25 października 2013, 17:02
Nie wiem od czego zacząć.,... ehhh to może od początku.
Od dwóch lat jestem z moim chłopakiem, kocham go, z początku był dla mnie obcym facetem, miałam go głęboko gdzieś, zaczęliśmy ze sobą chodzić tak dla jaj, żeby wszystkich zaskoczyć a później ja się zakochałam.... Teraz coraz bardziej żałuję.
Najpierw wkręciłam się w alkohol, zaczęły się awantury raz z mojej winy raz z jego. Oboje się wykańczaliśmy ale nie potrafiliśmy od siebie odejść. Tak jest do teraz.... wróciłam do niego po miesiącu rozłąki, tak było z 3 razy. Przez te kłótnie oboje zawaliliśmy szkołę i nie zdaliśmy do następnej klasy. Pogodziliśmy się w końcu i było super przez 3 miesiące. Ja poszłam do innej szkoły, on został w starej i znowu się zaczęło. Chodził przez miesiąc do szkoły a później przestał i zaczął uciekać a teraz od tygodnia już w ogóle nie chodzi. Tłumaczyłam mu ale do niego mówić jak do ściany. On z jednej strony chce ze mną wiązać przyszłość a z drugiej nic nie robi w tym kierunku. Próbowałam z nim porozmawiać to reaguje krzykiem i wyzwiskami strasznie obrażającymi mnie. Zranił mnie nie raz, nazywał szma*ą , ku*wą, dzi**ą a później było okej. Zawsze reaguje takimi słowami na stres i wkurw**nie. Próbowałam z nim porozmawiać o szkole ale się wściekł i powiedział zebym mu dała spokój bo nie chce gadać o szkole. Teraz od 3 dni trwa wojna między nami. Jestem rozbita bo już dzisiaj zawaliłam dzień w szkole , nie poszłam bo nie jestem w stanie.....
Co z tym zrobić? Tylko nie mówcie że rozstać się z nim, bo wyzywa tylko jak jest wściekły na mnie, a poza tym jest dobrze, jest kochany i miły. Ja widzę że on sobie nie radzi ze sobą i chciałabym mu pomóc , tylko jak? Bez powodu nie przestał chodzić do szkoły.
Nie pojmuję tego dlaczego jak ktoś się stara i robi wszystko dla swojej miłości to ta druga osoba nie docenia naszych starań, a jak ją olewamy to za nami lata? ZAWSZE TAK JEST.
![]()
Ja tak właśnie mam. Staram się mu pomóc a on mnie odrzuca, a jak go olewam to płacze że się do niego nie odzywam.... jestem załamana. Dzisiaj cały dzień płakałam. Pomocy
![]()
- Dołączył: 2007-11-14
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 2720
25 października 2013, 17:06
teraz wyzywa Cię a nastepnym razem Ci przyłoży, zmarnujesz sobie przyszlość przy jego boku. Oboje się stoczycie
- Dołączył: 2013-09-20
- Miasto: brzozów
- Liczba postów: 1176
25 października 2013, 17:06
dzieci wezcie sie za nauke
25 października 2013, 17:09
Zachwujecie się jak zaawansowani menele 20-30 lat wstecz.
25 października 2013, 17:13
są trzy rodzaje kobiet: takie które są szczęsliwe, takie które nie są i to zmieniają i takie, ktore są nieszcześśliwe a udają przed samą sobą i innymi, że jest inaczej. Jak myślisz do której grupy, ja bym Cię zaklasyfikowała?
Masz problem, zdajesz sobie z niego sprawe, zmień swoje ,życie. Nie warto tkwić przy kimś, kto na to nie zasługuje.
Nie wiem, jakie miałaś wzorce, ale zazwyczaj kobieta, która wychowywała się w domu, gdzie agresja słowna jest na początku dziennym, w życiu późniejszym ucieka w takie klimaty. Nie chcę Cię oceniać, ale nie zmienisz GO prośbami. Stracona pozycja. Masz jednak szansę zawalczyć o siebie. Nie pierwszy i ostatni w którym się zakochasz, pomyśl o swojej przyszłości. Narazie to zamknięte koło.
Pozdrowiam
- Dołączył: 2008-08-13
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 1544
25 października 2013, 17:13
dzieci...
jak go kochasz to czekaj dalej aż zacznie Cie lać ;]
25 października 2013, 17:15
To może powiecie jak się odkochać? Bo za każdym razem kiedy odejdę to do niego wracam... to jest silniejsze ode mnie :(
25 października 2013, 17:19
Może po prostu zastanów się, dlaczego do niego wracasz? Czy to nie przez niskie poczucie wartości, kompleksy?
- Dołączył: 2012-04-20
- Miasto: Gdzieś
- Liczba postów: 3755
25 października 2013, 17:21
butoniarka napisał(a):
teraz wyzywa Cię a nastepnym razem Ci przyłoży
a tam, pieprzenie.
nie panuje nad zloscia, przydalyby mu sie jakies warsztaty radzenia sobie z tym albo psycholog. chociaz po calym tym tekscie to jakos przyszlosci waszej nie widze..
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Rajskie Wyspy
- Liczba postów: 88303
25 października 2013, 17:21
Ty serio wierzysz, że jest dobrze? Twój facet Ciebie wyzywa, kłócicie się non stop, uwaliliście rok, ale jak przez dwa dni będzie dobrze, czyli co, nie będzie Ciebie wyzywał od szmat, to już o wszystkim zapomnisz? To jest chore, a nie normalne i dobre.