- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 października 2013, 10:31
8 października 2013, 08:03
8 października 2013, 11:12
Pocałunki, przytulanie, głaskanie, rozmowy, wspieranie- to nie jest rozpieszczanie. To zwykłe macierzyństwo. Dziecko może być grzeczne albo nie- zależy od jego charakteru. Niektóre dzieci się podporządkowują bez problemu, a inne potrzebują upomnienia czy kary.
Rozpieszczanie to brak stawiania granic i brak konsekwencji. Gdy dziecko coś przeskrobie i zapłacze rzewnie (bądź uda płacz), a rodzic nie zastosuje kary i dziecko nie poniesie konsekwencji swoich czynów- to dzieciak szybko się uczy, że może robić co chce, bo nie poniesie konsekwencji.. Najgorsze jest gdy rodzic mówi "nie" i "nie", a gdy dziecko płacze i płacze to rodzic wykończony rykiem i histerią dziecka odpuszcza i w końcu daje to na czym dziecku zależy i pozwala na wszystko. Dzieci są bardzo inteligentne i szybko się uczą komu mogą wejść na głowę, a komu nie. Tak rosną mali egoiści i dzieci kładące się w hipermarketach krzycząc w wielkiej furii.
Byłam rok nianią. Nigdy nie krzyknęłam na swojego podopiecznego, a tym bardziej nie dalam mu klapsa. Był bardzo grzeczny i wiedział, że jak coś mówię to nie zmienię zdania. Byłam bardzo konsekwentna. Dodam, że dziecko było bardzo rozpieszczone przez rodziców i bezstresowo wychowywane- chciało ZAPAŁKI to mu je dawali. Latało po domu z ŻARÓWKAMI, bo chciało, to dlaczego nie miało dostać? Przy rodzicach dziecko zachowywało się jak mały tyran, wchodziło na głowę i stawiało cały dom na głowie. Przy mnie był istnym aniołkiem i często go przytulałam i całowałam bo go pokochałam, ale nie rozpieszczałam. Nauczenie go, że przy mnie nie dostanie wszystkich absurdalnych rzeczy, które chce zajęło mi 2 tygodnie - była to zwykła konsekwencja. (dla dziecka była to istna nowość!)