo masz spory problem i nie masz gwarancji czy schudniecie go zniweluje ..............powodzenia
- Dołączył: 2013-10-15
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 10
3 listopada 2013, 21:46
drska napisał(a):
uważam, że skoro facet jest ze mną to właśnie ze mną chce być nie z inną, czyli musi akceptować mnie dokładnie taką jaka jestem i zapewne właśnie taka mu się podobam.
Dałaś mi do myślenia. Jest duży sens w tym co piszesz i widzę, że masz rację, bo w sumie już dawno mógł mnie po prostu zostawić, a jesteśmy razem już 3 lata, więc coś to musi oznaczać. Postaram się zmienić swoje myślenie, robić coś w kierunku, aby się doskonalić, nie tylko psychicznie. Wiem, że sama nie dam rady, (próbuję sama już od ok.7 lat) ale z pomocą psychologa mam nadzieje, że wszystko obierze dobry kierunek.