Temat: Mieszkam z facetem, on nie chce ślubu

Witam, mieszkam razem z facetem już prawie rok. Owszem jest Nam dobrze ze sobą, układa Nam się, jest dobrze ale....jednak czegoś brakuje. Gdy wspominam czasami (a muszę przyznać, ze robię to dosyć rzadko) o ślubie i o dzieciach to po prostu szkoda słów :-( Jednym słowem uzyskuję od Niego dosyć wymijającą odpowiedź typu: "jestem jeszcze za młody" lub "na to mamy jeszcze czas".
Dlaczego tak się dzieje?

Ja bym się zaczęła obawiać co to oznacza że w wieku 31 lat ktoś nie jest gotowy... ale nie piszę tego w stosunku do Was bo nie znam.. tylko tak ogólnie :)

No właśnie niby-tyle, że załatwianie notarialne bywa problematyczne. W życiu nie zakładamy, że się cos złego stanie-dlatego rzadko kto udaje się do notariusza by takie oświadczenia i zapiski sporządzić
jak widac twoj mezczyzna nie chce slubu.. rok to nic, nie zaleznie od waszego wieku. a co kwesti formalnych to ja partnera podaje do szpitala a rodzina partnera nie bedzie mi robic problemow gdyby jemu sie cos stalo. a poki co nie mamy co dziedziczyc.
Pasek wagi

wrednababa56 napisał(a):

jak widac twoj mezczyzna nie chce slubu.. rok to nic, nie zaleznie od waszego wieku. a co kwesti formalnych to ja partnera podaje do szpitala a rodzina partnera nie bedzie mi robic problemow gdyby jemu sie cos stalo. a poki co nie mamy co dziedziczyc.

 

tylko ja tu mówie o skrajnych przypadkach-gdy nie ma możliwości podania komu maja udzielać informacji-nagłych wypadkach. Z rodzina partnera bywa różnie... Znam wiele takich przypadków...

ziabcia napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

jak widac twoj mezczyzna nie chce slubu.. rok to nic, nie zaleznie od waszego wieku. a co kwesti formalnych to ja partnera podaje do szpitala a rodzina partnera nie bedzie mi robic problemow gdyby jemu sie cos stalo. a poki co nie mamy co dziedziczyc.
 tylko ja tu mówie o skrajnych przypadkach-gdy nie ma możliwości podania komu maja udzielać informacji-nagłych wypadkach. Z rodzina partnera bywa różnie... Znam wiele takich przypadków...


Wiecie, jaki ja znam przypadek??

Mężczyzna i kobieta bardzo się kochający, mieszkający razem już parę lat, ale bez ślubu (nie wiem czy planowali, czy nie). Kobieta finansowo również pomagała w remoncie, kupnie mebli, sprzętu domowego, ale nie zbierała FV itd.

Rodzice mężczyzny nie akceptowali jego wybranki.

I nagle wypadek. Facet zginął na miejscu. Rodzice wymienili zamki w mieszkaniu, bo należało do mężczyzny, więc przeszło na nich i tak się skończyła bajka. Kobieta została bez niczego. A tak się kochali...
to jest skrajny przypadek. rodzice partnera sa w porzadku i mnie lubia i toleruja. nawt biore karte platnicza partnera. czasami sprzedawca sie przyczepi ze nie jestem mezczyzna ale to ide do bankomatu i moga mi naskoczyc. zazwyczaj wybieram sklepy z samoobsugowa kasa
Pasek wagi

wrednababa56 napisał(a):

to jest skrajny przypadek. rodzice partnera sa w porzadku i mnie lubia i toleruja. nawt biore karte platnicza partnera. czasami sprzedawca sie przyczepi ze nie jestem mezczyzna ale to ide do bankomatu i moga mi naskoczyc. zazwyczaj wybieram sklepy z samoobsugowa kasa


Nie no oczywiście, że to skrajny przypadek :) ale tak się zdarzyło.

Uważam, że partnerzy powinni zadbać o to, żeby jego partnera/partnerki coś takiego nie spotkało, czy to ze strony rodziny, banku, czy szpitala.
My na szczęście mieliśmy możliwość zarejestrowania związku partnerskiego i mamy dokładnie takie same prawa jak małżeństwa. 
Pasek wagi
też bym się spłoszyła - rok znajomości to bardzo mało
Ej nie rzucajcie się na laskę, bo chce ślubu ... a Ty autorko mogłaś na początku rozmawiać z nim o tym , pytać jaki ma do tego stosunek, gdybyś od razu wiedziała, że on mając 30lat jest nie gotowy jeszcze/za młody/ma czas no to może byś z nim nie zamieszkała za szybko a tak.. ma co chce to po co się bedzie wiązał na poważnie... 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.