- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 października 2013, 11:55
9 października 2013, 17:15
9 października 2013, 17:16
9 października 2013, 17:27
Owszem, policja dziecka nie zabierze siłą, ale powinnaś umożliwić kontakt dziecka z ojcem. A dzwonienie po to, aby przekonać się, kto ma rację, mozesz przypłacić mandatem lub wnioskiem o ukaranie do sądu za bezpodstawne wezwanie.Poza tym- to jest najlepsze- wszyscy rozstający się rodzice myślą, że policja załatwi za nich wszystkie problemy, że policja wie, kto w konflikcie ma rację. Jeśli chcesz ustalić dni, godziny widzenia dziecka z ojcem- idz do sądu. Tak samo- jesli mąż jest zameldowany w domu Twoich rodziców ma prawo tam wejść i zobaczyc się z dzieckiem.Wymiana zamków w przypadku j/w wyjdzie na złe Tobie.Z tego, co wywnioskowałam z Twoich poprzednich postów, problem z mężem zaczął się już wcześniej- nie chcial byc na urodzinach dziecka etc.Nie wiem, ile macie lat, ale zachowujecie się bardzo niedojrzale.Kłótnie, krzyki, trzaskanie drzwiami- to wszystko przy małym ,rocznym dziecku.Patologia- innego określenia nie ma.Można się kłócic, nie zgadzać, rozstawać, ale z klasą.Spotkajcie się poza domem, bez dziecka. Porozmawiajcie na spokojnie, co dalej. Rozwod, separacja, wspolne zycie, ale na "swoim"- podstawą związku jest rozmowa- u Was jej zabrakło.
9 października 2013, 17:31
Chodziło mi o sytuację, w której on by starał się jej zabrać dziecko siłą, wtedy powinna zadzwonić i to zgłosić, i wtedy on też się przekona, że nie ma do tego prawa i nie może jej tak straszyć.
9 października 2013, 17:39
Mylisz się - może zabrać jak to nazwałaś: siłą (jak chcesz więcej na ten temat - odsyłam do google). Na razie ma TAKIE SAME prawa do dziecka jak matka. Skąd wnioskujesz, że dziecko MUSI być przy matce??! Odejdźmy w końcu ot tego KULTU MAMUSI jako jedynej władnej do wychowania dziecka.Więc ojciec może przyjść PO SWOJE dziecko i nic do tego policji. Wierz mi - policja się wypnie na takie konflikt.Chodziło mi o sytuację, w której on by starał się jej zabrać dziecko siłą, wtedy powinna zadzwonić i to zgłosić, i wtedy on też się przekona, że nie ma do tego prawa i nie może jej tak straszyć.
Edytowany przez cancri 9 października 2013, 17:41
9 października 2013, 17:54
A stąd, że tak małe dziecko akurat potrzebuje być przy matce, i nie jest to jak nazwałeś pogardliwie kult mamusi, a czysta potrzeba dziecka.
Takie dziecko bardzo często jest karmione piersią, i choćby z tego powodu nie może być matce siłą odebrane. Zresztą, zapytaj kogokolwiek z policji, czy ojciec może tak sobie przyjechać i siłą zabrać matce tak małe dziecko "bo ma do niego takie same prawa", bez ustalania tego z nią i bez jej zgody. Ja nie szukam informacji na głupim google, ale wiem to z życia, bo akurat byłam obecna przy takiej sytuacji, i rozmawiałam z policjantami. Ale rozumiem, rozumiem, że niektórzy całą swoją mądrość czerpią tylko z google
9 października 2013, 18:03
9 października 2013, 18:06
Nie zgodzę się. Znam wiele mamuś, które nie powinny się dzieckiem opiekować i na odwrót - wiele dobrych. Więc dalej nie rozumiem skąd ta presja by - bez względu na to jaka jest mamusia - była ona z góry... tak z zasady... naznaczona jako najlepsza opiekunka. Na przykład takiej Madzi z Sosnowca bycie pod opieka mamusi się posłużyło za dobrze.A stąd, że tak małe dziecko akurat potrzebuje być przy matce, i nie jest to jak nazwałeś pogardliwie kult mamusi, a czysta potrzeba dziecka.Nadal się mylisz - więc ponownie nie będę komentował "wiedzy" na zasadzie "bo tak mi się wydaje" to tak musi być. A argumentem o karmieniu piersią mogłabyś spowodować "pęknięcie ze śmiechu" u posterunkowego.Takie dziecko bardzo często jest karmione piersią, i choćby z tego powodu nie może być matce siłą odebrane. Zresztą, zapytaj kogokolwiek z policji, czy ojciec może tak sobie przyjechać i siłą zabrać matce tak małe dziecko "bo ma do niego takie same prawa", bez ustalania tego z nią i bez jej zgody. Ja nie szukam informacji na głupim google, ale wiem to z życia, bo akurat byłam obecna przy takiej sytuacji, i rozmawiałam z policjantami. Ale rozumiem, rozumiem, że niektórzy całą swoją mądrość czerpią tylko z google
9 października 2013, 18:13
na zajęcia mam ok. 35 km, do sklepu 3km i pisałam, że dziecko było chore, a rodziców nie było
9 października 2013, 18:18
Dwoje dzieciaków zapragnęło chwilowo pobawić się w dom. Nie mając wykształcenia, pracy, własnego dachu nad głową...Ślub, dziecko i co dalej? Do czego tak Wam się spieszyło nie mając podstawowych fundamentów?Dorosłe życie to nie zabawa. Musiało się tak skończyć, że tatuś pozbierał swoje zabawki i przeniósł się do innej piaskownicy...W tej całej żałosnej historii szkoda mi najbardziej dziecka. Jest malutkie, ma dopiero roczek, a tyle już widziało scen. Mam nadzieję, że rozstaniecie się w cywilizowany sposób i że dzieciak nie będzie pamiętał tych chorych akcji i będzie jednak miał w miarę normalne dzieciństwo.